{"vars":{{"pageTitle":"Zbrodnia i kara w Wielki Piątek. Wojna w Ukrainie znów odsłoni międzynarodową niesprawiedliwość [Felieton]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["explainer","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["emmanuel-macron","inwazja-rosji-na-ukraine","ludobojstwo","onz","prawo-miedzynarodowe","putin","rada-bezpieczenstwa-onz","wojna-na-ukrainie","wybory","zbrodnie-wojenne"],"pagePostAuthor":"Katarzyna Mokrzycka","pagePostDate":"15 kwietnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"04","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":291384}} }
300Gospodarka.pl

Zbrodnia i kara w Wielki Piątek. Wojna w Ukrainie znów odsłoni międzynarodową niesprawiedliwość [Felieton]

Ludzka potrzeba sprawiedliwości i zadośćuczynienia krzywdzie każe nam nazywać zbrodnie w Ukrainie ludobójstwem i domagać się ukarania winnych. W świetle prawa międzynarodowego i układów politycznych to jednak zbrodnie wojenne, nie ludobójstwo, a skazanie odpowiedzialnych jest praktycznie niemożliwe – mówią eksperci.

Emmanuel Macron, prezydent Francji, zapytany przez francuskich dziennikarzy o rosyjskie zbrodnie popełniane w Ukrainie odpowiedział, że „jest ostrożny ze stosowaniem konkretnych słów”:

Ludobójstwo ma konkretne znaczenie. (…) Powiedziałbym, że Rosja jednostronnie rozpętała nadmiernie brutalną wojnę. Ustalono, że rosyjskie wojska dopuściły się zbrodni wojennych (…).

Pytanie do Macrona padło po tym, jak ludobójstwem nazwał mordowanie cywilów w Ukrainie przez putinowską armię prezydent USA Joe Biden.

Odpowiedź Macrona zbulwersowała opinię publiczną na całym świecie. Macron nie podstawia jednak Ukrainie nogi – w środę napisał na TT, że przekazuje jej sprzęt wojskowy wart ponad 100 mln euro – ale gra we własną grę. To gra wyborcza przed II turą o drugą kadencję w Pałacu Elizejskim. Widzi ogromne poparcie Francuzów dla Mari Le Pen, które nie spadło w czasie  wojny na Ukrainie mimo ledwie tylko ukrawanego przez nią ostatnio sentymentu do Putina. Czy Macron próbuje nie stracić na jej rzecz swojego elektoratu?

Układy i stosunki

To także gra znacznie starsza niż wszystkie współczesne wybory, porozumienia i konflikty. Jak mówił w wywiadzie dla 300Gospodarki prof. Tomasz Aleksandrowicz, „Paryż i Moskwę zawsze łączyła nić porozumienia, przy czym te relacje próbował wzmacniać niemal zawsze Paryż, nie Moskwa.

Widać to dziś chociażby w próbach Macrona nawiązywania kontaktu z Kremlem (bez najmniejszych rezultatów).

Dzwonił do Putina – ile razy? Dziesięć? I co? Pogadali sobie i tyle – mówi prof. Aleksandrowicz.

Jego zdaniem jednak ma to swoje ważne konsekwencje. Miały je nawet przegrane wojny i bitwy napoleońskie w Rosji.

– Francja się nauczyła, że Rosji nie należy najeżdżać – podsumowuje prof. Aleksandrowicz.

Prezydent USA użył określenia „ludobójstwo” bez zawahania.  Dlatego zapewne wielu polityków na świecie pozwoliło sobie na otwarta krytykę prezydenta Francji, na co w czasach pokoju zwykle sobie nie pozwalają. Podobnie, jak na wyrokowanie przynależne wymiarowi sprawiedliwości.

Także dlatego zapewne to samo pytanie, co Emmanuelowi Macronowi  szybko zadano sekretarzowi generalnemu ONZ Antonio Guterresowi. I także on, zapytany, czy „wierzy, że na Ukrainie ma miejsce ludobójstwo, jak powiedział prezydent Biden”, oświadczył:

– Ludobójstwo jest ściśle określone w prawie międzynarodowym. A w przypadku ONZ polegamy na ostatecznym rozstrzygnięciu prawnym przez odpowiednie organy sądowe.

