{"vars":{{"pageTitle":"Ukraina przejęła firmy rosyjskiego oligarchy. Ale niewiele na tym skorzysta","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["main","najnowsze","odbudowa-ukrainy","oleg-deripaska","oligarchowie","przemysl-hutniczy","ukraina","wojna-w-ukrainie"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"30 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"30","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":526607}} }
300Gospodarka.pl

Ukraina przejęła firmy rosyjskiego oligarchy. Ale niewiele na tym skorzysta

Ukraiński rząd zadecydował o przejęciu ukraińskich aktywów należących do rosyjskiego oligarchy Olega Deripaski. Znacjonalizowane zakłady mało się jednak przysłużą Ukrainie.

Korespondencja własna z Ukrainy.

Rosyjski magnat aluminiowy Oleg Deripaska jeszcze w czasie wojny, poprzez sieć powiązanych ze sobą spółek, wciąż kontrolował znaczne aktywa w Ukrainie. Z wieloma firmami związany był przez podmioty zarejestrowane w innych krajach, zwykle rajach podatkowych Rosjan, jak chociażby Cypr. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy w swoim komunikacie informowała, że „Deripaska, który wchodzi do najbliższego otoczenia wojskowo-politycznego kierownictwa Federacji Rosyjskiej”, poprzez kontrolowane przez siebie struktury komercyjne w różnych regionach Ukrainy, starał się ukryć swoje związki z ukraińskimi aktywami”.

Ukraina uznała jednak, że zamiast próbować rozwiązywać ten węzeł kapitałowych zależności i dochodzić, co do kogo i przez kogo dokładnie należy po prostu go przetnie i przejmie wszystko.


Polecamy: Kołomojski i inni nietykalni. Tak Ukraina próbuje posprzątać korupcyjny bałagan


W lutym tego roku Wyższy Antykorupcyjny Sąd Ukrainy zdecydował  o nacjonalizacji przedsiębiorstw Deripaski. Wnioskowało o to Ministerstwo Sprawiedliwości, na podstawie materiałów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i Państwowego Biura Śledczego. Decyzja sądu dotyczy czterech podmiotów: Mikołajowskiego Zakładu Tlenku Aluminium (MGZ), a także trzech firm zajmujących się wydobyciem złóż. Jedną z nich jest Głuchowski Kamieniołom Kwarcytów, skąd wysokiej jakości surowiec przez lata trafiał do Rosji i był wykorzystywany m.in. przez rosyjski przemysł zbrojeniowy. Podobnie było w przypadku MGZ, który jest jednym z największych w Europie producentów tlenku aluminium.

W świetle prawa wojny

We wniosku resortu sprawiedliwości o przejęcie aktywów oligarchy czytamy: „Otrzymano informację, że grupa przedsiębiorstw metalurgicznych Zjednoczona Firma Rusal dostarcza wyroby aluminiowe rosyjskim przedsiębiorstwom zbrojeniowym, które prowadzą projektowanie, produkcję i dostarczanie techniki wojskowej dla potrzeb sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej”.


Czytaj: Pomoc humanitarna pod specjalnym nadzorem. Ukraina walczy nie tylko z Rosją


Rusal to rosyjski koncern Olega Deripaski, który ma sieć  przedsiębiorstw na całym świecie. Ukraińskie firmy wchodziły do jego portfolio, a perłą  w koronie rosyjskiego oligarchy był właśnie Mikołajowski Zakład Tlenku Aluminium (MGZ). W Galicynowe pod Mikołajowem przerabiano na tlenek aluminium boksyty z afrykańskich złóż także należących do Deripaski. Gotowa produkcja płynęła potem do rosyjskich hut aluminium, zaspokajając potrzeby rosyjskiego sektora zbrojeniowego. MGZ wytwarzał rocznie 1,7 mln ton tlenku aluminium, co stanowiło jedną piątą produkcji całego koncernu Rusal w tym zakresie.

Sprzedaż MGZ za rok 2021 to 11 mld hrywien, czyli ok. 450 mln dolarów, co dało właścicielowi 550 mln hrywien zysku. Szef prezydenckiej frakcji „Sługa Narodu” w ukraińskim parlamencie Dawid Arachamia szacował wartość firmy na 1 mld dolarów. W styczniu i lutym 2022 roku, tuż przed wybuchem wojny, MGZ wyeksportował produkcję o łącznej wartości 140 mln dolarów.

W labiryncie

W 2017 r., by uciec spod nałożonych wówczas na niego międzynarodowych sankcji Deripaska sprzedał MGZ szwajcarskiej firmie Glencore. O Glencore piszą ukraińskie służby – należy do cypryjskiej spółki zarejestrowanej na słupa, ale faktycznym właścicielem, jak twierdzą służby, jest Oleg Deripaska.

Te skomplikowane przełożenia własnościowe były głównym powodem, jak tłumaczył jeszcze latem 2022 r. szef Narodowej Agencji Zapobiegania Korupcji Ołeksandr Nowikow,  dlaczego MGZ zabrakło wśród rosyjskich aktywów konfiskowanych przez Ukrainę zaraz po napaści Rosji.

