Ministerstwo Aktywów Państwowych wkrótce ma opublikować “rewolucyjny” projekt restrukturyzacji energetyki w Polsce. Jego głównym założeniem jest wydzielenie istniejących aktywów węglowych do nowej spółki państwowej. Czy rozwiąże problemy energetyki?
Wicepremier Jacek Sasin w zeszłym tygodniu w radiu RMF FM poinformował o planach restrukturyzacji energetyki w Polsce.
Powiedział, że plan ten “zakłada przede wszystkim wydzielenie węglowych elektrowni z dotychczas funkcjonujących spółek, stworzenie odrębnego podmiotu i danie tym samym energetycznym spółkom skarbu państwa nowego oddechu, możliwości pozyskiwania finansowania również dla nowych inwestycji”.
Swoich aktywów węglowych pozbędą się najprawdopodobniej spółki Enea, PGE i Tauron, a także Energa. Przeszłyby one do spółki o nazwie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). Tam stopniowo byłyby wyłączane, zaczynając od najmniej opłacalnych elektrowni.
Wydzielenie aktywów węglowych – jakie korzyści?
Stworzenie nowej spółki dedykowanej energetyce konwencjonalnej to krok do przyspieszenia inwestycji blokowanych dotąd przez węgiel w portfelach spółek.
Zdaniem ministra Sasina Polska zyskałaby w ten sposób bezpieczeństwo energetyczne w postaci komponentu węglowego, ale przy tym “będziemy bardzo intensywnie inwestować w nowe źródła energii, przede wszystkim w energię odnawialną”.
Z węglem otrzymanie kredytów inwestycyjnych i ubezpieczeń staje się coraz trudniejsze. Dlatego plan pozbycia się swoich aktywów węglowych i zaciągnięcia długu na rozwój energii odnawialnej przedstawiła też w najnowszej strategii PGE, państwowa spółka posiadająca największą elektrownię na węgiel brunatny w Europie i zarazem największego pojedynczego emitenta CO2 – Elektrownię Bełchatów.
“Dziś posiadanie aktywów węglowych przez grupy energetyczne odcina je od korzystnego finansowania, mamy też problem z ubezpieczeniem naszych aktywów węglowych. Po prostu pozyskiwanie środków na finanse z portfelem węglowym jest dziś praktycznie niemożliwe albo bardzo drogie. Wydzielenie aktywów jest więc nam niezbędne, by pozyskać finansowanie nowych inwestycji” – powiedział wtedy prezes PGE Wojciech Dąbrowski zapytany o to, czy bardziej nie opłaca się PGE po prostu wygaszać aktywa węglowe.
Podatnik zapłaci, PGE zarobi
Analizy kosztów i zysków z przeniesienia węgla do nowej spółki dla każdego bloku węglowego uwzględnionego w planie restrukturyzacji podjęły się wspólnie Client Earth i Fundacja Instrat, think tank zajmujący się polityką publiczną. Bazą ich analizy z listopada były niepewne dane, często nieopublikowane oficjalnie.
Z raportu wynikało, że nawet przy optymistycznych założeniach NABE do 2040 roku wygeneruje 31,1 mld zł strat. To skrajnie inne szacunki od deklarowanych w planie 3,6 mld zł dodatnich przepływów pieniężnych.
Przenoszenie aktywów węglowych do NABE ma odbyć się w taki sposób, że Skarb Państwa odkupi stare elektrownie węglowe, a skonsolidowana PGE stanie się właścicielem infrastruktury sieciowej, elektrowni wiatrowych, wodnych, słonecznych, spółek obrotu czyli cennych komponentów obecnych grup kapitałowych – wyjaśnia raport.
“Oceniliśmy, że PGE zyska na transakcji 31 mld zł, podczas gdy Skarb Państwa poniesie 26,5 mld zł straty, dodatkowo stając się właścicielem prywatnego długu PGE GiEK. Państwowa Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego znajdzie się też w posiadaniu aktywów węglowych, które już teraz tracą na wartości” – powiedział Paweł Czyżak, ekonomista z Fundacji Instrat, współautor raportu.
Restrukturyzacja przyniesie więc z pewnością korzyści spółkom – nie tylko PGE – uwolnionym od węgla. Pozwoli im postawić na energię odnawialną.
Jednak ciężar utrzymywania infrastruktury węglowej poniesie Skarb Państwa, czyli podatnicy, a także wszyscy użytkownicy energii elektrycznej.
Węgiel zostaje i drożeje
Jak powiedział minister Sasin, pomysł to również odpowiedź na rosnące koszty produkcji energii z węgla, które dotykają wszystkich płatników.
Z danych Ministerstwa Aktywów Państwowych wynika, że na każdej tonie sprzedanego węgla w 2020 roku polskie kopalnie straciły średnio 54,18 zł.
Względem zeszłego roku przychody górnictwa spadły o około 4 miliardy złotych. Jak podaje forsal, według wstępnych danych już w zeszłym roku wielkość pomocy publicznej dla górnictwa wyniosła 1 mld 59 mln zł.
Do tego koszt produkcji energii z węgla wzrasta wraz z rosnącymi cenami uprawnień do emisji CO2. Te straty znajdują odzwierciedlenie na przykład w rosnących hurtowych cenach energii elektrycznej, które w minionym roku były rekordowo wysokie.
Czy jednak restrukturyzacja przybliża Polskę do rozwiązania problemu węgla, tj. jak najszybszego wyłączania energetyki węglowej?
“Przeniesienie aktywów węglowych do nowego państwowego podmiotu (NABE) stwarza ryzyko sztucznego przedłużania życia nieefektywnych i wysokoemisyjnych bloków energetycznych na koszt państwa, czyli podatników” – powiedział 300Gospodarce Wojciech Kukuła, prawnik z Fundacji ClientEarth, prawniczej organizacji pozarządowej działającej na rzecz środowiska.
Minister Sasin dał do zrozumienia, że – jak wynika z umowy społecznej z górnikami – Polska będzie zależna od węgla do 2049 roku.
Ta data jest jednak uznawana za zbyt późną przez większość analityków, którzy wskazują m.in., że na tak późne odejście od węgla nie zgodzi się Komisja Europejska, która zwiększyła cele redukcji emisji gazów cieplarnianych na 2030 rok i stale zaostrza ambicje klimatyczne.
Trwanie przy węglu do 2049 w tych warunkach oznaczałoby, że przez niemal 30 lat Polska miałaby utrzymywać przynoszące rosnące straty aktywa, podczas gdy analizy wskazują, że szybsze odejście od węgla jest mniej kosztowne.
Przerzucanie kosztów utrzymania węgla na UE?
Minister Sasin mówi, że chciałby poszukać rozwiązania tego problemu w Brukseli. Mówił, że MAP chce “uzyskać od KE zgodę na “dokapitalizowanie”, które sprawi, że będziemy produkować tańszą energię”.
Czy jest jednak prawdopodobne, że Unia Europejska udzieli zgody na wsparcie w postaci pomocy publicznej dla aktywów węglowych w obliczu polityki odchodzenia od węgla?
“Komisja będzie skłonna zatwierdzić taką pomoc tylko wówczas, gdy tempo zamykania elektrowni węglowych będzie szybsze niż miałoby to miejsce na rynkowych zasadach. Innymi słowy, korzyści środowiskowe muszą tutaj znacznie przewyższać ewentualne koszty ponoszone przez podatników. Widzieliśmy to w ubiegłorocznych decyzjach Komisji zatwierdzających pomoc na szybsze zamykanie elektrowni węglowych w Niemczech i Holandii” – powiedział Wojciech Kukuła z ClientEarth.
Jego zdaniem Polska musi się liczyć, że takie wsparcie KE to konieczność wielkich ustępstw po stronie polskiej. Nie wyklucza nawet całkowitej zmiany koncepcji restrukturyzacji.
“Komisja ma przecież świadomość, że polska energetyka węglowa korzystała i w dalszym ciągu korzysta z wielu wielomiliardowych programów publicznego wsparcia, a niektóre bloki węglowe mają kontrakty mocowe obowiązujące do końca 2035 r. i, moim zdaniem, coraz trudniej będzie ją nabrać na kolejne działania transformacyjne polegające na dofinansowaniu sektora węglowego” – dodaje prawnik.
