Pierwsza polska firma produkcyjna zdecydowała się na ubezpieczenie swojej fabryki w Ukrainie. Polisa obejmuje ubezpieczenie od ryzyka zniszczeń wojennych. Eksperci oceniają jednak, że wciąż będzie to wyjątek potwierdzający regułę nieinwestowania w majątek trwały na Ukrainie dopóki trwa wojna.
Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE) poinformowała, że zawarła umowę na pierwsze od czasu wybuchu wojny ubezpieczenie działalności produkcyjnej polskiej firmy w Ukrainie.
– Mamy pierwsze ubezpieczenie kompleksu produkcyjnego polskiej firmy w Ukrainie wystawione przez KUKE po wybuchu wojny na pełną skalę – poinformował ubezpieczyciel w mediach społecznościowych.
Polisa to efekt współpracy KUKE i Multilateral Investment Guarantee Agency (MIGA), agendy ubezpieczeniowej Banku Światowego. To pierwszy przypadek współpracy KUKE i MIGA (po podpisaniu umowy o współpracy w czerwcu, jak podaje KUKE). Ubezpieczenie dotyczy ryzyka politycznego, czyli ewentualnych zniszczeń wojennych. Stroną ubezpieczającą jest MIGA, KUKE jest reasekuratorem.
– To przełomowa transakcja dla KUKE. To pierwsze ubezpieczenie polskiej inwestycji w Ukrainie od czasu wybuchu wojny na pełną skalę. To także pierwsza transakcja reasekuracji ryzyk politycznych BIZ [bezpośrednich inwestycji zagranicznych – przy. red.] przeprowadzona na rzecz inwestora, a nie na rzecz finansowania banku. Jednocześnie jest to pierwsza transakcja reasekuracyjna zrealizowana dla wielostronnej instytucji finansowej, a nie dla innej agencji kredytów eksportowych – mówi cytowana w komunikacie Katarzyna Kowalska, wiceprezes KUKE.
– Nasz produkt gwarancji ubezpieczeniowych od ryzyka politycznego wspiera prywatnych inwestorów, którzy odgrywają kluczową rolę w podtrzymywaniu ukraińskiej gospodarki podczas trwającej wojny – dodał Hiroshi Matano, wiceprezes MIGA.
Jaskółka wiosny nie czyni
Zgodnie z informacją KUKE, aktualna wartość inwestycji polskiego producenta na Ukrainie objęta ochroną przekracza 180 mln zł (>45 mln dol.).
Szczegóły tego projektu są utrzymywane w tajemnicy. Inwestor chce pozostać anonimowy – ze względów bezpieczeństwa. Istnieje bowiem obawa, że stałby się celem ataku rosyjskich bombardowań. Udało nam się uzyskać informację, że jest to producent od dawna obecny w Ukrainie, a ubezpieczenie obejmuje już istniejący tam zakład produkcyjny. Firma zamierza też rozszerzać inwestycję.
Nie ma takich fabryk zbyt wiele – Cersanit produkujący ceramikę, producent okien Fakro (fabryka pod Lwowem została spalona po ataku Rosji jesienią 2023 r.), Barlinek – wytwórca desek podłogowych to największe z nich.
Zdaniem ekspertów, którzy śledzą polskie inwestycje w Ukrainie, pierwsza transakcja KUKE może zwiększyć zainteresowanie poznaniem oferty ubezpieczeń, ale nie zwiększy realnych inwestycji polskich u naszego sąsiada.
– Pojedyncze decyzje nic nie zmieniają. Inwestycji nie będzie dopóki trwa wojna – mówi Cezary Kaźmierczak, szef Związku Pracodawców i Przedsiębiorców.
Zgadza się z nim ekonomista z jednej z publicznych instytucji finansowych.
– Nie mogę wykluczyć, że jakaś firma, może dwie, zdecydują się na nową produkcję strategicznych dla Ukrainy towarów, jak leki, albo coś związanego z sektorem energetycznym, z wytwarzaniem prądu np. z OZE, ale strumienia inwestycji nie będzie, dopóki trwa wojna – mówi.
Jak tłumaczy, nie chce się wypowiadać pod nazwiskiem, bo w Polsce panuje niezrozumiały dla niego hurraoptymizm, jeśli chodzi o ukraiński rynek i inwestowanie tam, podtrzymywany przez urzędników na poziomie rządu.
Pytany o ocenę niedawnego badania firmy Atlantic Contract, z którego wynikało, że co trzeci przedsiębiorca z Polski rozważa inwestycje w Ukrainie w 2025 roku, nawet jeśli wojna będzie trwać, odpowiada: –To mrzonki, pobożne życzenia.
