{"vars":{{"pageTitle":"Świat zamyka niebo dla Rosji. Ekspert: Ekonomicznie stracimy, politycznie – wygramy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","tylko-w-300gospodarce","wykres-dnia"],"pageAttributes":["blokada-przestrzeni-powietrznej","cargo","cargo-lotnicze","inwazja-rosji-na-ukraine","lotnictwo","main","rosja","transport","turystyka","ukraina","wojna"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"3 marca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"03","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":270613}} }
300Gospodarka.pl

Świat zamyka niebo dla Rosji. Ekspert: Ekonomicznie stracimy, politycznie – wygramy

Zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej dla linii europejskich jest dużym utrudnieniem w wykonywaniu rejsów do Azji. Jednak ten ruch, jako gest solidarności z Ukrainą ze strony największych państw na świecie, ma ogromny wymiar polityczny i symboliczny.

Wielka Brytania, Unia Europejska, a także Kanada i Stany Zjednoczone zamknęły swoją przestrzeń powietrzną dla linii lotniczych i samolotów z Rosji – to jedna z form sankcji, nałożonych na ten kraj po jego inwazji na Ukrainę.

Dla przewoźników z Rosji zamknięto w praktyce całą Europę. Obrazy i informacje z portalu śledzącego ruch statków powietrznych, FlightRadar, pokazują np. absurdalną wręcz trasę samolotu linii Aeroflot, lecącego z Moskwy do Obwodu Kaliningradzkiego.

Maszyna, aby wydostać się z Rosji, musi omijać kraje bałtyckie, przez co podróż zajmuje nawet do 3 godzin, w porównaniu z niewiele ponad godziną lotu jeszcze z czasów sprzed blokady przestrzeni powietrznej.

Tutaj z kolei przykładowy lot ze stolicy Białorusi do Kaliningradu:

Jak nietrudno się było domyślać, Rosja natychmiast zareagowała tym samym, zakazując lotów nad swoim terytorium 36 państwom europejskim. To mniej „zabawny” aspekt tej sytuacji, który niestety może skutkować konsekwencjami dla europejskich, a wkrótce także północnoamerykańskich linii lotniczych, które z kolei same zadecydowały o zaprzestaniu lotów nad terytorium Rosji.

Zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej – co to oznacza?

Dla linii europejskich to duże utrudnienie w wykonywaniu rejsów do Azji, zwłaszcza do Chin, Korei i Japonii – wskazuje Dominik Sipiński, ekspert lotniczy. Jednak, jak dodaje, nie dla każdej linii, i nie w każdym stopniu.

Podobnie jak Aerofłot na lotach z Moskwy czy Mińska do Kaliningradu, w przypadku linii lotniczych „po dobrej stronie mocy” najbardziej poszkodowany jest Finnair, który z uwagi na położenie geograficzne Helsinek musi nadkładać nawet 2-3 godziny drogi. – Przez to jego loty do Azji Północno-Wschodniej tracą sens ekonomiczny – komentuje ekspert.

To dla fińskiego przewoźnika istotny problem. Po tym, jak Rosja zamknęła przestrzeń powietrzną dla Finlandii, akcje przewoźnika spadły gwałtownie o 21 proc. do 0,45 euro, co jest jednym z największych spadków w regionie. Linie mają bowiem umowę z Moskwą i pozwolenie na wykonywanie ponad 80 lotów tygodniowo przez Syberię.

I choć trudno w to uwierzyć, zamknięcie rosyjskiej przestrzeni powietrznej może się jednak okazać korzystne dla niektórych przewoźników.

Pod względem ruchu pasażerskiego skorzystają linie takie jak Turkish Airlines i Air Serbia, które nie tylko przejmą ruch tranzytowy Europa – Azja, ale też Europa – Rosja – mówi Dominik Sipiński.

W przypadku ruchu tranzytowego wielkimi wygranymi mają być natomiast przejmujący go przewoźnicy z Bliskiego Wschodu i „być może w niewielkim stopniu linie środkowoazjatyckie, takie jak Air Astana czy Uzbekistan Airways”.

Większym wyzwaniem według Sipińskiego będzie natomiast reorganizacja ruchu cargo. – Na rynku po prostu brakuje samolotów zarejestrowanych poza Rosją, Stanami i Europą. Największymi wygranymi będą wyspecjalizowane i dynamicznie rosnące linie z Kaukazu (Gruzja, Azerbejdżan), chińskie oraz bliskowschodnie, które mają duże floty frachtowców – tłumaczy ekspert lotniczy.

Z rosyjskiej przestrzeni powietrznej korzystają bowiem największe azjatyckie linie lotnicze, takie jak Korean Air Lines czy japońska ANA Holdings.

USA także zamykają swoje niebo

We wtorek wieczorem o blokadzie amerykańskiej przestrzeni powietrznej dla statków należących, bądź dzierżawionych przez Rosjan, poinformował prezydent USA, Joe Biden.

Jak mówi Dominik Sipiński, część branży lotniczej argumentowała, że efekt „sankcyjny” wyrzucenia Aerofłotu ze Stanów Zjednoczonych jest minimalny – linia i tak nie może latać nad Europą, a wkrótce może po prostu nie mieć samolotów przez sankcje finansowe i eksportowe.

A to kolejny efekt sankcji, o czym pisaliśmy tutaj. Rosyjskie linie lotnicze mogą stracić nawet kilkaset samolotów, dzierżawionych od zachodnioeuropejskich (zwłaszcza irlandzkich, takich jak AerCap i SMBC Aviation) i amerykańskich lessorów, a które – w myśl nałożonych na Rosji sankcji – kraj ten będzie musiał zwrócić. W teorii, na odzyskanie samolotów od Rosjan leasingodawcy mają czas do 28 marca.

Ekspert podkreśla, że blokada nałożona przez USA ma „duże znaczenie symboliczne i polityczne”. Dodaje jednak, że będzie to także kosztowne. Branża spodziewa się bowiem, że sankcje nałożone na Rosję w następstwie jej inwazji na Ukrainę jeszcze bardziej zakłócą globalne, borykające się z problemami łańcuchy dostaw. – Na to nakłada się także zniknięcie z rynku rosyjskich przewoźników cargo, zwłaszcza grupy Volga-Dnepr – mówi.

Sam rosyjski przewoźnik AirBridgeCargo, należący do grupy, odpowiedzialny jest za transport prawie 4 proc. międzynarodowych ładunków lotniczych na świecie, z czego większość między Europą a Azją.

Koszty te ogranicza fakt, że lotów do Azji – a zwłaszcza do zamkniętych przez COVID Chin – jest wciąż dużo mniej. W przypadku linii amerykańskich decyzja ta ma więc znaczenie głównie dla lotów cargo.

Autorem grafik jest Adrian Cibicki.

Więcej o lotnictwie po ataku Rosji na Ukrainę piszemy tutaj: