{"vars":{{"pageTitle":"Megaprojekty chmur obliczeniowych Google i Microsoft w Polsce - wiceprezes PKO BP wyjaśnia, jak będą działać","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["wywiady"],"pageAttributes":["adam-marciniak","banki","bankowosc","bankowosc-elektroniczna","chmura","chmura-krajowa","chmura-obliczeniowa","google","iko","microsoft","pko","pko-bp","polska","sektor-bankowy"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"26 czerwca 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"06","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":57656}} }
300Gospodarka.pl

Megaprojekty chmur obliczeniowych Google i Microsoft w Polsce – wiceprezes PKO BP wyjaśnia, jak będą działać

W Polsce z chmury korzysta dziś tylko ok. 11 proc. firm, i mniej więcej tyle samo przedsiębiorstw ma w swoim portfolio jakieś innowacyjne rozwiązania – mówi 300Gospodarce Adam Marciniak, wiceprezes PKO BP. Sam bank planuje przenieść do chmury Google’a swoją bankowość mobilną IKO.

Katarzyna Mokrzycka: Czy zapowiedziana inwestycja Google w chmurę obliczeniową, a wcześniej podobny projekt Microsoft, to konkurencja dla Operatora Chmury Krajowej, którego współwłaścicielem jest PKO BP?

Adam Marciniak, wiceprezes PKO BP: Przeciwnie, to krok do zwiększania jej możliwości. Inwestycje Microsoft i Google nie są przypadkowe – staraliśmy się o nie. Zakładając wspólnie z PFR Chmurę Krajową przeprowadziliśmy bardzo skomplikowane negocjacje z oboma tymi gigantami nakłaniając ich do wejścia do Polski z inwestycjami.

Zawsze mieli tu oczywiście swoje przedstawicielstwa, ale z punktu widzenia wpływu na polską gospodarkę jakby nie istnieli. Dla polskich firm usługi chmurowe na prawie niemieckim, brytyjskim czy amerykańskim w praktyce były niedostępne. To się zmieni wraz ze stworzeniem tzw. regionu czyli uruchomieniem usług opartych o krajowe przepisy i umowy. 

Zależało wam, by sprowadzić do Polski innych dostawców?

Tak, ponieważ chcieliśmy żeby ten obraz był kompletny i komplementarny. Każdy z tych dostawców usług chmurowych ma pewne funkcjonalności, które są wykorzystywane biznesowo w różnych dziedzinach czy gałęziach gospodarki. Google ma np. bardzo dobrze zbudowaną część dotyczącą rozwoju sztucznej inteligencji i analityki Big Data. Z kolei Microsoft ma bardzo dobry pakiet usług do współpracy, bardzo dobre bazy danych, czy bardzo dobre CRM-y sprzedażowe.

Zależało nam, by bazując na tym co jest dostępne na świecie zbudować możliwie szeroki katalog, z którego będzie mógł skorzystać sektor bankowy. Własna infrastruktura chmurowa, którą budowalibyśmy w Polsce nigdy nie mogłaby się równać do infrastruktury graczy globalnych. Oni wydają na te projekty odpowiednik naszego PKB więc finansowo, jako kraj, a nawet duża prywatna firma nie moglibyśmy sobie na to pozwolić.

Jakie korzyści płyną dla polskiej gospodarki z inwestycji Microsoft i Google? 

Bardzo ważne jest to, że pozyskując największych graczy uruchamia się jednocześnie mechanizm popularyzacji rozwiązań chmurowych. Elementem inwestycji graczy globalnych jest współpraca z Chmurą Krajową, dzięki czemu możliwe będą dodatkowe inwestycje w ten rynek – finansowanie różnych projektów, pozyskiwanie specjalistów, a przede wszystkim szkolenia. Microsoft w ciągu siedmiu lat ma przeszkolić 150 tysięcy ludzi, a Google tylko w tym roku 10 tysięcy, a w sumie nawet kilkaset tysięcy. 3 tys. osób znajdzie zaś przy nowym projekcie pracę.