W badaniu Atlantic Contract, cytowanym przez Rzeczpospolitą, padło m.in. stwierdzenie, że z inwestycjami w Ukrainie firmy czekają na uruchomienie unijnego programu Ukrainian Facility, a wraz z nim ubezpieczeń na rynek Ukrainy. Rzecz w tym, że Ukrainian Facility, chociaż zaoferuje ubezpieczenia taniej niż MIGA i KUKE, to nie oferuje ubezpieczeń od ryzyka zniszczeń wojennych, więc czy przekona do inwestowania w majątek trwały w strefie działań wojennych?
Jak pisała 300Gospodarka w pierwszej połowie września, Paweł Kowal, przewodniczący Rady ds. Współpracy z Ukrainą, zaprosił polskich przedsiębiorców, którzy chcą inwestować na Ukrainie z wykorzystaniem unijnego wsparcia, do składania propozycji inwestycyjnych. Zadeklarował wówczas, że do wykorzystania jest 1 mld euro. Ale program do korzystania, z którego zaprasza szef polskiej współpracy z Ukrainą, nie jest jeszcze gotowy – BGK wciąż nad nim pracuje.
Rzecznik prasowy KUKE Marcin Jedliński, mówi, że kilku polskich inwestorów rozważa dziś wykupienie u nich ubezpieczeń pod projekty w Ukrainie, ale przyznaje, że jest ich niewielu. Dodaje, że KUKE może ubezpieczyć także inwestycję, która wynika z udziału w programie prywatyzacji ogłoszonym niedawno przez ukraiński rząd.
– Możemy ubezpieczać udział w prywatyzacji ukraińskich spółek, jeśli przejmowana jest co najmniej połowa udziałów lub akcji – deklaruje rzecznik KUKE.
Polskie inwestycje na Ukrainie
Ukraińskie źródła podają, że przedsiębiorcy z Polski znajdują się w pierwszej trójce pod względem liczby uruchomionych tam od początku wojny firm (224 firmy, czyli 7,3 proc. wszystkich nowych), ale są to głównie firmy handlowe.
Na Ukrainie działa ponad 600 firm z polskim kapitałem. Na koniec 2023 r. wartość polskich inwestycji na Ukrainie sięgnęła 780 mln dol. Dało to Polsce 10. miejsce wśród zagranicznych inwestorów.
Sławomir Matuszak z Ośrodka Studiów Wschodnich, podkreśla w swojej analizie, że chociaż już w czasie wojny swoje inwestycje rozszerzały polskie firmy obecne na Ukrainie wcześniej – jak Cersanit, który w 2023 r. zakończył budowę nowej linii produkcyjnej, albo koncern LPP który do końca tego roku zapowiedział podwojenie liczby sklepów, czy spółka Fakro, która zamierza odbudować zakład pod Lwowem zniszczony w ataku dronów – to o nowych inwestycjach nic nie wiadomo.
– W 2023 r. realne zainteresowanie nimi ze strony inwestorów spadło, co wynika z nikłych szans na szybkie zakończenie działań militarnych. Ponadto nie widać dużej poprawy klimatu biznesowego na Ukrainie – podobnie jak przed rosyjską agresją państwo wciąż boryka się z korupcją, niewydolnym wymiarem sprawiedliwości oraz presją ze strony organów ścigania. Zdecydowana większość nowych potencjalnych inwestorów postanowiła przyjąć postawę wyczekującą – pisze analityk OSW.
Co jeszcze warto przeczytać:
- Rozważasz inwestycję na Ukrainie? Masz dwa tygodnie, żeby się zgłosić po pieniądze
- Biznes z Polski działa w Ukrainie mimo wojny. Już kilkaset nowych spółek z polskim kapitałem
- Będą nowe ubezpieczenia inwestycji na Ukrainie. KUKE liderem, ale chętnych brak
- Nowy prezes Kredobanku w Ukrainie ma ambitne plany. „Chcemy zwiększyć limity kredytowe dla polskich przedsiębiorców”
- Skutki blokady granicy z Ukrainą. Polskie firmy tracą zamówienia, są wykluczane z przetargów
- Niełatwo podnieść się po wojnie. Powrót do wzrostu gospodarczego trwa nawet ćwierć wieku
- To Turcy a nie Polacy będą odbudowywać Ukrainę. Chyba, że zmienimy sposób działania [DEBATA]