Oceana UK, organizacja zajmująca się ochroną środowiska morskiego wszczęła postępowanie sądowe przeciwko rządowi Wielkiej Brytanii, zarzucając mu wydanie licencji na wydobycie ropy i gazu w Morzu Północnym bez uwzględnienia ich wpływu na środowisko.
Oceana UK, poinformowała, że podczas wydawania 82 licencji, Claire Coutinho, sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa energetycznego, oraz North Sea Transition Authority zignorowali zalecenia niezależnych ekspertów rządowych dotyczące potencjalnych skutków dla chronionych obszarów morskich – podaje dziennik The Guardian.
Zobacz też: Jedynie 57 firm stoi za 80% światowych emisji CO2. Jest nowy raport
Licencje wydane między październikiem 2023 a majem 2024 obejmują 226 obszarów, z których jedna trzecia nakłada się na chronione obszary. Organizacja twierdzi, że oceny tych obszarów, sporządzone przez agencję działającą w imieniu rządu, nie odzwierciedlają zaleceń niezależnych ekspertów rządowych, co stanowi naruszenie prawa.
Decyzja o przyznaniu licencji z 3 maja również była niezgodna z prawem z tego samego powodu – podaje Oceana. Od 2011 roku w Morzu Północnym doszło do ponad 2000 wycieków ropy, w tym 215 na obszarach chronionych – wynika z informacji strony internetowej Ferret. Życie morskie jest zagrożone przez rutynowe wycieki, ekspozycję na toksyczne chemikalia oraz ekstremalny hałas spowodowany wybuchami sejsmicznymi związanymi z działalnością naftową i gazową.
W zeszłym roku Greenpeace przegrało sprawę sądową dotyczącą licencji na wydobycie ropy i gazu w Wielkiej Brytanii. Sąd orzekł wtedy na korzyść rządu, który argumentował, że nie jest zobowiązany do oceny emisji gazów cieplarnianych związanych z konsumpcją ropy i gazu – podaje dziennik.
Rzecznik North Sea Transition Authority poinformował, że nie skomentuje potencjalnych spraw sądowych.