Liczba Ukraińców żyjących w nędzy wzrośnie prawdopodobnie dziesięciokrotnie, a w 2023 roku będzie się nadal zwiększać, szacuje Bank Światowy.
Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę minęło już ponad 9 miesięcy. Wbrew oczekiwaniom Kremla – i wielu międzynarodowych analityków – Ukraina nie upadła w ciągu kilku dni. Odparła rosyjskie natarcie na stołeczny Kijów, odwróciła losy bitwy i odzyskała połowę terytorium zdobytego w początkowej fazie wojny przez Rosjan. Ukraińskie wojsko ma teraz inicjatywę i impet na polu walki.
Jednak ludzkie koszty tego oporu są ogromne. Dziesiątki tysięcy ukraińskich żołnierzy i cywilów straciło życie. Ostatni raport ONZ dotyczący praw człowieka potwierdził śmierć 6 595 cywilów i ostrzegł, że prawdopodobnie będzie ich znacznie więcej. Jedna trzecia z 44 milionów obywateli została przesiedlona: 6,5 miliona na terenie Ukrainy i prawie 8 milionów jako uchodźcy w innych krajach europejskich.
Generatory prądu na wagę złota. Rosja próbuje odciąć Ukrainie prąd, ale ta się nie poddaje
Nie zdoławszy zrealizować swoich celów na polu walki, siły rosyjskie uciekły się do terroryzowania ludności cywilnej za pomocą rakiet i dronów. Spowodowały one wiele ofiar wśród ludności cywilnej i poważne uszkodzenia infrastruktury krytycznej.
Blokada portów czarnomorskich uniemożliwia niezbędny eksport i pozbawia gospodarkę ukraińską dewiz, których potrzebuje na zakup najważniejszych towarów importowanych. To, a także fakt, że rząd został zmuszony do przeznaczenia pieniędzy publicznych na cele wojskowe, wywarło ogromną presję na gospodarkę.
Jak zatem Ukraina dostosowała się pod względem ekonomicznym do nowej wojennej rzeczywistości?
Ekonomiczne konsekwencje inwazji
Po stosunkowo skromnym spadku PKB o 4 proc. w wyniku pandemii COVID-19 w 2020 roku, gospodarka ukraińska rozwijała się w 2021 roku w solidnym tempie 3,2 proc. i oczekiwano, że w 2022 roku będzie rosła równie szybko. Nagła rosyjska inwazja zachwiała tą prognozą. Początkowy etap ataku uderzył w Kijów i dziesięć regionów, które łącznie odpowiadają za 55 proc. przedwojennego PKB.
Gospodarka Ukrainy skurczyła się w pierwszym kwartale 2022 roku o 15,1 proc. – spadek rok do roku odnotowany w marcu wyniósł potężne 45 proc. W drugim kwartale PKB spadło o zatrważające 37,2 proc.
Obecnie walki toczą się w regionach, które wytwarzają mniej niż 15 proc. przedwojennego PKB. I tak jednak Bank Światowy szacuje, że gospodarka ukraińska skurczy się o jedną trzecią w 2022 roku, co jest liczbą znacznie wyższą niż typowy próg 15 proc., który ekonomiści stosują, by zacząć określać poważną recesję mianem katastrofy gospodarczej.
Po wypadku w Przewodowie. Rosja może wziąć na cel kolejne obiekty przy granicy Ukrainy z Polską
To, co czyni ekonomiczne konsekwencje wojny jeszcze bardziej dramatycznymi, to fakt, że powyższe zagregowane liczby nierówno rozkładają się na cały kraj i poszczególne grupy społeczno-ekonomiczne. Jednym ze sposobów na zilustrowanie tego jest spojrzenie na wskaźnik skrajnego ubóstwa, zdefiniowany tutaj jako życie za mniej niż 5,5 dolara na osobę dziennie.
Przed wojną tylko 2,5 proc. mieszkańców Ukrainy żyło w skrajnej biedzie, nie odbiegając w tej kwestii od takich krajów jak Włochy czy Hiszpania. Wojna gwałtownie zmieniła ten stan rzeczy. Bank Światowy szacuje, że w 2022 roku liczba Ukraińców żyjących w nędzy wzrośnie prawdopodobnie dziesięciokrotnie, a w 2023 roku będzie się nadal zwiększać. Wskaźniki ubóstwa będą jeszcze wyższe w regionach położonych bliżej linii frontu, z powodu braków w zaopatrzeniu.
