Europa i Azja Centralna odpowiadały za niemal 40 proc. wzrostu światowego eksportu żywności. Wojna w Ukrainie na pewno to zmieni, oceniają eksperci OECD.
Duże wzrosty eksportu żywności, pomimo niewielkiego wzrostu produkcji. Ten trend cechował w ostatnich latach europejskie rolnictwo. Jego rola na światowej mapie żywnościowej była znacząca. O ile Europa i Azja Centralna odpowiadały w poprzedniej dekadzie łącznie za 11 proc. światowego wzrostu produkcji, to w przypadku wartości eksportu produktów rolnych było to już 38 proc. światowego wzrostu.
Ale to może się zachwiać w nadchodzącej dekadzie – głównie przez rosyjską inwazję na Ukrainę, wskazują eksperci OECD w najnowszym Agricultural Outlook 2022-31. To cykliczny, coroczny raport zawierający przegląd kondycji światowego rolnictwa i prognozy na najbliższą dekadę.
Ogromna niepewność w Europie
Wątek poświęcony rolnictwu w Europie można by podsumować jednym zdaniem: wojna na pewno silnie w nie uderzy, ale jak bardzo, to jeszcze trudno dokładnie ocenić. Atak Rosji na Ukrainę wpłynie na poziom bezpieczeństwa żywnościowego i kondycję rolnictwa na całym świecie. Ale konsekwencje właśnie dla naszego regionu świata najtrudniej oszacować.
– Przyjęta przez nas perspektywa opiera się na założeniu, że wojna nie będzie się przeciągać, a pełne moce produkcyjne europejskiego rolnictwa zostaną w pełni przywrócone w średnim okresie. A tym samym, regionowi uda się utrzymać do 2031 roku wzrost bilansu wymiany handlowej. Ale przedłużająca się wojna może przynieść kompletnie inne skutki dla regionu – piszą eksperci OECD.
Szczególnie pesymistyczne prognozy mają dla Ukrainy.
– Powrót do normalności sytuacji w rolnictwie w tym kraju może potrwać wiele lat, a może nawet dziesięcioleci – co może doprowadzić do wyraźnej zmiany struktury sektora – piszą wprost.
Wojna cofnie nie tylko Ukrainę
Jeszcze przed wojną, w szczytowym momencie pandemii COVID-19, rolnictwo w regionie borykało się z wieloma wyzwaniami. Chodzi o szoki podażowe, niedobór siły roboczej oraz duże wahania w wielkości i strukturze popytu.
Wiele z tych problemów udało się już wyeliminować w ciągu dwóch lat trwania epidemii. Jednak rosyjska agresja na Ukrainę ponownie wywróciła sytuację w Europie do góry nogami.
W trwającej wojnie zniszczenia infrastruktury – także rolniczej – już są ogromne. Rosjanie rozkradają ukraińskie zapasy zbóż, niszczą zakłady i instytuty badawcze zajmujące się produkcją rolną, zaminowują pola. Przez to wszystko odbudowa mocy produkcyjnych ukraińskiego rolnictwa może zająć całe lata.
W krótkim terminie najbardziej dotkliwym skutkiem wojny, który już zresztą widać na rynkach, jest wzrost cen pszenicy.
Zarówno agresor, czyli Federacja Rosyjska, jak i Ukraina, są ważnymi eksporterami zboża i nawozów. I to nie tylko w regionie. Ograniczenie tegorocznego eksportu z tych dwóch państw może doprowadzić do wzrostu cen najważniejszego na światowych rynkach zboża, czyli pszenicy, aż o 34 procent – szacuje OECD.
Na to wszystko nakłada się kwestia gazu, drożejącego na światowych rynkach przez szantaż polityczny Rosji wobec Europy Zachodniej. Właśnie ten surowiec jest niezbędny do produkcji nawozów rolniczych. A bez nich rolnictwo jest dużo mniej efektywne. Co za tym idzie, z tego samego areału będzie można otrzymać mniej plonów.
Trwająca wojna zaburzy także utrzymujący się w ostatnich latach trend wzrostu wartości eksportu produktów rolnych z Europy.
Pozycja Europy pod znakiem zapytania
Jak wskazuje OECD, Europę i Azję Centralną zamieszkuje 12 proc. światowej populacji. Tymczasem wartość żywności produkowanej w tym regionie odpowiada zaś za 16 proc. całej światowej wartości.
Ważnym trendem obserwowanym przez ostatnie lata, jeśli chodzi o produkcję żywności w Europie, był więc dynamiczny wzrost wartości eksportu. Rola sprzedaży produktów rolnych z Europy i Azji Centralnej na inne rynki zyskiwała na znaczeniu w światowym handlu rolnym o wiele szybciej, niż samej produkcji.
Ale jak wskazuje OECD, rosnąca orientacja eksportowa była w dużej mierze napędzana właśnie przez Europę Wschodnią. W tym – Rosję i Ukrainę. To w Europie Wschodniej poziom wydajności mocno rósł zarówno w sektorze upraw, jak i hodowli. Jednocześnie utrzymywał się tam niski i stabilny popyt. A więc kraje tej części Europy mogły sobie pozwolić na coraz większy eksport.
– Przynajmniej w krótkim okresie wojna prawdopodobnie odwróci ten trend – podaje OECD.
To dlatego, że już teraz pojawiają się wątpliwości co do możliwości zebrania plonów z upraw w Ukrainie w tym roku. Fakt, że odbudowa zniszczonej w wyniku wojny ukraińskiej infrastruktury może trwać latami, nie poprawia przewidywań co do zdolności produkcyjnej tego kraju.
Ważnym czynnikiem wpływającym na handel w regionie będzie też czas trwania sankcji nałożonych na Rosję, a także to, czy i jak długo Rosja utrzyma embarga nałożone w 2014 roku na import z UE.
Polecamy też:
- Minister rolnictwa: Polska Grupa Spożywcza rozpocznie współpracę z sieciami handlowymi
- Na świecie zabraknie jedzenia. Rosja kradnie zboże, niszczy magazyny żywności i blokuje porty
- Walka o klimat zaczyna się od talerza. Aż 13% emisji CO2 to produkcja mięsa
- Min. rolnictwa: Żywność podrożeje nawet o 30 proc., jeśli wojna w Ukrainie nie skończy się w najbliższych miesiącach
- Europie nie grozi głód, ale to bezpieczeństwo nie jest dane raz na zawsze. Wywiad z Januszem Wojciechowskim
- Urzędowe ceny chleba w Egipcie. Tak kraj próbuje się bronić przed skutkami wojny w Ukrainie
- Nowa fala migrantów z Afryki? „Zdecydowana polityka migracyjna w długim okresie jest jedyną alternatywą” [WYWIAD]