{"vars":{{"pageTitle":"W 2024 r. taryfy nie wzrosną, ale za prąd w domach zapłacimy więcej","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny-energii","ceny-pradu","energetyka","finanse-osobiste","gospodarstwa-domowe","najnowsze","rachunki","rafal-gawin","ure"],"pagePostAuthor":"Magdalena Borodziewicz","pagePostDate":"26 kwietnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":553930}} }
300Gospodarka.pl

W 2024 r. taryfy nie wzrosną, ale za prąd w domach zapłacimy więcej

Ceny energii elektrycznej w taryfach dla gospodarstw domowych nie powinny być w przyszłym roku wyższe niż obecnie, a być może nawet będą trochę niższe, poinformował Business Insidera prezes Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Rafał Gawin.

W praktyce oznaczałoby to jednak istotny wzrost rachunków za prąd, bo dziś gospodarstwa domowe nie płacą cen taryfowych, ale ustawowo zaniżone stawki. Jednak Gawin nie wyklucza, że także w przyszłym roku ceny energii zostaną zamrożone.

Analizując na podstawie aktualnej sytuacji na rynku, z zastrzeżeniem, że może ona się zmienić w kolejnych miesiącach, możemy powiedzieć, że ceny w zatwierdzonych taryfach nie powinny być wyższe niż obecnie, a być może nawet będą one trochę niższe – powiedział Gawin w rozmowie z portalem.

W praktyce oznaczałoby to istotny wzrost rachunków za prąd, bo cena energii wzrosłaby z obecnych 414 zł (zamrożona stawka) do nawet 1 130 zł/MWh, bo takie właśnie są dziś realne taryfy dla gospodarstw domowych. Mamy jednak rok wyborczy i niewykluczone, że rząd zdecyduje się na utrzymanie niskich stawek dłużej, zauważa Business Insider.


Czytaj także: Ukraina wznowiła eksport energii. Prąd płynie już do Polski


To już kwestia regulacji prawnych i decyzji politycznych. Myślę, że będą one podejmowane po analizie przyczyn kryzysu, bo przecież te wszystkie regulacje, które mają charakter interwencyjny, zostały wprowadzone w wyniku kryzysu – podkreślił szef URE.

Kryzys energetyczny

Wskazał przy tym dwie główne przyczyny kryzysu energetycznego, z którym w ubiegłym roku mierzyła się nie tylko Polska, ale cała Europa.

Pierwsza z przyczyn to wysokie koszty surowców, które dzisiaj już spadają. Ceny węgla i gazu na światowym rynku są niższe i to pozwala z pewnym optymizmem patrzeć na najbliższą przyszłość. Drugą przyczyną kryzysu była bardzo duża zmienność cen surowców. Nie wiemy, czy to się powtórzy. Niektórzy przewidują, że znów pojawią się tzw. czarne łabędzie, przez które kolejny raz trzeba będzie wprowadzać interwencję na rynku energii – stwierdził Gawin.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Zgodnie z decyzją rządu o zamrożeniu cen prądu dla odbiorców w gospodarstwach domowych, ceny netto sprzedawanej energii w tym roku zostały utrzymane na poziomie z 2022 roku – do wysokości limitów zużycia wyznaczonych w ustawie.

W przyjętych limitach mieści się zużycie energii zdecydowanej większości gospodarstw domowych w Polsce. Odbiorcy indywidualni, którzy zużyją jednak więcej energii niż wskazane w limicie, po jego przekroczeniu zapłacą 693 zł netto za 1000 kWh za zakup energii oraz stawkę dystrybucyjną ustaloną przez prezesa URE na 2023 r.

Polecamy: