Przymrozki we Francji od wtorku 6 kwietnia do czwartku 8 kwietnia sprawiły, że winiarze przez trzy dni stracili prawdopodobnie około 4 mld euro. Z badania naukowców z renomowanych uczelni wynika, że kłopoty winiarzy wiążą się ze zmianami klimatu.
Przymrozki w Szampanii, Dolinie Loary i Burgundii wystąpiły po tym, jak w marcu zanotowano rekordowo wysokie temperatury powietrza. Grupa badaczy z topowych światowych organizacji i uczelni (m.in. Uniwersytetu Oksfordzkiego i francuskiego Instytutu Laplace’a) sprawdziła, jaką rolę w tych pogodowych anomaliach wywołała zmiana klimatu.
Warunki wzrostu roślin będą coraz mniej stabilne
Wnioski z badania są nieoczywiste. Co prawda, globalne ocieplenie sprawia, że fale zimna są coraz mniej prawdopodobne. Zmiany klimatyczne sprawiają, że najniższe temperatury między kwietniem a czerwcem w tym regionie wzrosły o 1,2ºC. Epizody przymrozków, które dotychczas miały miejsce raz na dekadę, teraz mają wracać raz na 160 lat.
Jednak to wcale nie sprawia, że rośliny są mniej narażone na przymrozki. Dlaczego?
Łagodniejsze, cieplejsze zimy sprawiają, że czas wzrostu winorośli ma miejsce wcześniej w ciągu roku niż dotąd. To powoduje przyspieszenie rozwoju pąków roślin i w efekcie wystawia winorośl na niższe temperatury częściej niż w przeszłości.
Naukowcy stwierdzili, że obecnie za sprawą zmiany klimatu prawdopodobieństwo wystąpienia szkodzących winu przymrozków jest większe o 60 proc. niż jeszcze przed kilkoma laty. Tymczasem, to podczas etapu wzrostu wina jest ono szczególnie podatne na przymrozki.
Jak wyglądało badanie?
Badacze porównali modele klimatyczne biorące pod uwagę wpływ człowieka na klimat z takimi modelami, gdzie zmiana ta nie zachodzi.
Do obliczeń użyto kryterium GDD (Growing Degree Days), narzędzia często używanego przez rolników do pomiaru stopnia dojrzałości ich zbiorów. GDD otrzymuje się za pomocą dodawania średnich dziennych temperatur, co daje informację o tym, jak dużo ciepła zostało zebranych przez rośliny w czasie wzrostu.
Czytaj też: Polskie rolnictwo już dziś musi przygotować się na zmiany klimatu – ostrzegają organizacje ekologiczne
Typowy wskaźnik dla sezonu wzrostu (luty-kwiecień) w badanym regionie mieści się między 250°C a 350°C.
Badacze zauważyli, że okres, w którym GDD jest optymalny dla winorośli przypada teraz bliżej zimy niż lata. To przez to rośliny szybciej zaczynają wzrastać. A rozwiniętym wcześniej roślinom bardziej niż dotąd zagrażają przymrozki.
Nie tylko we Francji
Podobne zmiany obserwują też polscy winiarze.
“Ciepłe zimy, a w niektórych latach praktyczny ich brak powoduje, że winorośl szybciej „rusza”. W styczniu i lutym 2018 roku temperatury osiągały nawet 15 stopni na plusie. Jedna z odmian zdecydowanie szybciej rozpoczęła sezon. W marcu z kolei przyszły mrozy i zrobiło się bardzo zimno, minus 15 stopni. Soki, które znajdowały się już w pniach roślin, zamarzły i rozsadziły pnie. Straciłem nawet 20 proc. zbiorów na niektórych parcelach. W tym roku było podobnie, gdy w lutym zanotowałem różnice temperatur od minus 20 do 17 stopni na plusie. Na jednej z wczesnych odmian odbudować trzeba 25 proc. pni” – powiedział Nestor Kościański, właściciel Winnicy Moderna ze stowarzyszenia Winnice Dolnośląskie.
Jak dodał, zniszczenie zawiązek i pąków, to nie jedyne problemy związane ze zmianami klimatu, które odnotowali winiarze z Dolnego Śląska.
“Wysokie temperatury mogą pomagać w ochronie winnic przed chorobami grzybowymi, ale bardzo komplikują zasilanie winnic w składniki pokarmowe. Trzeba, w związku z dość stresowymi dla roślin warunkami, zmieniać programy nawożenia, bo może mieć to wpływ na jakość wina wyprodukowanego z zebranych owoców. Wysokie temperatury są, wbrew pozorom, równie stresujące dla winorośli, jak mrozy” – dodał.
Nieoczywiste konsekwencje zmian klimatu
Jak powiedziała Friederike Otto, zastępczyni Dyrektora Instytutu Zmian Klimatu Uniwersytetu Oksfordzkiego, to badanie pokazuje, jak zmiana klimatu dotyka całego systemu klimatycznego na Ziemi.
“Różne elementy tego systemu są dotknięte w różnym stopniu prowadząc do niespodziewanych zagrożeń, innych niż fale upałów, powodzi i suszy” – powiedziała.
Te z kolei są często bardziej subtelne niż moglibyśmy na pierwszy rzut oka podejrzewać. Wpływ klimatu na zwierzęta i rośliny, ma wpływ na łańcuchy produkcji nie tylko wina, ale i żywności w ogóle. Według profesora Zbigniewa Karaczuna z SGGW, eksperta Koalicji Klimatycznej, problem producentów wina jest tylko elementem szerszej całości. Tą całością jest według niego zagrożenie, jakie skutki zmiany klimatu powodują dla globalnego bezpieczeństwa żywnościowego.
“Rolnictwo jest bowiem sektorem gospodarki najbardziej wrażliwym na skutki zmiany klimatu, bo modyfikowane są wszystkie czynniki istotne z punktu widzenia jego efektywności: ilość i rozkład opadów, długość okresu wegetacyjnego, występowanie (lub nie) przymrozków, średnie, ale też minimalne i maksymalne temperatury i wiele innych” – powiedział.
Badanie jest częścią inicjatywy World Weather Attribution i zostało przeprowadzone przez międzynarodową grupę specjalistów z Instytutu Laplace’a, Królewskiewskiego Instytutu Meteorologicznego Holandii, Uniwersytetu Oksfordzkiego, Instytutu Maxa Plancka na rzecz Biogeochemii w Jenie i Météo-France.