Organy niesprawiedliwości

Jeden „wyrok” już zapadł – 15 marca, czyli na długo przed odkryciem masowych grobów w ukraińskich miastach, Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości, organ sądowy ONZ, odrzucił rosyjskie zarzuty o ludobójstwo we wschodniej Ukrainie.

Jednocześnie MTS wydał „środek tymczasowy, nakazujący Rosji wstrzymanie inwazji” – co się nie wydarzyło, a co za to doskonale pokazuje, ile są warte decyzje tego organu.

Sekretarz generalny ONZ przypomniał, że śledztwo w sprawie wojny na Ukrainie zostało wszczęte również przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Macron, na co mało kto zwrócił uwagę, poszedł jeszcze dalej, bo użył formy gramatycznej sugerującej, że się dokonało – że decyzja już zapadła.

Ustalono, że rosyjskie wojska dopuściły się zbrodni wojennych (…) musimy znaleźć winnych i pociągnąć ich do odpowiedzialności – powiedział francuski prezydent.

Nie udało mi się ustalić na jakich źródłach informacji opierał się prezydent Francji, mówiąc „ustalono”. Śledztwa w Ukrainie wciąż trwają, prokuratorzy zabezpieczają dowody zbrodni na rzecz MTK. To oznacza, że trzeba mieć nadzieję, że jeden z haskich trybunałów zmieni jednak kwalifikację czynu i uzna śmierć Ukraińców za ludobójstwo.

Zwykłym ludziom ludobójstwem każe nazywać zbrodnie, w których masowo giną cywile podstawowa ludzka potrzeba sprawiedliwości i zadośćuczynienia krzywdzie. Tak, jak każe nam domagać się ukarania winnych.

Niestety, w świetle prawa międzynarodowego i układów politycznych rację ma raczej Macron niż Biden.

Mordy w ukraińskich miastach zostaną uznane raczej za zbrodnie wojenne, niż ludobójstwo, a skazanie odpowiedzialnych jest praktycznie niemożliwe – tak mówią eksperci.

Dlaczego eksperci są tak sceptyczni? Ponieważ prawo międzynarodowe jest niedołężne. Nawet w Rwandzie, gdzie jedna nacja wymordowała z rozmysłem drugą, pierwotnie ludobójstwo nie zostało dopuszczone do głosu – niektóre rządy odmówiły użycia słowa „ludobójstwo” w dokumentach ONZ, opisujących sytuację w Rwandzie.

Widzimy [na przykładzie decyzji w sprawie Rosji] , jak źle jest skonstruowane prawo międzynarodowe. Można oczywiście drążyć artykuły, ale to nic nie da –  mówi dr Joanna Siekiera, ekspert prawa międzynarodowego i prawa konfliktów zbrojnych, w wywiadzie z 300Gospodarką.

Przypomnijmy, systemy osiągania międzynarodowej sprawiedliwości – tak je nazwę – mamy dwa:

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze (MTK),

Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze (MTS, organ ONZ).

Pod MTK nie podlega ani Ukraina ani Rosja – nie są sygnatariuszami Statutu Rzymskiego, który Trybunał powołał do życia.

Ukraina nigdy nie była, a gdy miała okazję to naprawić przez 2 lata prezydentury Wołodymyra Zełenskiego – nie zrobiła tego i nie słyszałam, żeby chociaż podjęła jakieś kroki w tym kierunku. Rosja była stroną MTK, ale „się wypisała” po tym, jak Trybunał wydał orzeczenie klasyfikujące rosyjską aneksję Krymu jako okupację – wyjaśnia dr Joanna Siekiera.

Do MTS należą wprawdzie oba kraje, ale to od Rosji w dużej mierze zależałaby decyzja o ściganiu Rosji. Rosja jest jednym z członków Rady Bezpieczeństwa z prawem veta. To Rada Bezpieczeństwa musiałaby zaś zdecydować o ściganiu Rosji. To się nie wydarzy – twardo konkluduje nasza ekspertka.

Jak skutecznie ścigać winnych

Jak więc ścigać winnego, który nie jest częścią danego systemu prawnego? I jak ukarać tych, którzy sami się nie chcą poddać karze? Zmieniając prawo. Prawo międzynarodowe też da się zmienić. Ale jest to na tyle skomplikowane, że łatwiej pewnie byłoby zlikwidować ONZ i zastąpić go nowym organem, na nowo rozdając prawa i obowiązki poszczególnym krajom (jak to miało miejsce, gdy ONZ zastępował Ligę Narodów) niż próbować zmienić samą tylko Radę Bezpieczeństwa.

