W największych miastach zaledwie kilka procent mieszkań wystawianych na sprzedaż spełnia kryteria programu „Mieszkanie bez wkładu własnego”. Powód? Wysokie ceny metra kwadratowego na rynku pierwotnym i wtórnym.
Program to jeden z niepodatkowych elementów rządowego Polskiego Ładu. Jest skierowany do tych, którzy mają zdolność kredytową (to znaczy są w stanie spłacać kredyt mieszkaniowy), ale nie mają gotówki na tzw. wkład własny. Zwykle banki oczekują, że osoba ubiegająca się o kredyt będzie w stanie pokryć z własnej kieszeni część wydatków na zakup mieszkania. Wymagany wkład własny zwykle nie przekracza na ogół 20 proc. wartości kupowanego mieszkania.
„Mieszkanie bez wkładu własnego” polega na tym, że zamiast gotówki klient pokazuje bankowi, w którym chce pożyczyć pieniądze na mieszkanie, gwarancję wystawioną przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Wartość gwarancja to minimum 10 proc. i maksimum 20 proc. wartości kupowanego mieszkania, ale nie więcej niż 100 tys. zł.
Rząd podkreśla, że to nie jest program socjalny – jego adresatami są ludzie o stabilnych dochodach, które pozwalają na bieżąco spłacać bankowy dług – tyle, że w momencie jego zaciągania nie mają dostatecznej płynności finansowej.
Ale uwaga: nie każdy zakup mieszkania można będzie w ten sposób sfinansować. Rząd określił próg ceny metra kwadratowego dla danej lokalizacji. Chodzi o to, żeby wsparcie nie doprowadziło do jeszcze większego wzrostu cen na rynku nieruchomości.
Jak wyglądają limity ceny dla wybranych miast pokazuje ta tabela:
Wprowadzenie limitów ma taki skutek, że tylko część mieszkań wystawianych na sprzedaż łapie się do programu. Szczególnie jaskrawo widać to w dużych miastach, gdzie ceny rosły ostatnio najszybciej i do dawno nienotowanych poziomów.
Analizę możliwości uruchomienia „Mieszkania bez wkładu własnego” na prośbę 300Gospodarki zrobił serwis Otodom. Posłużył się w tym celu swoja bazą ofert.
Wyniki prezentujemy na mapie poniżej. Pokazuje ona, jaki procent mieszkań, które były wystawione na sprzedaż w grudniu w serwisie, mógłby wypełnić kryterium ceny, żeby kupujący mógł ubiegać się o gwarancję wkładu własnego. Analiza rozróżnia rynek pierwotny i wtórny.
Polecamy także:
- Stopy procentowe w górę. O ile wzrośnie rata kredytu na mieszkanie?
- NBP ma zastrzeżenia do ustawy o kredycie mieszkaniowym bez wkładu własnego
- Odsetek mieszkań kupowanych na kredyt większy, niż zwykle. To efekt niskich stóp procentowych
- Tak działają podwyżki stóp. Nowe kredyty mieszkaniowe mniejsze o prawie 1 mld zł