{"vars":{{"pageTitle":"Wyścig o lit, kobalt i nikiel. Producentom aut elektrycznych może zabraknąć surowców","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["baterie-do-samochodow-elektrycznych","baterie-litowo-jonowe","kobalt","lit","najnowsze","nikiel","samochody-elektryczne"],"pagePostAuthor":"Filip Majewski","pagePostDate":"4 grudnia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"12","pagePostDateDay":"04","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":637387}} }
300Gospodarka.pl

Wyścig o lit, kobalt i nikiel. Producentom aut elektrycznych może zabraknąć surowców

Producentom samochodów elektrycznych w Europie zagraża niedobór litu, kobaltu oraz niklu, składników niezbędnych do produkcji akumulatorów, wynika z raportu T&E. Obecne kontrakty pozwolą jedynie na 16 proc. planowanej sprzedaży elektryków do 2030 roku.

Światowi giganci, tacy jak Tesla czy chiński BYD, znacznie wyprzedzają swoich europejskich rywali w kwestii zapewnienia sobie dostępu do kluczowych surowców, zwraca uwagę dziennik The Guardian. Rywalizacja o zasoby, zwłaszcza litu – najlżejszego metalu – oraz kobaltu i niklu, kluczowych w produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych, trwa na całym świecie

Zgodnie z analizą T&E, producenci ujawnili umowy, które pokrywają jedynie 14 proc. zapotrzebowania na lit, 17 proc. na nikiel i zaledwie 10 proc. na kobalt potrzebny do osiągnięcia planowanej sprzedaży do 2030 roku. Warto również zaznaczyć, że Unia Europejska i Wielka Brytania planują zakazać sprzedaży nowych samochodów spalinowych już od 2035 roku.

Istnieje wyraźny rozdźwięk między celami producentów samochodów elektrycznych, a ich strategiami dotyczącymi kluczowych minerałów. Tesla i BYD są zdecydowanie krok przed europejskimi graczami, którzy dopiero teraz zaczynają zdawać sobie sprawę z wyzwania pozyskania metali potrzebnych do produkcji baterii – tłumaczy w rozmowie z dziennikiem Julia Poliscanova, dyrektor ds. pojazdów i elektromobilności w T&E.


Czytaj także: Pożary są rzadsze, ale bardziej intensywne. Tak płoną samochody elektryczne


Producentów aut czeka wyścig z czasem

Według T&E, producenci takich marek jak Mercedes-Benz, BMW czy Hyundai, posiadający duże obroty w Europie, znacznie odstają od konkurentów. Ford, Volkswagen i Stellantis ogłosiły jednak plany dotyczące zaopatrzenia w minerały, aby dorównać poziomowi Tesli i BYD.

Jak podaje Guardian, część producentów może mieć tajne umowy z firmami górniczymi lub rafineryjnymi w celu zapewnienia optymalnej ilości minerałów, podczas gdy inni szukają metod zmniejszenia lub wyeliminowania użycia kobaltu i niklu.

Niemniej jednak, skala niedoboru szczegółowo opisana w publicznie ujawnionych umowach sugeruje, że producentów samochodów będzie czekał wyścig z czasem, jeśli chcą zrealizować swoje cele sprzedażowe samochodów elektrycznych.


Bądź na bieżąco z najważniejszymi informacjami subskrybując nasz codzienny newsletter 300Sekund! Obserwuj nas również w Wiadomościach Google.


Popyt na lit wzrośnie czterokrotnie

Firma Benchmark Mineral Intelligence przewiduje, że w nadchodzącej dekadzie popyt na kluczowe materiały znacząco przewyższy podaż. Prognozy wskazują, że zapotrzebowanie na lit wzrośnie czterokrotnie do 2030 roku, gdy Chiny, Europa oraz Stany Zjednoczone przyspieszą przechodzenie z tradycyjnych źródeł energii na te odnawialne.

Jednakże prognozy wskazują na możliwe niedobory litu sięgające nawet do 390 tys. ton w 2030 roku, w porównaniu ze światową produkcją wynoszącą 2,7 mln ton. Spodziewane są również niedobory kobaltu i niklu, co stanowi część tzw. „wielkiego rozwarstwienia surowców”, które może ograniczyć tempo przejścia z samochodów spalinowych na elektryczne.

W średnim i długim terminie to prawdopodobnie lit będzie ograniczał tempo rozwoju branży. Duże projekty górnicze zazwyczaj wymagają co najmniej pięciu lat a nawet siedmiu lat na rozpoczęcie produkcji na większą skalę. To oznacza, że decyzje inwestycyjne w tym obszarze muszą zostać podjęte w ciągu najbliższego roku lub dwóch, jeśli chcemy zwiększyć podaż do 2030 roku – wskazuje Caspar Rawles, główny oficer danych w BMI.

Polecamy także: