{"vars":{{"pageTitle":"Nie wszyscy pozbierali się po pandemii. Usługi nadal się odbudowują","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["covid","covid-19","duze-przedsiebiorstwa","gastronomia","gastronomia-i-hotelarstwo-w-pandemii","hotele","inwestycje-prywatne","inwestycje-publiczne","main","male-i-srednie-przedsiebiorstwa","male-przedsiebiorstwa","pandemia","przemysl","rentownosc","uslugi","wyniki-finansowe","wyniki-finansowe-przedsiebiorstw"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"12 października 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":201948}} }
300Gospodarka.pl

Nie wszyscy pozbierali się po pandemii. Usługi nadal się odbudowują

Choć po I połowie roku firmy notowały rekordowo dobrą rentowność, to nie każda branża zdołała odrobić pandemiczne straty. Nieźle poradził sobie przemysł i usługi związane z technologiami. Ale gastronomia i hotele nadal są pod kreską.

Takie wnioski można wysnuć ze szczegółowych wyników przedsiębiorstw w pierwszym półroczu, opublikowanych ostatnio przez GUS.

Potwierdzają one to, co urząd podawał już wcześniej. Wskaźniki rentowności obrotu w badanych firmach jeszcze nigdy nie były tak dobre.


Duże firmy rentowne jak nigdy. Koszty szybko rosną, ale przychody jeszcze szybciej


To nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę, jak szybko w ostatnim miesiącach rosły koszty w firmach. Ale takich zaskoczeń jest więcej.

Mniejsi lepiej, ale to nie oni inwestują

Bo gdy się wczytać głębiej w dane GUS, to sprawa nie jest już taka jednoznaczna. Choć po II kwartale przedsiębiorstwa notują rekordowo wysoką rentowność, to ten rekord nie rozkłada się równo po firmach.

Przede wszystkim okazuje się, że dużo lepiej w porównaniu do firm średnich i dużych wypadają firmy małe. Czyli w tym przypadku te, które zatrudniają od 10 do 49 pracowników. Pokazuje to ten wykres:

To raczej zaskakujące, bo w kryzysie to zwykle najmniejsi przedsiębiorcy są najbardziej narażeni na utratę zysku i płynności. Tymczasem o ile rentowność obrotu brutto dla wszystkich badanych przedsiębiorstw wyniosła 7 proc., to w grupie firm najmniejszych wskaźnik w I półroczu wynosił 7,3 proc. Zresztą, małe firmy zadziwiająco dobrze zniosły samą pandemię, a konkretnie jej pierwszą falę, skoro w pierwszej połowie 2020 r. rentowność zwiększyła się im do 6 proc. z 5,6 proc. rok wcześniej. Inaczej niż największe firmy, zatrudniające powyżej 250 osób. Im w tym czasie rentowność spadła do 4 proc.

Dlaczego to niepokojące? Bo opłacalność biznesu jest istotna dla zdolności inwestycyjnej. Ta w I połowie roku nie była najgorsza. Firmy wydały więcej na nowe projekty, niż wskazywały na to dane z rachunków narodowych, gdzie realny wzrost inwestycji w II kwartale wynosił 5 proc. W firmach wydatki nominalnie w całym II półroczu były wyższe o ponad 10,3 proc., a u tych najmniejszych nawet o 15,5 proc.


Inwestycje rozczarowały. Nie wsparły wzrostu gospodarczego tak, jak się spodziewano


Tylko, że to nie najmniejsi najwięcej inwestują. Z 72,2 mld zł wydatków tego typu od małych firm pochodzi tylko 4,6 mld zł. Najwięcej wykładają największe firmy, bo aż 54,4 mld zł. I wzrost tych wydatków był nieco mniejszy, niż przeciętnie w badanych przedsiębiorstwach, wyniósł 9,8 proc.

W usługach rentowność nadal słaba

Szczegółowy raport GUS-u pokazuje, kto wygrał na pandemii w branżowym ujęciu. Numerem jeden są usługi związane z informacją i komunikacją, które notują rekordową 19-proc. rentowność oraz działalność profesjonalna, naukowa i techniczna.

Za to branże, które na pandemii ucierpiały najbardziej – czyli gastronomia i hotelarstwo – są nadal na minusie. Otwarcie w maju to było za mało, żeby odrobić stały po ponad półrocznym lockdownie. Zarówno gastronomia, jak i firmy zajmujące się kulturą i rozrywką są albo nierentowne, albo na minimalnym plusie. Widać to na tym wykresie:

Wiele wskazuje na to, że pod tym względem niewiele się w III kwartale. Pełnych danych jeszcze nie ma, ale są poszlaki, by tak sądzić. Przede wszystkim szybki wzrost cen energii i materiałów – np. żywności – które gastronomia wykorzystuje.

Główne pozycje w kosztach firm branży gastronomicznej i hotelarskiej to właśnie materiały i energia, a także wynagrodzenia. W sumie stanowiły one ponad połowę kosztów. I prawdopodobieństwo, że w III kwartale mieliśmy ich wzrost, jest bardzo duże. Bo oprócz coraz wyższych cen materiałów, narastającym problemem branży jest pozyskanie pracowników. Był on już ostatnio tak duży, że przedsiębiorcy zaczęli wymieniać go jako jedna z barier w prowadzeniu działalności, o czym pisaliśmy tutaj. W naturalny sposób to musi się przekładać na wzrost wynagrodzeń i dalszy wzrost kosztów. Co może obniżać rentowność działalności.