{"vars":{{"pageTitle":"Zapomniane dane zabijają planetę. Cyfrowa dekarbonizacja potrzebna od zaraz","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["dane","dark-data","dekarbonizacja","digitalizacja","emisje-co2","emisje-gazow-cieplarnianych","main","najnowsze","slad-weglowy"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"22 października 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"22","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":373865}} }
300Gospodarka.pl

Zapomniane dane zabijają planetę. Cyfrowa dekarbonizacja potrzebna od zaraz

Zapomniane „dark data” zalegają na serwerach, które zużywają mnóstwo prądu. Centra danych już dziś generują większy ślad węglowy niż przemysł lotniczy. 

Ponad połowa danych cyfrowych generowanych przez firmy jest gromadzona, przetwarzana i przechowywana do celów jednorazowych. Często nie są one nigdy ponownie wykorzystywane. Może to być wiele niemal identycznych zdjęć przechowywanych w Google Photos lub iCloud, przestarzałe arkusze kalkulacyjne firmy, które nigdy nie zostaną ponownie wykorzystane, lub dane z czujników Internetu Rzeczy, które nie mają żadnego zastosowania.

Te „ciemne dane” są zakorzenione w świecie rzeczywistym przez energię, której wymagają. Nawet dane, które są przechowywane i nigdy więcej nie zostaną wykorzystane, zajmują miejsce na serwerach – zazwyczaj są to ogromne banki komputerów w magazynach. Te komputery i te magazyny zużywają mnóstwo energii elektrycznej.

Jest to znaczący koszt energetyczny, który pozostaje ukryty w większości firm. Utrzymanie skutecznej pamięci organizacyjnej jest wyzwaniem. Ale jakim kosztem dla środowiska?

W dążeniu do zerowej emisji netto wiele organizacji stara się zmniejszyć swój ślad węglowy. Wytyczne koncentrują się na ograniczeniu tradycyjnych źródeł emisji dwutlenku węgla poprzez takie mechanizmy jak offset węglowy za pośrednictwem stron trzecich (np. sadzenie drzew w celu zrekompensowania emisji z benzyny).

Cyfrowy ślad węglowy

Podczas gdy większość działaczy na rzecz zmian klimatu skupia się na ograniczaniu emisji z przemysłu motoryzacyjnego, lotniczego i energetycznego, skutek przetwarzania danych cyfrowych jest już porównywalny z tymi sektorami i wciąż rośnie. W 2020 roku digitalizacja miała generować 4 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Produkcja danych cyfrowych szybko rośnie – w tym roku świat ma wygenerować 97 zettabajtów (czyli 97 bilionów gigabajtów) danych. Do 2025 roku produkcja ta może się niemal podwoić do 181 zettabajtów. Zaskakujące jest zatem, że w polityce ekologicznej tak niewiele uwagi poświęca się zmniejszeniu cyfrowego śladu węglowego generowanego przez organizacje.

Kiedy rozmawiamy z ludźmi na temat naszej pracy, okazuje się, że często zakładają oni, iż dane cyfrowe, a w zasadzie proces ich digitalizacji, jest neutralny pod względem emisji dwutlenku węgla. Niekoniecznie jednak tak jest – mamy kontrolę nad emisją dwutlenku węgla, na dobre i na złe. Aby pomóc w zmniejszeniu tego śladu, wprowadziliśmy pojęcie „cyfrowej dekarbonizacji”. Nie chodzi nam o wykorzystanie telefonów, komputerów, czujników i innych technologii cyfrowych do zmniejszenia śladu węglowego organizacji. Rzecz raczej w tym, by zmniejszyć ślad węglowy samych danych cyfrowych. Kluczowe jest uznanie, że cyfryzacja sama w sobie nie jest kwestią ekologiczną, ale ma ogromny wpływ na środowisko, który zależy od tego, jak wykorzystujemy procesy cyfrowe w codziennych działaniach w miejscu pracy.

Aby zobrazować skalę sytuacji związanej z ciemnymi danymi wystarczy wspomnieć, że centra danych (odpowiedzialne za 2,5  proc. całego dwutlenku węgla generowanego przez człowieka) generują większy ślad węglowy niż przemysł lotniczy (2,1 proc.). Aby przedstawić to w kontekście, stworzyliśmy narzędzie, które może pomóc w obliczeniu kosztu węglowego danych dla konkretnej organizacji.

Według naszych obliczeń, typowa firma oparta na danych, taka jak towarzystwo ubezpieczeniowe, sieć handlowa lub bank, zatrudniająca 100 pracowników, może generować 2 983 gigabajty ciemnych danych dziennie. Jeśli miałyby one przechowywać te dane przez rok, to ich ślad węglowy byłby podobny do sześciokrotnego przelotu z Londynu do Nowego Jorku. Obecnie firmy produkują 1 300 000 000 gigabajtów ciemnych danych dziennie – to 3 023 255 lotów z Londynu do Nowego Jorku.

Szybki wzrost produkcji ciemnych danych rodzi istotne pytania o efektywność obecnych praktyk cyfrowych. W badaniu opublikowanym niedawno w „Journal of Business Strategy” zidentyfikowaliśmy sposoby pomocy organizacjom w ponownym wykorzystaniu danych cyfrowych oraz wskazaliśmy ścieżki, którymi organizacje powinny podążać podczas gromadzenia, przetwarzania i przechowywania nowych danych cyfrowych. Mamy nadzieję, że pozwoli to ograniczyć produkcję ciemnych danych i przyczyni się do ruchu cyfrowej dekarbonizacji, w który wszyscy będziemy musieli się zaangażować, jeśli chcemy zrealizować cel zerowej emisji netto.

Możesz nawet zacząć od siebie, decydując, których zdjęć i filmów już nie potrzebujesz. Każdy plik przechowywany w Apple iCloud lub Google Photos powiększa twój cyfrowy ślad węglowy.

Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski

Tekst pochodzi z The Conversation i został opublikowany na podstawie otwartej licencji (Creative Commons license). Przeczytaj oryginalny artykuł.

Bitcoin pożera tyle prądu, co cała Holandia. W kryzysie energetycznym kryptowaluty są zbyt drogą zabawką