Druga transza podwyżek, która ma zakończyć spór w Polregio, może być dla nas wyzwaniem – przyznaje prezes spółki kolejowej, Artur Martyniuk. To od tej wypłaty zależy, czy konflikt w szeregach największego kolejowego przewoźnika przerodzi się w strajk.
O sytuacji w spółce mieli we wtorek debatować członkowie sejmowej Komisji Infrastruktury na wniosek posłów Lewicy. Ale ostatecznie do debaty nie doszło, bo wniosek o debatę przepadł w głosowaniu. Wypowiadał się jedynie prezes Polregio Artur Martyniuk.
Dlaczego posłowie zainteresowali się sytuacją w spółce? Bo nadal jak miecz Damoklesa wisi nad nią widmo strajku. Co prawda w połowie maja osiągnięto porozumienie z zapowiadającymi strajk pracownikami, a spółka spełniła część swoich zobowiązań finansowych. Do zapłacenia pozostała jednak ostatnia transza, która ma ostatecznie zakończyć spór zbiorowy.
– Druga transza podwyżek na początku 2023 roku to dla nas wyzwanie. Wdrożenie tej transzy zakończy spór zbiorowy, a my zrobimy wszystko, by te wypłaty były. (…) Środki, którymi dysponują marszałkowie są ograniczone. Muszą oni zwracać uwagę na koszty niezależne od operatora jak koszty energii – mówił podczas posiedzenia komisji prezes Artur Martyniuk.
Pierwsza transza została wypłacona 1 maja 2022 roku pracownicy otrzymali 400 zł wraz z pochodnymi, w sumie 700 zł na pracownika.
Druga transza, ta, o której mówił na komisji prezes Polregio, pozostaje do wypłaty od 1 stycznia 2023 roku. To kwota 550 zł razem z pochodnymi. Jeśli uda się ją wypłacić, to podwyżka w Polregio łącznie sięgnie 1250 zł.
Spór zbiorowy w Polregio rozpoczął się w grudniu ubiegłego roku. Pracownicy domagali się podwyżek w wysokości 700 zł oraz wyrównania za poprzednie miesiące. Strony – zarząd spółki oraz związki zawodowe – przeszły przez etap mediacji, który zakończył się podpisaniem protokołu rozbieżności. Zapowiedziany na 16 maja ogólnopolski strajk w szeregach przewoźnika jednak się nie odbył.
Polregio jest największym kolejowym przewoźnikiem pasażerskim nie tylko w Polsce, ale i w Europie Środkowo-Wschodniej, ze 100 mln obsłużonych pasażerów w ciągu roku. Szacuje się, że spółka ma 30-proc. udział w rynku. – To skarb narodowy – podkreśla prezes zarządu. Większościowym udziałowcem Polregio jest Agencja Rozwoju Przemysłu.
Na wakacje pociągiem zamiast autem? „To nie UE, a Putin i ceny ropy przekonają ludzi do kolei”