– Jeszcze na początku wojny sporządziliśmy listy aktywów, które najłatwiej byłoby skonfiskować decyzją sądu. Ten obiekt jest oczywistym z punktu widzenia tego, do kogo należy, ale on ma taką strukturę własności, że otrzymać szybka decyzję sądu może nie być tak prosto – tłumaczył Ołeksandr Nowikow.

Mamy, i co teraz?

Przejęte od Deripaski zakłady MGZ mają problem. O ile bowiem surowiec do produkcji tlenku aluminium można kupić na światowych rynkach, to z gotowym półproduktem nie bardzo jest co robić. Jedyna ukraińska huta aluminium w Zaporożu, która mogła przerabiać tlenek aluminium z MGZ na metal dziś znajduje się w katastrofalnym stanie i to nie z powodu wojennych zniszczeń.

W 2001 r. państwo sprzedało pakiet akcji rosyjskiej firmie AwtoWAZ-Inwest, także należącej do Deripaski – przez zarejestrowaną na Cyprze spółkę Velbay Holdings Ltd. Nabywca zobowiązywał się do spłaty ponad 75 mln dolarów zadłużenia zakładu wobec Państwowego Banku Eksportowo-Importowego. Jednak, jak informowała ukraińska prokuratura, nie zamierzał tego robić. Kupił hutę, by wyeliminować konkurencję. Deripaska rozwijał swoje huty w Rosji, a kontrolowana przez niego ukraińska w tym czasie krok po kroku wygaszała produkcję. W rezultacie w 2016 r. sąd zadecydował o zwrocie akcji huty państwu. Zanim jednak doszło do fizycznego zwrotu zakładu Rosjanie totalnie go zdemolowali.

W dodatku prąd do produkcji aluminium dostarczała tam zajęta w marcu zeszłego roku przez Rosjan Zaporoska Elektrownia Atomowa w Enerhodarze. Bez jej oswobodzenia i odepchnięcia wojsk rosyjskich od samego Zaporoża o wznowieniu produkcji nie ma co marzyć.

Stary szlak, nowa droga

Zanim ostatecznie zdecydowano o nacjonalizacji MGZ część polityków przekonywała więc, że lepiej zostawić fabrykę w rękach Deripaski. Jak argumentował wspomniany już Dawid Arachamia, oligarcha nie zarabia na działalności zakładu, za to ponosi koszty utrzymania i wypłaca pensje pracownikom, co dla Ukrainy jest korzystniejsze.

Ostatecznie przeważyła jednak opinia, że z rosyjską obecnością w ukraińskiej gospodarce należy skończyć jak najszybciej i firmę znacjonalizowano. Jeszcze pod koniec stycznia sąd zadecydował o blokadzie ukraińskich rachunków bankowych Deripaski, na których znajdowało się 32 mln hrywien. Kwota może i niewielka w porównaniu do wartości samego MGZ, ale wystarczająca na wypłatę wynagrodzeń dla liczącej 7 tys. osób załogi zakładu do końca roku. A to daje nadzieję na dotrwania do militarnego rozstrzygnięcia sytuacji i odblokowania portu, co pozwoli na dostawy boksytów.

Dziś widać gołym okiem, że plan wyeliminowania konkurencji Deripaski i innych jemu podobnych „inwestorów” w Ukrainie powiódł się. By wznowić działalność huty w Zaporożu na dawnym poziomie potrzeba będzie solidnych inwestycji, nawet nie licząc wojennych zniszczeń. Taki los spotkał setki sprywatyzowanych ukraińskich firm, które zamiast zapisanego w umowie prywatyzacyjnej programu inwestycyjnego doczekały się rozbiórki. W ten sposób na złom trafiła też największa ukraińska stocznia CzSZ (Czernomorskij Sudostroitielnyj Zawod).

Każda kolejna prywatyzacja i wchodzenie zagranicznych inwestorów – co będzie nieodłącznym elementem działań na drodze zjednoczenia Ukrainy z Unią Europejską – będzie więc potencjalnym źródłem obaw Ukraińców. Czy nauczeni złym doświadczeniem zgodzą się, by zachodnie firmy przejmowały własność i kontrolę nad strategicznymi ukraińskimi firmami?

Jak przekonuje w wywiadzie dla 300Gospodarki Bogdan Zawadewicz, szef analityków BGK, na Ukrainie trzeba rozbić oligarchiczne układy, spluralizować strukturę własnościową danego sektora, bo to się Ukrainie opłaci – „to będzie miało pozytywne implikacje społeczne, polityczne i gospodarcze”.

– Wszystkie instytucje, które będą przekazywały środki pomocowe na odbudowę Ukrainy powinny wprowadzić w swoich mechanizmach warunkowość – pomoc finansową należy warunkować liberalizacją życia gospodarczego. Przez liberalizację rozumiem otwarcie lokalnej gospodarki na kapitał zewnętrzny. I to jest jedyny znany mechanizm walki z oligarchią – mówi Bogdan Zawadewicz.

(oprac. KatMok)

Polecamy także: