{"vars":{{"pageTitle":"Jeśli męczą cię spotkania online, nie jesteś sam. Naukowcy przyjrzeli się zjawisku wyczerpujących telekonferencji","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["explainer"],"pageAttributes":["home-office","koronawirus","online","praca","praca-zdalna","spoleczenstwo","technologie","wideo","zoom"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"29 kwietnia 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"29","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":51969}} }
300Gospodarka.pl

Jeśli męczą cię spotkania online, nie jesteś sam. Naukowcy przyjrzeli się zjawisku wyczerpujących telekonferencji

Każdy, kto myślał, że spotkania online są mniej męczące, podczas lockdownu przekonał się, jak bardzo był w błędzie. Obserwację, że rozmowy wideo są męczące, potwierdzają badania naukowe, a w BBC i Wall Street Journal pojawił się nawet termin „Zoom fatigue” – donosi Engadget.

Nazwa pochodzi od słynnego oprogramowania do video-konferencji Zoom, a sam termin oznacza zjawisko, w którym ludzie bez spotykania się z innymi nagle stają się bardziej przytłoczeni społecznie niż przed pandemią.

Dlaczego tak jest? Interakcje wideo online różnią się zasadniczo od interakcji twarzą w twarz.

„Kiedy siedzimy z kimś twarzą w twarz, jesteśmy fizycznie obecni, a to pozwala nam być bardziej w chwili obecnej i nie czuć się tak ‚na sztywno’ czy ‚zorientowani na wydajność'”, powiedziała portalowi Engadget Suzanne Degges-White, profesor z katedry doradztwa i szkolnictwa wyższego na Uniwersytecie Northern Illinois.

„Na czacie wideo musimy bardziej pilnować słów, które wybieramy i tego, kiedy wkraczamy do rozmowy”.

Tracimy około 85 procent komunikacji z powodu braku mowy ciała i niekoniecznie odpowiednio odczytujemy sygnały niewerbalne wysyłane przez drugą stronę.

Dlatego też czaty wideo mogą wymagać o wiele więcej energii i skupienia, podczas gdy interakcje osobiste są nieco mniej wymagające.

Jak to wygląda z naukowego punktu widzenia? W eksperymencie naukowcy z Uniwersytetu w Stanford badali konsekwencje „stałego wgapiania się” za pomocą wirtualnych sal lekcyjnych.

Odkryli, że nie tylko produktywność w wirtualnych klasach wzrastała – dyskomfort uczniów również.

„Uczniowie mówią, że jest im bardzo niewygodnie ogarniać wzrokiem całe spotkanie”, powiedział Jeremy Bailenson, dyrektor założyciel Virtual Human Interaction Lab Uniwersytetu Stanforda.

„Mózg jest szczególnie wyczulony na twarze, a kiedy widzimy je duże z bliska, dostajemy sygnał, że znajdują się one niebezpiecznie blisko. Nasz naturalny odruch w tej sytuacji to walka lub ucieczka”.

Jak radzić sobie ze zmęczeniem on-line? Istnieje kilka innowacji technicznych, które mogą pomóc złagodzić zmęczenie.

Zamiast używać własnej twarzy na przykład można wziąć Apple Animoji lub Samsung AR Emoji. Są też inne firmy, takie jak High Fidelity i Loom.AI, które oferują awatary 3D.

Jest też kilka zupełnie niezwiązanych z technologią rozwiązań tego problemu.

„Nie planuj spotkań zaraz po sobie”, zasugerowała Degges-White. „Zrób sobie przerwę od ekranu między spotkaniami i zaczerpnij świeżego powietrza”.

Badaczka sugeruje również, aby w dobie pracy z domu upewnić się, że „biuro” różni się od twojego „miejsca zamieszkania”. Można zmienić oświetlenie lub ubranie, aby zaznaczyć, czy jesteś „w domu”, czy „w pracy”.

„Kiedy czujesz, że pracujesz 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu i nie możesz wyjść z ‚biura’, aby zobaczyć się z przyjaciółmi, sztuczki, które pomogą ci poczuć, że istnieje granica między pracą a zabawą, stają się ważne”.

>>> Polecamy: Badanie: Ponad 25 proc. młodych i niedoświadczonych pracowników obawia się zwolnienia