O tym, że wsparcie dla energetyki konwencjonalnej należy w UE do przeszłości pisaliśmy między innymi tutaj.
Sprzeciw związków zawodowych. Co z miejscami pracy?
Informacja o wydzieleniu aktywów węglowych, na którą giełda zareagowała entuzjastycznie, spotkała się również z falą niepokoju po stronie związków zawodowych pracowników sektora energetycznego.
“Propozycja MAP w sprawie restrukturyzacji energetyki budzi wielkie obawy ze względu na określenie jako „rewolucyjna”. Niestety dla środowiska energetyków dialog odbywa się tylko i wyłącznie ze stroną związkową wydobycia, a po zapowiedziach obawiamy się, że stawia ktoś krajową energetykę przed faktem dokonanym. (…) Nie ma mowy na dzień dzisiejszy o wsparciu oraz umowach społecznych dla branży energetycznej. A pamiętajmy, że odstawienia i wyłączenia jednostek wytwórczych które już mają miejsce, wiążą się z restrukturyzacją zatrudnienia w tym segmencie” – powiedział 300Gospodarce Artur Wilk z Tauron Wytwarzanie oraz wiceprzewodniczący Rady Społecznej Tauron Polska Energia S.A.
Teoretycznie przejęcie aktywów węglowych przez nową spółkę nie będzie miało wpływu na liczbę zatrudnionych. Jednak raport Instratu i Client Earth także szacuje, że do redukcji dojdzie. Pokazuje też, że w planie nie miejsca dla 8 spośród 29 tysięcy pracowników badanych podmiotów (PGE GiEK, Enea i Tauron).
“Grupa Kapitałowa Tauron zatrudnia obecnie 26 tys. pracowników, a każdy pracownik zatrudniony w Grupie generuje dodatkowe 4-8 miejsc pracy w najbliższym otoczeniu. Likwidacja miejsc pracy bądź zmiany dotyczące zatrudnienia spowodowałyby przejście wszystkich dotkniętych tym problemem osób na utrzymanie ze strony instytucji państwa” – powiedział Wilk.
Dodał też, że plan restrukturyzacji strona społeczna zna dziś wyłącznie z mediów. Podobnie jak one nie ma też dostępu do konkretów.
“Należy w tym zakresie wskazać w pierwszej kolejności plan funkcjonowania krajowej energetyki w kolejnych latach” – powiedział Wilk.
Co dalej?
Wygląda na to, że rewolucyjny projekt restrukturyzacji energetyki uwzględnia europejską datę neutralności klimatycznej w 2050 roku. Próbuje także stawić czoła wyzwaniu transformacji energetycznej, przed którym stoi Polska.
Nadal jednak nie oferuje sprawiedliwej transformacji i bezpieczeństwa pracownikom branży wydobywczej i energetycznej. Nie proponuje dekarbonizacji polskiej gospodarki w zgodzie z polityką klimatyczną UE i odpowiednim do zagrożenia klimatycznego tempie. Nie przyniesie też szybkiego odciążenia portfeli Polaków płacących za prąd.
Bazując na analizie modeli z innych państw europejskich, ekonomiści i analitycy proponują wyodrębnienie aktywów węglowych bez konsolidacji spółek.
„Kluczowe jest zwłaszcza utrzymanie aktywów węglowych w portfelu spółki giełdowej, bo pozwala to na kontrolę tempa wycofywania aktywów węglowych przez inwestorów, większą transparentność działania i dostęp do informacji o spółce, a wreszcie pewność, że spółka kieruje się motywacją ekonomiczną i dobrem inwestorów, przez co będzie dążyła do szybszego wyłączania elektrowni węglowych” – podsumował wnioski z raportu Paweł Czyżak z Instrat.
Być może dalsze prace nad projektem pokażą, że rząd znalazł lub szuka odpowiedzi na wspomniane wyzwania. Pozostaje jednak czekać, aż MAP przedstawi projekt restrukturyzacji.
300Gospodarka wysłała pytania do Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz Ministerstwa Klimatu i Środowiska o informacje na temat planów restrukturyzacji, jednak nie otrzymała odpowiedzi.
Polska Grupa Górnicza w 2020 roku straciła 5x więcej pieniędzy niż rok temu