Konflikt w Ukrainie zabija także gospodarkę tego kraju. Ta skurczyła się o co najmniej 30 proc. Większość Ukraińców żyje poniżej minimum dochodowego. Póki co tylko sektor IT radzi sobie w wojennej rzeczywistości.
Fundacja World For Ukraine przygotowała raport dotyczący m.in. sytuacji ekonomicznej naszego wschodniego sąsiada.
Tylko jeden sektor bez strat
Z opracowania wynika, że 70 proc. Ukraińców żyje obecnie poniżej minimum dochodowego, a wielu z nich spodziewa się utraty pracy. Gospodarka ukraińska skurczyła się o co najmniej 30 proc. od początku wojny aż do grudnia 2022 roku. Wszystkie branże poniosły straty, z wyjątkiem sektora IT, który w dużej mierze pozwala na pracę zdalną. Autorzy raportu podkreślili, że dobra kondycja sektora IT doprowadziła do polsko-ukraińskiej cyfrowej współpracy. A ta okazuje się bardzo konkurencyjna, ponieważ oba kraje łącznie generują więcej specjalistów IT niż Stany Zjednoczone.
Zobacz też: Wojna niszczy Ukrainę, ale nie majątki ukraińskich oligarchów. Wielu się wzbogaciło
Co ciekawe, w sumie 95 proc. przedsiębiorstw zdecydowało się pozostać na Ukrainie. Dodatkowo szacuje się, że 92 proc. firm zaangażowanych jest w działania wojenne. Pomimo istniejących wyzwań, około 70 proc. firm funkcjonuje normalnie, a 63 proc. z nich wciąż wypłaca pełne wynagrodzenia swoim pracownikom.
Branża rolnicza w trudnej sytuacji
Dotkliwe szkody poniósł sektor rolniczy. Straty dotyczące zniszczenia infrastruktury fizycznej, takiej jak maszyny i magazyny, wynoszą obecnie 6,6 mld dolarów. Natomiast straty ekonomiczne (utracone dochody) to już 34 mld dolarów. Tak duża kwota wynika przede wszystkim z zakłóceń logistycznych (m.in. blokada morska) i niskich plonów.
Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!
Do tego dochodzą wysokie ceny paliw, inflacja, brak kierowców na rynku pracy, niedobór kontenerów do załadunku, lockdowny i zamknięcie fabryk oraz brak płynności finansowej. Od początku wojny w Ukrainie pojawiły się też dodatkowe wyzwania związane z zatrzymywaniem pojazdów na granicach, długotrwałymi i biurokratycznymi procedurami odprawy celnej oraz niechęcią do udzielania ubezpieczeń lub gwarancji transportu towarów do obszarów dotkniętych konfliktem.
Partnerstwo zamiast miłosierdzia
Potrzeba wielu inwestycji, żeby odbudować ukraińską ekonomię. W opracowaniu podkreślono, że jest to możliwe jedynie przy wsparciu zewnętrznym. Ukraina potrzebuje czegoś w stylu Planu Marshalla, obejmującego m.in. biznes europejski. Byłby to układ wzajemnie korzystny, szczególnie w przypadku późniejszego dołączenia tego kraju do Unii Europejskiej. Wskazano, że Ukraina ma cechy mogące przyciągać przedsiębiorców, zarówno miejscowych, jak i europejskich – położenie geopolityczne oraz wykwalifikowaną siłę roboczą, więc np. zakłady produkcyjne mogłyby na tym skorzystać. Lokalni gubernatorzy mogliby też zaproponować ulgi podatkowe czy miejsca w parkach przemysłowych.
W raporcie podkreślono, że Ukraina powinna być odbudowana, ale nie na miłosierdziu, tylko na partnerstwie. Dlatego konieczne jest np. zachęcanie przedsiębiorstw z UE do składania zamówień u producentów ukraińskich, ponieważ są oni w stanie wytwarzać konkurencyjne produkty.
Polecamy:
- Ukraina wznowiła eksport energii. Prąd płynie już do Polski
- Po wojnie Ukraina będzie konkurować z Polską o inwestorów. „Trzeba to już uwzględnić w strategii gospodarczej” [WYWIAD]
- Tak wojna wpływa na handel z Ukrainą. Eksport z Polski skokowo wzrósł
- Ukraina jest w stanie wejść do UE szybciej niż w 10 lat. Ma zasoby, których Polska nie miała [WYWIAD]