Prawicowa administracja Donalda Trumpa i rząd Prawa i Sprawiedliwości zawiązały silne więzi. Przejawem tego była umowa o rozwoju energetyki jądrowej między państwami. Czy wybór Joe Bidena na prezydenta USA wpłynie na ochłodzenie stosunków Polski i USA?
Takie pytanie stawia Financial Times, przypominając, że polsko-amerykańskie plany rozwoju atomu w Polsce to budowa sześciu bloków atomowych o mocy od 6 do 9 gigawatów do 2043 roku. Pierwszy reaktor atomowy ma zostać oddany już w 2033 roku – wynika ze słów ministra Piotra Naimskiego.
FT zwraca jednak uwagę, że stosunki polskiego rządu z nowym prezydentem Stanów Zjednoczonych już teraz są zdecydowanie chłodniejsze niż z Trumpem.
Minister Klimatu i Środowiska Michał Kurtyka powiedział jednak, że współpraca Waszyngtonu i Warszawy nad rozwojem energii atomowej w Polsce nie zostanie wstrzymana w wyniku wyboru Bidena na prezydenta USA.
Czytaj także: USA i Polska podpiszą umowę atomową. Co to oznacza dla Polski?
Kurtyka zaprzeczył, jakoby wybór nowego prezydenta w Stanach miał wpłynąć na energetyczne plany Polski.
„O ile wiem, istnieje ponadpartyjne wsparcie dla rozwoju energetyki jądrowej w USA i nie spodziewałbym się żadnych zmian w decyzji strategicznej, która angażuje [nasze] kraje od dawna” – powiedział minister tygodnikowi Financial Times.
Polski rząd pokłada nadzieję w energii atomowej, ponieważ jest ona stabilnym i czystym źródłem energii. Zdaniem rządu PiS to atom może pomóc w dekarbonizacji polskiej gospodarki.
Rozmowy na temat współpracy nad budową elektrowni atomowej Polska prowadziła także z Francją, ale to Amerykanie są według polskiego rządu najlepszym kandydatem do współpracy przy rozwoju polskiego atomu.
Czytaj również: Wodór, atom i ekologiczny transport. Czy Francja pomoże Polsce osiągnąć neutralność klimatyczną?
Inwestycje w energię atomową są jednak czasochłonne i kosztowne, do tego prawie nigdy nie są kończone na czas.
Tymczasem, jak przypomina Financial Times, 12 lat przed datą powstania pierwszego planowanego bloku, Polska nadal nie ma ani lokalizacji elektrowni, ani planu jej finansowania.
Z tych powodów, wbrew deklaracjom rządowym, wielu ekspertów jest sceptycznych co do przyszłości polskiego atomu.
Zwłaszcza, że zwiększone ambicje klimatyczne wspólnoty europejskiej będą oznaczać szybsze zamykanie bloków węglowych. Polska będzie więc potrzebowała zastępcy dla dużej części energii z węgla już na początku lat 30-tych – prognozują eksperci dla FT.
Antoni Macierewicz mówi, że w Bełchatowie powstanie elektrownia atomowa. Resort klimatu zaprzecza