Do budżetu Ukrainy wracają aktywa spółek należących do powiązanych z Kremlem rosyjskich biznesmenów, którzy robili biznesy w zaatakowanym przez Putina kraju. W toku są kolejne sprawy.
Na podstawie materiałów Państwowego Biura Śledczego (DBR) Ukrainy Ministerstwo Sprawiedliwości zainicjowało rozpatrzenie przez Najwyższy Sąd Antykorupcyjny szeregu decyzji o nałożeniu sankcji na podmioty komercyjne i ich właścicieli – związanych z Putinem rosyjskich oligarchów. Decyzja: nacjonalizacja. Do budżetu państwa trafiły przejęte od Rosjan aktywa różnych firm warte miliardy hrywien – poinformowało DBR na swojej stronie.
Wśród oligarchów, których negatywnie zweryfikowały służby Ukrainy tym razem są Arkadij i Igor Rotenbergowie, Oleg Deripaska i Jewgen Giner.
Na własność państwa przeszły: Głuchowski Kamieniołom Kwarcytów i Mikołajowska Fabryka Tlenku Glinu Olega Deripaski wyceniane na 10 mld hrywien (ok. 1 mld zł), centrum handlowe Ocean Plaza, którego wartość szacuje się na ponad 350 milionów dolarów przejęte od Rotenbergów oraz 88,89 proc. akcji First Investment Bank odebrane Ginerowi.
Znacjonalizowano również inne rosyjskie aktywa (m.in. 100 proc. akcji Avangard-Vilarty i 66,65 proc. akcji Investment Union Lybid). Do budżetu Ukrainy trafiły też nieruchomości w różnych regionach Ukrainy i setki jednostek sprzętu firm Olega Deripaski, które, jak się okazało, brały udział w odbudowie portu morskiego Dnipro-Bug.
Jak podaje DBR, w procesie nacjonalizacji są kolejne firmy, w tym pięć spółek energetycznych, hotele i centra handlowe o łącznej wartości około 2 mld hrywien.
Proces przejmowania rosyjskich majątków trwa niemal od napaści Rosji na Ukrainę.
– Znacjonalizowano setki zakładów produkcyjnych, urządzeń i magazynów, które Rosjanie wykorzystywali na Ukrainie do wzbogacania się – pisze DBR na swojej stronie.
Także Polska próbuje się oczyszczać z rosyjskich wpływów w gospodarce. We wtorek minister rozwoju Waldemar Buda poinformował, że jego resort ustanowił tymczasowego zarządcę przymusowego na majątku rosyjskiego oligarchy Wiaczesława Kantora w Grupie Azoty, do którego pośrednio należy prawie 20 proc. akcji tej spółki.
Polska nie chce jednak nacjonalizować tych aktywów lecz znaleźć inwestora, który kupi akcje i wypłaci Rosjaninowi odszkodowanie.