Europejski Bank Centralny zaprezentował koncepcję oficjalnej elektronicznej waluty, która ma pogodzić wodę z ogniem.
Użytkownikom ma zapewniać anonimowość transakcji, a jednocześnie spełniać wymogi regulacji przeciwdziałających praniu pieniędzy, informuje bankier.pl.
Zaproponowany w raporcie model opiera się na kilku założeniach:
- CBDC (Central Bank Digital Currency) będzie przypominać gotówkę – salda będą nieoprocentowane, a mechanizm ma zapewniać prywatność w transakcjach niskokwotowych.
- CBDC wydawany będzie w stosunku 1:1 w zamian za pieniądz gotówkowy lub bezgotówkowy.
- Posiadacze portfeli przechowujących e-pieniądz identyfikowani będą w oparciu o pseudonimy (przypominające np. adresy w schemacie Bitcoin).
- Bank centralny będzie wykorzystywać pośredników (np. banki komercyjne) do dystrybucji e-pieniądza i nie będzie utrzymywać bezpośrednich relacji z posiadaczami e-portfeli. Zadaniem pośredników ma być rozliczanie transakcji i zapewnianie usług przechowywania wartości. Pośrednicy będą znali tożsamość „swoich” klientów, ale nie będą mieli dostępu do danych o użytkownikach pieniądza, którzy zakładali portfel w innych instytucjach.
- Bank centralny będzie miał monopol emisyjny – tylko on będzie wydawać jednostki CBDC i wycofywać je z obiegu.
- Specjalną rolę w systemie pełnić ma „jednostka AML” odpowiedzialna za sprawdzanie transakcji pod kątem zgodności z regulacjami przeciwdziałającymi praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu.
>>> Czytaj też: Przyszła szefowa EBC: Bogate państwa powinny wydawać więcej