Inwestycje w chmurę obliczeniową są głównym czynnikiem pobudzania innowacyjności. Bez środowiska chmurowego, bez  podnoszenia kompetencyjności nie osiągniemy powszechnej innowacyjności – będzie się ona pojawiać wyłącznie punktowo, w niektórych bardziej rozwiniętych obszarach, a naszym celem jest coś więcej. 

Absorpcji usług z chmury idealnie odpowiada europejski indeks innowacyjności. W Polsce z chmury korzysta dziś tylko ok. 11 proc. firm, i mniej więcej tyle samo przedsiębiorstw ma w swoim portfolio jakieś innowacyjne rozwiązania. Polska wciąż bazuje na tradycyjnym modelu wytwórczym, gdzie brakuje apetytu na innowacyjność. Bo innowacyjność polega przecież na tym, że próbuję, sprawdzam, testuję – dziesięć razy spróbuję, dwa razy mi wyjdzie.

Możesz sobie na to pozwolić tylko w sytuacji, gdy masz łatwy dostęp do środowiska, gdzie możesz testować – a środowisko chmurowe jest tak właśnie postrzegane. Poza chmurą to może być zbyt ryzykowne, zbyt kosztowne, zbyt skomplikowane, potrzebne są czas i spełnienie procedur. W chmurze potrzebne ci rozwiązanie już istnieje, płacisz za tyle ile wykorzystasz, wyłączasz jeżeli nie działa – poprawia się efektywność finansowa.

To skraca także czas dojścia do rynku ze swoim produktem czy usługą i pozwala ją dowolnie skalować. Nie musisz mieć własnej infrastruktury, nie musisz mieć powierzchni na tę infrastrukturę, nie musisz mieć sztabu informatyków. 


Czytaj też: KE: Polska wśród najsłabszych krajów w UE pod względem innowacyjności


Na pewno wielokrotnie spotykał się pan z pytaniami o bezpieczeństwo takich rozwiązań. Ja chciałabym zapytać nie tyle o cyberbezpieczeństwo, ile o zabezpieczenie klienta wobec dostawcy. Dane są dziś najbardziej wartościową walutą. Ten rynek jest zaś dość wyraźnie podzielony między zaledwie kilka wielkich firm. Można wręcz mówić o oligopolu. Jak ocenia pan ryzyko, że wrażliwe dane przedsiębiorstwa mogą zostać zawłaszczone lub wykorzystane niezgodnie z jego wolą?

Duzi gracze mają świadomość wrażliwości rezydencji danych i bezpieczeństwa dostępu do nich. Ich rozwiązania i systemy opierają się na zasadzie, że dostęp do zaszyfrowanych danych ma wyłącznie klient. To tzw. szyfrowanie asymetryczne, które powoduje, upraszczając, że tylko ten, kto ma klucz, może te dane rozszyfrować. Jest to bezpieczne, zgodnie z decyzją KNF nawet sektor finansowy może korzystać z tego rozwiązania. Takiego poziomu zaawansowania rozwiązania nie jest w stanie samodzielnie przygotować pojedyncza firma.

Jak z zapowiadanych inwestycji skorzysta sam Operator Chmury Krajowej?

To Chmura Krajowa zapewnia całą konstrukcję tej usługi. W ramach wynegocjowanych z Google i Microsoft kontraktów spółka otrzyma pewne fundusze, dzięki którym może się rozwijać, ale także pomagać polskim klientom w procesie transformacji i migracji.

Polska spółka jest swojego rodzaju pośrednikiem między klientem a dostawcą, czyli Microsoft lub Google, a największą tego zaletą jest najlepsza oferowana cena – najlepiej kupić usługi Microsoft czy Google przez Chmurę Krajową.

