Ministerstwo Klimatu i Środowiska w połowie sierpnia przedstawiło projekt ustawy o rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP). Projekt wywołał duże emocje wśród przedsiębiorców, bo do resortu wpłynęło ponad 1,7 tys. uwag. Najwięcej kontrowersji budzi pomysł przekazania opłat producentów do systemu centralnie zarządzanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW).
Producenci obawiają się utraty wpływu na środki
Zgodnie z projektem, producenci wprowadzający opakowania na rynek mieliby pokrywać koszty selektywnej zbiórki, sortowania, przygotowania do recyklingu oraz – w niektórych przypadkach – samego recyklingu. Jak przypomina Jakub Tyczkowski, prezes Rekopolu, obecny system funkcjonuje od 2002 roku, jednak nie obejmuje obowiązku pokrywania kosztów.
– Jedną z rzeczy, którą projekt ustawy ma wprowadzić, jest obciążenie wprowadzających opakowania na rynek obowiązkiem pokrywania kosztów zbiórki selektywnej, sortowania, przygotowania do recyklingu i też w niektórych przypadkach recyklingu, jeśli ten ma wartość ujemną – mówi Jakub Tyczkowski. – Ministerstwo Klimatu zaproponowało pewne rozwiązania, które co do zasady albo się spotkały z chłodnym optymizmem niektórych, albo wręcz z odrzuceniem.
W opinii prezesa Rekopolu, planowana centralizacja środków finansowych i przekazanie ich do zarządzania przez NFOŚiGW to de facto forma daniny. Firmy obawiają się, że nie będą miały wpływu na efektywność wykorzystania swoich pieniędzy.
Spór o model finansowania
Ministerstwo Klimatu i Środowiska tłumaczy, że projekt ma na celu wdrożenie zasady „zanieczyszczający płaci” i rzeczywiste przeniesienie kosztów systemu gospodarowania odpadami opakowaniowymi na producentów. Resort dodaje, że nowe przepisy zmniejszą obciążenie finansowe gmin i obywateli oraz zmotywują firmy do ograniczania ilości wprowadzanych opakowań. Wysokość opłaty ma zależeć od ilości i rodzaju opakowań, a w pierwszym roku wyniesie maksymalnie pół grosza za opakowanie.
Jednak, jak uważa Jakub Tyczkowski, uzasadnienie ministerstwa o niskiej efektywności organizacji odzysku nie znajduje potwierdzenia w danych.
– Ministerstwo tłumaczy, że jest to konieczne ze względu na niską efektywność organizacji odzysku. Natomiast nie przedstawia żadnych argumentów, że ta jakoby niska efektywność ma miejsce. Z raportów Eurostatu wynika, że Polska realizuje wymagane poziomy recyklingu, i to z nawiązką – mówi Tyczkowski.
NFOŚiGW pod lupą branży
Zgodnie z założeniami projektu, od 2026 roku gminy miałyby otrzymywać pierwsze środki od producentów opakowań. Od 2028 roku system miałby działać w pełni, a NFOŚiGW stałby się jego centralnym dysponentem.
– Przeciwnicy tego projektu mówią jasno: system oparty na daninie publicznej, na dystrybucji pieniądza przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, czyli przez państwową osobę prawną, jest absolutnie niedopuszczalny – mówi prezes Rekopolu. Jego zdaniem producenci wiedzą, że muszą pokrywać koszty gospodarki odpadami. Chcą również mieć wpływ na to, co się dzieje z ich pieniędzmi.
Według branży zaproponowany model przypomina system podatkowy, w którym płatnik nie ma kontroli nad tym, jak wydawane są jego środki. Dlatego proponują, aby zamiast państwowego funduszu, środki trafiały do organizacji rozszerzonej odpowiedzialności producenta – prywatnych podmiotów działających na konkurencyjnym rynku, nadzorowanych przez administrację państwową.
Potrzeba praktycznego modelu i stabilnego systemu
Jak wskazuje Jakub Tyczkowski, celem ROP jest poprawa jakości systemu recyklingu, czyli lepsze sortowanie, zbiórka i ponowne wykorzystanie materiałów. Jednak jego zdaniem scentralizowanie systemu w ramach NFOŚiGW może utrudnić realizację tych celów. Organizacje odzysku i producenci podkreślają, że nowy system powinien bazować na doświadczeniach międzynarodowych, gdzie kluczową rolę w gospodarce odpadami odgrywa biznes.
– Ta branża jasno mówiła, że system ROP w Polsce powinien być budowany na doświadczeniach międzynarodowych, czyli obowiązki biznesu powinny być realizowane przez biznes – podsumowuje Tyczkowski.
Przeczytaj również:
- UE przyjmuje nowe cele redukcji marnowania żywności i odpadów tekstylnych
- System gospodarowania elektrośmieciami wymaga reformy. Brakuje spójnych danych, a UE planuje kary
- Jest postępowanie w sprawie nieuczciwych praktyk Biedronki
- Ledowe znicze zalewają cmentarze. Stanowią coraz większe zagrożenie dla środowiska