Przyspieszy to wzrost inflacji i osłabi siłę nabywczą. Wsparcie rządu dla grup ludności o niskich i średnich dochodach jest w tej sytuacji kluczowe.
Jak robić biznes w czasie wojny
Mimo ciągłego zagrożenia ostrzałem, ogromnych zniszczeń budynków i sprzętu oraz utraty pracowników w wyniku relokacji, większość ukraińskich firm kontynuuje działalność. Jak to robią? Firmy, które są bardziej mobilne, przeniosły się do bezpieczniejszych części kraju, co doprowadziło do regionalnego boomu gospodarczego Na przykład trzy centralne i zachodnie regiony Ukrainy, które nie zostały dotknięte przez wojnę, zanotowały w marcu 2022 r. wzrost o ponad 8% w porównaniu z rokiem poprzednim.
Sektor IT, wymagający minimalnych nakładów kapitałowych, działa niemal bez zakłóceń. Branże oddalone od linii frontu, takie jak handel detaliczny, do września niemal wróciły do poziomu aktywności sprzed wojny.
Sektory nadreprezentowane w regionach objętych ciężkimi walkami lub o wysokiej kapitałochłonności – takie jak produkcja metali – musiały znacznie ograniczyć swoją działalność. Metinvest, największy producent stali na Ukrainie, stracił dwa zakłady w Mariupolu, ale kontynuuje działalność w innych zakładach w pobliżu Zaporoża na południu Ukrainy i w Kamieńskiem w centrum kraju, przy czym całkowita produkcja została zmniejszona o 50-70 proc.
Polecamy: Ukraina szuka nowych szlaków dla swojego zboża. Polska jest w tej grze
Wynegocjowany w lipcu z pomocą ONZ i przedłużony niedawno o kolejne 120 dni układ zbożowy pozwolił na częściowy eksport zboża – co było korzystne dla gospodarki rolnej. Wpływy z eksportu mogą nawet wystarczyć na zasiewy w kolejnym sezonie. Wszystkie te drobne korekty pomogły gospodarce ustabilizować się wczesną jesienią.
Jednak od początku października Rosja nasiliła ataki na infrastrukturę krytyczną, niszcząc według szacunków 40 proc. ukraińskiej sieci energetycznej. W chwili, gdy to piszę, pojawiają się informacje o kolejnym rosyjskim ataku. Witalij Kliczko, burmistrz Kijowa, informuje, że 80 proc. stolicy nie ma prądu ani wody. Rząd zareagował racjonowaniem energii elektrycznej, co pozwala funkcjonować kluczowym sektorom – takim jak służba zdrowia i transport publiczny.
Niektóre przedsiębiorstwa są w stanie częściowo dostosować się do czasowych przerw w dostawie prądu, np. dentyści – którzy mogą ustalać swoje wizyty zgodnie z harmonogramem racjonowania energii elektrycznej. Podobnie niektórzy producenci – jak np. fabryka KMZ w Połtawie, wytwarzająca urządzenia do przeładunku zboża – prowadzą produkcję w nocy. Kawiarnie przestawiły się z energochłonnego espresso na prostszą kawę filtrowaną. Ci, którzy mogą sobie na to pozwolić, zaopatrują się w generatory elektryczne.
Przewidując przerwy w dostawach energii elektrycznej, wody i ogrzewania, rząd przygotował tysiące schronów, „punktów niezłomności„, w których Ukraińcy mogą bezpłatnie otrzymać wszystkie podstawowe usługi przez 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.
Pomoc ma sens
Podczas gdy Ukraińcy i ukraińskie przedsiębiorstwa stale się dostosowują, Ukraina musi naprawić zniszczoną infrastrukturę cywilną, aby umożliwić ludziom zarabianie na życie i uchronić najsłabszych obywateli Ukrainy przed skutkami skrajnego ubóstwa. Musi jednak również zaopatrywać armię, aby umożliwić jej dalszą walkę.
Przemawiając w październiku na spotkaniach Banku Światowego i MFW prezydent Wołodymyr Żeleński zapowiedział, że Ukraina potrzebuje 38 mld dolarów na pokrycie szacowanego deficytu budżetowego w 2023 roku i dalszych 17 mld USD na rozpoczęcie odbudowy uszkodzonej lub zniszczonej infrastruktury.
Jeśli Ukraina otrzyma to wsparcie, powinno ono umożliwić temu krajowi uniknięcie zapaści gospodarczej i pomóc w dalszej walce.
Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski
Tekst został opublikowany w The Conversation na podstawie otwartej licencji (Creative Commons license). Przeczytaj oryginalny artykuł.