{"vars":{{"pageTitle":"Do czego są nam potrzebne strefy czystego transportu w Polsce? Felieton Jacka Mizaka z FPPE","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","opinie"],"pageAttributes":["elektryfikacja-transportu","fundacja-promocji-pojazdow-elektrycznych","samochod","smog","strefa-czystego-transportu","transport-publiczny","zanieczyszczenie-powietrza"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"3 lutego 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"03","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":85845}} }
300Gospodarka.pl

Do czego są nam potrzebne strefy czystego transportu w Polsce? Felieton Jacka Mizaka z FPPE

“Powinniśmy podejmować wszystkie możliwe działania, które skutecznie ograniczają zanieczyszczenie powietrza – jednym z takich instrumentów są Strefy Czystego Transportu (SCT). To obszary, do których mogą wjechać tylko pojazdy spełniające określone normy emisji spalin” – pisze dla 300gospodarki Jacek Mizak, senior policy analyst w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE).

Jakość powietrza w Polsce to jeden z najważniejszych problemów, z jakimi mierzymy się w XXI wieku. Negatywne skutki długotrwałego oddziaływania zanieczyszczeń na ludzi generują ogromne koszty społeczne. Zła jakość powietrza kosztuje nas rocznie ponad 100 miliardów złotych. Przyczynia się również do przedwczesnej śmierci nawet 40 000 ludzi rocznie.

Strefy Czystego Transportu to najbardziej efektywny instrument do walki z zanieczyszczeniem powietrza pochodzącym z pojazdów. Pozwalają kompleksowo walczyć z najważniejszymi czynnikami zanieczyszczenia transportowego – cząstkami stałymi PM10 i PM2.5 oraz tlenkami azotu.

Sposób, by obniżyć zanieczyszczenia i liczbę samochodów w miastach

Obecnie takie strefy funkcjonują w kilkudziesięciu europejskich miastach. Dobrym przykładem może być ta berlińska o powierzchni 88 km kwadratowych funkcjonująca od 2008 roku.

Badania pokazują, że już w pierwszej fazie funkcjonowania strefa czystego powietrza pozwoliła na znaczącą redukcję zanieczyszczeń. W skali roku emisja tlenków azotu spadła w mieście o 14 proc.

W większości istniejących stref ograniczenia dla samochodów oparto o normy emisji spalin Euro na zasadzie im wyższa klasa strefy, tym wyższą normę emisji spalin musi spełnić pojazd, by do niej wjechać. Kolejne miasta stopniowo podnoszą wymagania dotyczące wjazdu do tych stref.


Czytaj także:”Żeby dziś kupić samochód elektryczny w Polsce trzeba mieć o tym naprawdę głębokie przekonanie” – mówi były minister środowiska Marcin Korolec


Między innymi dlatego Polskę zalewa fala starszych, tanich diesli z zachodu. Mieszkańcy zachodniej Europy pozbywają się ich, wiedząc, że za kilka lat praktycznie nie będą mogli poruszać się nimi w obrębie dużych miast.

Dlaczego w Polsce nie ma jeszcze stref czystego transportu?

Teoretycznie strefy czystego powietrza wprowadziła w Polsce ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych z 2018 roku. Teoretycznie, bo kształt zapisów sprawia, że żadne miasto do tej pory nie stworzyło takiej strefy.

Dlatego polska ustawa pilnie potrzebuje nowelizacji. Ministerstwo Klimatu i Środowiska rozpoczęło nad nią pracę pod koniec 2020 roku. Obecnie trwają prace nad projektem nowelizacji, który ma zostać opublikowany na koniec stycznia. Jednak kierunek prac nad nowelizacją nie jest jednoznaczny.

Nowelizacja, która może wprowadzić chaos

Ministerstwo poinformowało o kilku niepokojących propozycjach zapisów, które mogą znaleźć się w ustawie. W szczególności trzy z nich mogłyby skutecznie zablokować powstanie prawdziwych stref czystego transportu.

Jedną z nich jest propozycja, aby o zakresie ograniczeń w SCT w całości i dowolnie decydowała gmina. Zdaniem FPPE  o wiele lepiej byłoby wprowadzić krajową klasyfikację stref czystego powietrza. Inaczej czeka nas chaos.

Czemu? Mamy w Polsce 2 477 gmin, ustawa wprowadzi więc potencjalnie tyle stref czystego transportu z różnymi ograniczeniami – to byłby koszmar dla kierowców.

Ministerstwo podtrzymało także pomysł zapisu o stałym wyłączeniu mieszkańców obszarów objętych strefami z przepisów dotyczących ograniczeń poruszania się dla zanieczyszczających aut.


Czytaj także: To gminy będą decydować, kto wjedzie do strefy czystego transportu


Badania prowadzone m.in. w Krakowie potwierdzają, że mieszkańcy generują ok 60 proc. ruchu. Wyłączenie tej grupy użytkowników spowoduje, że wprowadzenie stref czystego transportu po prostu nie przyniesie zakładanych efektów.

Ostatnim niepokojącym sygnałem jest utrzymanie obecnego wyłączenia autobusów CNG z ograniczeń obowiązujących w strefie. Te pojazdy generują duże ilości zanieczyszczeń najdrobniejszymi cząstkami stałymi i amoniakiem. Dlatego proponujemy, aby autobusy i inne pojazdy napędzane CNG również traktować tak, jak pojazdy spalinowe.

Kluczem do sukcesu funkcjonowania stref czystego transportu są konsekwentne przepisy. Powinny one obejmować wszystkich mieszkańców stref i mieć możliwie mały katalog wyłączeń. W ten sposób wpływają nie tylko na tereny należące do strefy, ale też na ludzi dojeżdżających do miast oraz biznes.

Prace nad nowelizacją trwają, jej ostateczny kształt nie jest jeszcze przesądzony. Pewne jest natomiast, że potrzebujemy stref czystego transportu w walce z zanieczyszczeniem powietrza.

Kolejny skandal emisyjny. Nowy raport pokazuje, że auta hybrydowe typu plug-in wcale nie służą środowisku