{"vars":{{"pageTitle":"Większe wydatki na zdrowie. I tak zapłacimy więcej, bo się starzejemy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["demografia","dlugosc-zycia","kryzys-demograficzny","main","protest","skladka-zdrowotna","srednia-dlugosc-zycia","wydatki-na-sluzbe-zdrowia","wydatki-na-zdrowie","wydatki-publiczne","zdrowie","zdrowie-publiczne"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"21 września 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"21","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":192299}} }
300Gospodarka.pl

Większe wydatki na zdrowie. I tak zapłacimy więcej, bo się starzejemy

Pod koniec następnej dekady polskie społeczeństwo będzie tak stare, jak japońskie dzisiaj. Oni na leczenie wydają już około 11 proc. swojego PKB. My o połowę mniej.

Popieramy protest medyków w sprawie podwyżek płac, ale nie chcemy podwyżek podatków, które mogłyby sfinansować większe wydatki na ochronę zdrowia.

W badaniu przeprowadzonym na zlecenie RMF FM i Dziennik Gazeta Prawna 68 proc. ankietowanych poparło protest. Jednocześnie ponad 53 proc. mówi „nie” dla podwyżek podatków, dzięki którym służba zdrowia miałaby dostać więcej pieniędzy.

Tymczasem wybór jest niewielki: jeśli nie znajdziemy źródeł finansowania zdrowia, to będziemy musieli więcej wydawać na opiekę bezpośrednio z naszych kieszeni. Bo co do tego, że nakłady na zdrowie będą musiały rosnąć nie ma wątpliwości.

Będziemy coraz starsi

Dlaczego mielibyśmy łożyć więcej? Najkrótsza odpowiedź: bo się starzejmy i będziemy się starzeć coraz szybciej.

Dziś Polska jest na trzydziestym drugim miejscu na świecie pod względem wartości tzw. wskaźnika starości. To udział osób w wieku 65 lat i starszych w populacji. Według danych zbieranych przez Bank Światowy w Polsce obecnie wynosi on około 18,7 proc. Najstarsza na świecie jest Japonia z ponad 28-procentowym udziałem osób starszych w społeczeństwie.

Za około 15 lat Polska będzie tak stara, jak Japonia jest dziś. Tak przynajmniej wynika z prognozy ludnościowej GUS. W 2035 r. udział osób w wieku 65 plus ma wynosić u nas około 24,5 proc. Szczegóły prognozy są w tej tabeli:

Większe wydatki, dłuższe życie

Wraz z postępującym starzeniem się będziemy musieli więcej wydawać na zdrowie, o ile chcemy utrzymać dobrą jakość i długość życia. W pierwszej dziesiątce krajów o największej grupie osób starszych w populacji tylko w dwóch – w Bułgarii i w Chorwacji – przewidywana długość życia jest poniżej 80 lat. I tak się składa, że oba te państwa wydają najmniej na zdrowie spośród najstarszych społeczeństw.

Polska dziś wydaje na zdrowie mniej niż „stare” państwa. Nasze wydatki są porównywalne jedynie z chorwackimi.

Trzeba jednak zauważyć, że w wydatkach publicznych wyprzedamy Bułgarię i Grecję.

Efekt? Przewidywana długość życia w Polsce jest wyższa niż w Bułgarii i porównywalna do chorwackiej. Co może sugerować, że wielkość nakładów na zdrowie ma tu jednak znaczenie.

Dużo lepiej widać to w bezpośrednim porównaniu z krajami, które dziś mają podobny wskaźnik starzenia się do naszego. Na przykład w Wielkiej Brytanii udział osób starszych w populacji to 18,6 proc. (czyli niemal tyle samo, co w Polsce). Tam przewidywana długość życia przekracza 81 lat, przy nakładach w wysokości niemal 10 proc. PKB. W Polsce przy wydatkach rzędu 6,3 proc. PKB jest ona o 3 lata krótsza.

Pieniądze publiczne czy prywatne?

Skąd te 6,3 proc. PKB polskich wydatków na zdrowie? Na pierwszy rzut oka wygląda to na podejrzanie dużo w świetle rządowych zapowiedzi uzyskania nakładów rzędu 6 proc. PKB w ciągu dwóch lat i 7 proc. PKB do roku 2027. Rządowe plany dotyczą jednak tylko wydatków publicznych. Natomiast dane z zestawienia Banku Światowego to nakłady bieżące. Obejmują zarówno wydatki publiczne, jak i prywatne na ochronę zdrowia. I stąd różnica.

Na świecie nie ma jednego uniwersalnego modelu finansowania służby zdrowia. Różnice między poszczególnymi krajami są bardzo duże. Np. USA są liderem światowych rankingów łącznych sum, jakie przeznaczane są na leczenie i opiekę. Jeśli pominąć egzotyczne małe kraje, jak Tuvalu, Kiribati, czy Wyspy Marshalla, to Stany Zjednoczone ze swoimi niemal 17 proc. PKB są na pierwszym miejscu. Ale niemal połowa tego to wydatki prywatne. Na liście państw, które wydają najwięcej z publicznej kasy, Stany spadają na szóste miejsce, dając się wyprzedzić m.in. Szwecji, Norwegii, Japonii i Niemcom, gdzie wydatki prywatne stanowią nieco ponad 22 proc.

W Polsce udział wydatków prywatnych na zdrowie już jest dość duży, wyższy niż w Niemczech. W 2018 r. było to 28 proc. całości wydatków zdrowotnych. Przez ostatnie dwie dekady wskaźnik oscyluje wokół 30 proc.

Jednak problem polega na tym, że prywatnymi pieniędzmi nie rozwiąże się przynajmniej jednego problemu. Co więcej z problemem tym służba zdrowia boryka się już dzisiaj, ale jego skutki odczuwać będziemy w przyszłości. Chodzi o starzenie się kadr w niektórych zawodach medycznych, który można rozwiązać albo zmieniając system kształcenia, albo prowadząc aktywną politykę migracyjną. Obie dziedziny to domena państwa.

Wydatki na zdrowie wzrosną i bez Polskiego Ładu. Wywiad z Sebastianem Skuzą, wiceministrem finansów