„Węgiel brunatny traktujemy jako opcję awaryjną. To jest tylko furtka na sytuacje kryzysowe”. Tak odpowiada ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa na pytania, o potencjalne skutki opalania węglem brunatnym dla środowiska. Na nadchodzący sezon grzewczy węgiel brunatny został dopuszczony do spalania w piecach przez gospodarstwa domowe.
O decyzji rządu liberalizującej zasady dotyczące tego, co można spalać w domowych piecach, szefowa resortu klimatu mówiła we wtorek 18 października na antenie Radia Zet.
Zapytana, czy warto kupować dzisiaj węgiel brunatny jako opał wskazała:
– Węgiel brunatny traktujemy jako opcję zupełnie awaryjną (…). To jest tylko furtka na sytuacje absolutnie nadzwyczajne i kryzysowe.
Dopytywana czy dobrze, że otwarto tę furtkę, odpowiedziała, że potencjalne sytuacje wykorzystania właśnie węgla brunatnego jako opału to „bardziej pojedyncze sytuacje niż masowe”.
– Więc tu nie ma żadnego ryzyka, patrząc też na liczbę pieców, dużego zanieczyszczenia, czy w ogóle zanieczyszczenia środowiska – powiedziała Moskwa.
Do tej pory obowiązywał zakaz palenia tym rodzajem węgla w gospodarstwach domowych. Zakaz obowiązywał ze względu na szkodliwość spalania węgla brunatnego: nie tylko dla środowiska, ale też po prostu domowych instalacji grzewczych. Ten rodzaj węgla zawiera bowiem większe ilości dwutlenku siarki, metali ciężkich i rakotwórczego benzopirenu.
Do tego dochodzi kwestia jego niższej kaloryczności. Aby otrzymać taką samą ilość energii, co z węgla kamiennego, trzeba spalić dużo więcej węgla brunatnego. Ilość niebezpiecznych dla człowieka substancji w dymie z takie spalania jest więc jeszcze większa – wskazuje portal zajmujący się problemem smogu w Polsce, SmogLab.
Moskwa wskazała też, że według badań, przeprowadzonych w ministerstwie, 60 proc. tych osób, które mają piece węglowe decyduje się obecnie na przejście – częściowo lub całkowicie – na drewno.
Czym można palić zamiast węgla?
Ministra Moskwa odniosła się także do tego, że wątpliwości wielu Polaków budzi to, czym można będzie palić w piecu od przyszłego roku.
Radio Zet pytało ją o to w kontekście przypadku mieszkańca Wejherowa, który spalał w kozie wiórowe płyty meblowe. Odmówił on przyjęcia mandatu, tłumacząc się tym, że prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że tej zimy można palić wszystkim oprócz opon.
– Trzeba w tej chwili palić wszystkim, no poza oczywiście oponami i tym podobnymi rzeczami (…), bo po prostu Polska musi być ogrzana – mówił lider PiS Jarosław Kaczyński na początku września podczas spotkania z mieszkańcami w Nowym Targu.
Szefowa resortu klimatu odpowiedziała, że na pewno prezes nie zachęcał do palenia takimi płytami.
– Absolutnie ta wypowiedź nie była zachętą do łamania prawa. A takie zjawisko zdecydowanie łamaniem prawa jest – wskazała.
Odpowiedź na dylematy związane ze sprzecznymi komunikatami ze strony rządu? Anna Moskwa wskazała, by osoby mające wątpliwości, zgłaszały się do administracji publicznej.
– Dzisiaj jest dużo źródeł dostępnych, jeżeli nie internet, na pewno telefon do Inspekcji Ochrony Środowiska, można przedzwonić do nas do ministerstwa – wytłumaczymy czym można palić – wskazała.
Opracowanie na podstawie PAP: Martyna Maciuch
Polecamy też:
- Morawiecki: Węgiel dystrybuowany przez gminy za maksymalnie 2 tys. zł za tonę. Dopłaty sfinansuje budżet
- PGE sprzeda węgiel brunatny do palenia w domowych piecach. Do niedawna było to zakazane
- Ubóstwo energetyczne: „w Polsce to palenie śmieciami i smog”. Tej zimy może być dużo gorzej
- Badanie Kantar: Wielu Polaków nadal nie wie, co jest główną przyczyną smogu