Zdecydowana większość, bo aż 90 proc. budynków biurowych wymaga modernizacji w najbliższych latach. Wszystko ze względu na kwestie emisji CO2.
Branża nieruchomości na całym świecie stoi przed wyzwaniem zmniejszenia emisji dwutlenku węgla. Obecnie rynek nieruchomości odpowiada aż za ok. 40 proc. światowej emisji CO2.
Za mniej więcej jedną trzecią tych emisji odpowiadają nieruchomości komercyjne. Jak pokazuje raport przygotowany przez firmę JLL, żeby dostosować ten sektor nieruchomości do wymagań gospodarki zeroemisyjnej, modernizację będzie musiało przejść w najbliższych latach nawet 90 proc. wszystkich budynków biurowych.
To dlatego, że sektor nieruchomości jest ogromnym konsumentem energii oraz jednym z największych emitentów CO2. Jak pokazują dane przedstawione podczas tegorocznego szczytu COP27, ocieplanie i zasilanie budynków odpowiada za jedną trzecią światowego zużycia energii. Cały sektor nieruchomości wytwarza zaś aż 37 proc. światowej emisji ekwiwalentu CO2.
Do tego według najnowszych danych Międzynarodowej Agencji Energii (MAE), zużycie energii w sektorze nie maleje. W 2021 roku globalne emisje CO2 powróciły do poziomów z 2019 roku, podaje MAE.
Biurowce do remontu
Raport JLL, firmy zajmującej się doradztwem na rynku nieruchomości, pokazuje, jak niezbędna jest gruntowna – i szybka – modernizacja istniejących biurowców. O ile, rzecz jasna, na poważnie chcemy osiągnąć cele redukcji emisji.
W 10 przebadanych miastach Europy i Ameryki Północnej, będących ważnymi ośrodkami biznesowymi, aż 90 proc. powierzchni biurowej ma ponad 10 lat. To oznacza, że właściwie już teraz nadają się do remontu przeprowadzonego pod kątem zmniejszenia emisyjności.
Nawet biura ukończone 5 lat temu prawdopodobnie w najbliższej przyszłości nie będą spełniały wymogu zeroemisyjności, wskazuje JLL. A jeśli brać pod uwagę wszystkie biurowce na świecie, to średnio przestaną spełniać one coraz bardziej surowe standardy efektywności energetycznej już w 2025 roku.
Konkurencyjność będzie wymagała zmian
Jak wskazuje JLL, modernizacja biurowców w ekologicznym duchu ma znaczenie nie tylko ze względu na oczywiste korzyści dla klimatu. Mniej przystosowane do współczesnych wymogów nieruchomości mogą oznaczać też mniejsze dochody dla biznesu.
Z perspektywy strategii przedsiębiorstw coraz większe znaczenie dla organizacji mają chociażby czynniki ESG. Chodzi o odpowiedzialność środowiskową i społeczną firm.
– Te standardy funkcjonują już nie tylko na poziomie haseł. Ale w coraz istotniejszy sposób wpływają na koszty operacyjne – wskazuje JLL.
Ekspert firmy, Jakub Frejlich z JLL. odpowiedzialny m.in. za projektowanie i wdrażanie strategii ESG dla firm, podkreśla także aspekt mniejszej konkurencyjności nieremontowanych w niskoemisyjnym duchu budynków:
– Aktywa komercyjne o zbyt wysokich współczynnikach emisji stają się aktywami mniej atrakcyjnymi z punktu widzenia najemców. A zatem w oczywisty sposób z perspektywy ich właścicieli również. Tym samym rośnie ryzyko generowania mniej stabilnych wpływów z czynszów najmu – wskazuje ekspert. I dodaje:
– Dla właścicieli jest to ogromne zagrożenie. Dotyczy bowiem aktywów o horyzoncie inwestycyjnym kilku dekad. Istnieją więc silne argumenty finansowe i biznesowe dla modernizacji budynków w celu dostosowania ich do obecnych i przyszłych wymogów.
Dodatkowo w grę wchodzą w oczywisty sposób coraz większe koszty z zasilania opartego na wysokoemisyjnych źródłach energii. Zwłaszcza w okresach kryzysów energetycznych, takich jak trwający obecnie.
Rynek biurowy czeka fala remontów
Ze względu na to, że ok. 11 proc. światowej emisji CO2 pochodzi z samych procesów budowy, najbardziej efektywnym z punktu widzenia „globalnego rachunku węglowego” będą właśnie remonty, a nie zastępowanie starych budynków nowymi, uważają eksperci JLL.
Przesunięcie środka ciężkości na remonty z nowych budów może być także ratunkiem dla budowlanki. W Polsce ten sektor boryka się z poważnymi problemami. Dane o nowych kredytach hipotecznych jasno pokazują, że popyt mieszkaniowy na razie w Polsce zamarł. Eksperci wskazują także na zastój w inwestycjach publicznych. I szereg innych problemów, związanych z opóźnionymi płatnościami czy utrzymującymi się problemami z łańcuchem dostaw.
Jak szacuje JLL, łączne nakłady, konieczne do poniesienia przy dążeniu do neutralności klimatycznej, w całym sektorze mogą wynieść nawet 3 biliony dolarów.
Polecamy też:
- Porażka Kopenhagi: nie będzie zeroemisyjna w 2025 r. To poddaje w wątpliwość inne wielkie plany klimatyczne
- Budowlanka ma problemy. Przestój w branży może być nie tylko sezonowy
- Potrzebujemy w Polsce miast-liderów, które dadzą przykład, jak dążyć do zeroemisyjności [WYWIAD]
- Pokusa nadużycia. Włosi wydali fortunę na zmniejszenie emisji z budynków
- Odbetonować miasta. Ekspertka: To ostatni dzwonek na zmianę myślenia o przestrzeni miejskiej