Czy polskie prawo nadąża za zmianami technologicznymi? Powiedział Pan kiedyś, że „aby móc zostać w grze i nadal być skutecznym trzeba działać w środowisku, w którym operuje konkurencja. Dlatego konieczne jest wyjście z obecnych sztywnych interpretacji ram narzuconych przez regulacje oraz zastosowanie elastycznych i innowacyjnych technologii”. Miał pan wówczas na myśli banki wypierane przez fintechy. 

Regulacje się nie zmieniły – dostosowała się natomiast konstrukcja biznesowo-prawna projektów inwestycyjnych do polskich regulacji. Było to możliwe także dzięki otwartości regulatora na nową rzeczywistość – KNF ma świadomość, że najnowsza technologia w sektorze finansowym jest kluczowa, więc wspólnie z sektorem chciał – i znalazł – rozwiązanie, które pozwala nie udusić systemu bankowego. KNF zachował się bardzo odpowiedzialnie.

I wszystkie polskie banki przeniosły się już do chmury? 

Nie, ale ważne jest to, że mogłyby to zrobić. Jako branża, poprzez Chmurę Krajową i strategiczne partnerstwa ze światowymi dostawcami, uzyskaliśmy taką możliwość. Jednym z warunków jest krajowa rezydencja danych klientów, na co pozwalają właśnie lokowane w Polsce centra danych. Już wiemy, że dane będą przetwarzane w tym regionie cyfrowym, w Polsce, i wiemy, że nie opuszczą kraju. Druga rzecz to bezpieczeństwo przetwarzania danych. Dzięki umowie wynegocjowanej przez Chmurę Krajową ustalono, że jeżeli cokolwiek złego stanie się z winy Microsoft, to ta firma poniesie odpowiedzialność za stratę, która została wygenerowana.

Taka umowa zostanie zawarta również z Google? 

Umowa z Google w swoim założeniu spełnia takie same warunki. Te kontrakty zapewniają nam także pełen audyt rozwiązań, które zostaną wprowadzone. Mamy też możliwość audytowania podwykonawców. Google uruchamia swój region w przyszłym roku – w styczniu lub lutym, Microsoft – za dwa lata, ale wszystko o czym rozmawiamy, to nie są zapowiedzi tylko już trwające działania, które zapewniają pełne bezpieczeństwo danych, zarówno techniczne jak i prawne.

Na jakim etapie migracji do chmury jest PKO BP?

Będziemy mieli chmurę hybrydową, czyli chcemy skorzystać i z usług chmury publicznej, i chmury prywatnej. Przy współpracy z Chmurą Krajową, Google i z firmą DXC właśnie robimy projekt konwersji do chmury naszej platformy bankowości mobilnej IKO.

Pozwoli to wprowadzać nowe funkcjonalności. Chcemy na przykład, żeby nasz asystent głosowy „Talk to IKO” nie tylko poruszał się w ramach naszych funkcji w banku, ale też mógł korzystać z różnych innych usług które są już dostępne na platformie Google, jak choćby geolokalizacji czy zarządzanie głosowe. Przede wszystkim chodzi jednak o to, żeby ta aplikacja była otwarta, zwinna i łatwiejsza w rozwoju, otwarta na potrzeby klientów. 

To oczywiście nie jest nasz pierwszy projekt chmurowy. PKO BP aktywnie już wykorzystuje rozwiązania chmurowe. W czasie pandemii błyskawicznie stworzyliśmy system wideo-konsultanta wspierający tarczę finansową – 450 konsultantów bezpośrednio może prowadzić aktywną rozmowę i sprzedaż z klientami z małych i średnich przedsiębiorstw. Wdrożyliśmy cały system wewnętrznej współpracy kilkunastu tysięcy pracowników oparty o chmurę (Microsoft Teams), a w najbliższym czasie będziemy wdrażać system tzw. hot desku, ponieważ bank na stałe pewną część pracy zamierza utrzymać w trybie home office.


Czytaj także: PKO BP: Produkcja przemysłowa odbija się od dna. Najgorsze już za nami