To jest bardzo prawdopodobne, wcale bym się nie zdziwił ONZ praktycznie rzecz biorąc wraz z wybuchem wojny w Ukrainie przestała pełnić swoją funkcję. Odsyłam do pierwszych zdań preambuły Karty Narodów Zjednoczonych – mówił prof. Aleksandrowicz.

W kontekście słów preambuły – mówi profesor – ONZ, a zwłaszcza Rada Bezpieczeństwa, okazała się być tworem kompletnie niewydolnym.

Dr Joanna Siekiera podkreśla, że należałoby wyłączyć Rosję z RB, ale trudno się spodziewać, że Federacja będzie potulnie patrzeć na odbieranie jej władzy.

Aby to dziś zmienić potrzebna by była zmiana Karty Narodów Zjednoczonych, czyli przebudowanie całych struktur prawnych. Musiałoby dojść do likwidacji grupy pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, tzw. wielkiej piątki. Wielka piątka może dawać i daje weto. To od niej zależy, czy przegłosować rezolucję czy nie. Już sam pomysł, że pięć krajów wie lepiej, co jest dla innych dobre to założenie czysto kolonialne. Nie sądzę jednak, żeby przy próbie tak radykalnych zmian Rosja pozostała bierna i potulnie czekała aż zostanie wykluczona. W ONZ są 193 państwa. Bardzo teoretycznie: nawet gdyby większość z nich zdecydowało się na totalną zmianę Karty to nie wyobrażam sobie, by Chiny, Syria czy Wenezuela – sojusznicy Rosji – stanęły przeciwko niej – mówi Joanna Siekiera.

Dokładnie na tej samej zasadzie żaden z tych krajów nie zagłosuje za jakąkolwiek formą ukarania Rosji, a co dopiero ścigania konkretnych osób odpowiedzialnych za wojnę i masakrę cywilów.

MTK zgodnie ze swoimi uprawnieniami może badać wyłącznie cztery przestępstwa: zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości, ludobójstwo i zbrodnię agresji. Prowadzi śledztwo w sprawie, a nie przeciwko osobie czy osobom. Putin nie jest nawet prawnie, czy proceduralnie podejrzany ani oskarżony. Co ważne, nie ma w prawie międzynarodowym takiego pojęcia, jak przywódca czy głowa państwa.

Trzeba to powiedzieć wprost, że na świecie, w Europie, nie ma jednolitego stanowiska i politycznej woli nawet jeśli chodzi o sankcje, a co dopiero w sprawie ścigania Putina z imienia i nazwiska – dodaje dr Siekiera.

Dotąd łącznie zaledwie 49 ludzi zostało skazanych przez Międzynarodowy Trybunał Karny, ale to nie byli najważniejsi ludzie w państwie – czytaj: odpowiedzialni za wydanie decyzji czy rozkazów. Najbardziej znanym był Ratko Mladić, generał, nie polityk. Slobodan Milošević nie dożył do wydania wyroku. Od ludobójstwa w Rwandzie minęło prawie 30 lat – dotąd nie została osądzona ani jedna osoba decyzyjna.

Załóżmy jednak, że dobra wola po stronie polityków się znajdzie. Załóżmy, że za Putinem i najważniejszymi dowódcami zostanie kiedyś wysłany list gończy. Jak ich postawić przed międzynarodowym sądem? W byłej Jugosławii było to możliwe bo poddała się ona jurysdykcji MTK, podobnie było w Rwandzie. Czy przyjdzie taki dzień, że Rosja się dobrowolnie także na to zgodzi?

Z prawnego punktu widzenia nie da się nic zrobić. Rosja jest mistrzem wymykania się  spod prawa międzynarodowego. A to jest też sygnał dla Chin, Wenezueli i innych państw, które kontynuują politykę bestialstwa – przetrzymywanie przeciwników politycznych, mniejszości narodowych czy etnicznych, sterylizacja kobiet itp. – skoro Rosji się upiekło, to i nam nic nie zrobią – podsumowuje dr Joanna Siekiera.