Europa musi przyjąć do wiadomości, że jej przyszłość nie będzie związana z paliwami kopalnymi – powiedział Werner Hoyer, prezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego.
“Delikatnie mówiąc, gaz jest skończony” – cytuje Euractiv Wernera Hoyera, gdy w środę 20 stycznia przedstawiał wyniki banku za 2020 rok.
Jak podkreślił, bez takiego kroku Europa nie będzie w stanie osiągnąć swoich celów klimatycznych. W minionym roku zapadła decyzja, że do 2030 roku Europa zmniejszy swoje emisje o 55 proc. Wcześniej było to 40 proc.
To może okazać się dużym wyzwaniem dla Polski i innych zależnych od węgla państw wspólnoty.
Polska od dawna stawia na gaz jako “paliwo przejściowe”. Podobne plany w swoich strategiach szkicują czołowe państwowe spółki, jak Orlen, PGE, oraz PGNiG.
Czytaj także: Czy zielona strategia PGE ma sens? Raport IEEFA stwierdza jasno: strategia na rok 2030 jest przestarzała
Głosy mówiące o tym, że aktywa gazowe mogą wkrótce stać się aktywami osieroconymi (inwestycje, które zostały już poczynione, ale które w pewnym momencie przed zakończeniem swojego życia gospodarczego nie są już w stanie uzyskać zwrotu), jak te węglowe, pojawiały się już podczas debaty nad kontrowersyjną inwestycją w rozbudowę elektrowni Ostrołęka C. 300Gospodarka opisała ten problem tutaj.
Obecnie gaz ma ograniczone wsparcie Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Jedynie elektrownie emitujące mniej niż 250 gramów CO2 na kilowatogodzinę kwalifikują się obecnie do wsparcia banku. EBI zamierza też stopniowo wycofywać całe finansowanie paliw kopalnych przed końcem roku.
W 2020 roku EBI opublikował plan działania banku klimatycznego. Zgodnie z nim planuje skierować 50 proc. swojej działalności na wspieranie klimatu i środowiska. Odblokuje 1 bilion euro na ekologiczne finansowanie do 2030 roku. W duchu zasady “nie szkodzić” zamierza również zapewnić, że wszystkie działania Banku będą zgodne z Porozumieniem paryskim.