{"vars":{{"pageTitle":"Jak wygrać wpływy do budżetu państwa? Zmniejszyć szarą strefę w hazardzie","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["impact","material-partnera"],"pageAttributes":["impact","material-partnera"],"pagePostAuthor":"Maryjka Szurowska","pagePostDate":"8 listopada 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"08","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":214815}} }
300Gospodarka.pl

Jak wygrać wpływy do budżetu państwa? Zmniejszyć szarą strefę w hazardzie

Szara strefa w hazardzie i grach online znacznie zmniejszyła się w ciągu ubiegłych pięciu lat. W 2020 roku wartość szarej strefy stanowiła ok 25 proc. wartości rynku hazardu internetowego. Zaledwie cztery lata wcześniej ten odsetek wynosił około 80 proc.

Czym jest szara strefa?

To nielegalny obrót legalnymi towarami i usługami. W Polsce hazard jest legalny, jednak aby prowadzić taką działalność, należy mieć specjalne zezwolenie lub koncesję. W przypadku hazardu każdy kraj Unii Europejskiej ma indywidualne przepisy regulujące ten rynek. W naszym kraju podmioty z licencjami hazardowymi uzyskanymi np. Na Malcie, w Gibraltarze czy czy Curacao tworzą polskie strony internetowe i aplikacje, przez co sugerują nieświadomym klientom, że ich licencje są uznawane nad Wisłą. Tymczasem fakty wyglądają zupełnie inaczej – licencje z danego kraju nie są respektowane w innych jurysdykcjach, co oznacza, że działalność tych podmiotów poza granicami kraju wydania zezwolenia odbywa się w szarej strefie.

Gra w nielegalnych kasynach czy zakładach bukmacherskich to przestępstwo skarbowe, a kara nałożona na gracza może przekroczyć milion złotych. Ponadto klienci wiele ryzykują, gdy powierzają swoje pieniądze firmom bez polskiej licencji. Wpłacanie i wypłacanie pieniędzy przez elektroniczne portfele wiąże się z wysokimi prowizjami. W czarnym scenariuszu Krajowa Administracja Skarbowa może skutecznie zablokować nielegalnego operatora, przez co klient w ogóle nie otrzyma z powrotem swoich środków.

1,16 mln graczy na szarym rynku

„W 2020 roku wartość rynku nielegalnego hazardu wynosiła około 629 mln złotych, a bez wcześniejszej nowelizacji ustawy o hazardzie w 2017 roku ta kwota mogłaby być kilka razy wyższa” – mówi David Henwood, Dyrektor w H2 Gambling Capital (H2GC). Ta brytyjska firma o globalnym zasięgu od 2000 roku zajmuje się pozyskiwaniem i analizowaniem danych o rynkach hazardowych, w tym o szarej strefie.

Na zlecenie Totalizatora Sportowego przeprowadziła badanie, z którego wynika, że ponad 120 stron aktywnie kieruje ofertę hazardową do polskich graczy, a wielu operatorów przyjmuje zakłady od Polaków, mimo że nie komunikuje się z nimi. Wyniki badania H2GC wksazują, że 1,16 mln dorosłych Polaków grało w nielegalne gry hazardowe online w ciągu ostatniego roku.

Obecnie około 78 proc. rynku gier i zakładów online leży w rękach legalnych operatorów. Według szacunków H2GC, w porównaniu z latami 2017-2020, w najbliższym czasie wzrost szarej strefy w grach online przyśpieszy. Prognozuje, że stopa wzrostu nielegalnego rynku do 2026 r. wyniesie średnio 3,9 proc. przy 4,1-proc. wzroście rynku legalnego.

Brak podatku to wyższe wygrane

Bukmacherzy posiadające zezwolenie polskiego Ministra Finansów muszą odprowadzać 12-proc. podatek, który przerzucają na graczy. Dlatego wygrana jest niższa niż w internetowych zakładach zagranicznych firm, które nie płacą podatku lub płacą go na innym rynku i od innej podstawy. To powód, dla którego gracze wybierają nielegalnych operatorów.

W przypadku gier kasynowych online podatek obrotowy nie funkcjonuje. Oferta produktowa nielegalnych operatorów jest porównywalna z jedynym legalnym w Polsce kasynem internetowym Totalizatora Sportowego, czyli polskiego monopolisty. Jednak Totalizatora Sportowego obowiązuje całkowity zakaz reklamy i komunikacji, którego nie przestrzegają nielegalne kasyna, które korzystają z mediów społecznościowych zyskując w ten sposób przewagę nad jedynym, legalnym operatorem kasyna internetowego w Polsce.

Optymalizacja rynku zmniejszy szarą strefę

Według H2GC przy obecnych regulacjach potencjał polskiego rynku gier hazardowych do 2026 roku wynosi 4,1 mld zł przychodów brutto (czyli wartości stanowiącej różnicę między wpłaconymi przez gracza stawkami, a uzyskanymi wygranymi w grach). Z tej kwoty 900 mln to będzie stanowił przychód operatorów z szarej strefy, a z podatku od gier wpłynie do budżetu państwa 1,8 mld zł. Jeśli regulator przyjmie umiarkowane zmiany rekomendowane przez analityków H2GC, potencjał rynku wzrośnie do 5,8 mld zł, a podatek od gier może wynieść około 2,3 mld zł.

„Z naszych analiz wynika, że w porównaniu z kilkoma innymi krajami Polska bardzo dobrze radzi sobie z blokadą stron nielegalnych operatorów i blokadami płatności. Problemem pozostają regulacje, szczególnie podatkowe i restrykcje dotyczące reklamy legalnych operatorów, które przekierowują klientów do szarej strefy” – dodaje Henwood.

Zdaniem H2GC regulator polskiego rynku powinien się skupić na poprawie sytuacji legalnych operatorów. Analitycy wskazują optymalne rozwiązanie. Totalizator Sportowy powinien mieć możliwość informowania o swojej ofercie kasyna internetowego, a podstawą opodatkowania wszystkich gier na rynku, w tym zakładów bukmacherskich, powinna być różnica między stawkami a uzyskanymi przez graczy wygranymi. Ponadto trzeba na nowo uregulować pokera online między graczami. Dzięki tym działaniom wzmocni się ochrona graczy, a jednocześnie zmniejszy się szara strefa i wzrosną wpływy podatkowe.

„Widzimy, że jest jeszcze wiele do zrobienia – w szczególności w zakresie swobody działalności tych w pełni legalnych podmiotów. Im trudniej jest licencjonowanemu podmiotowi prowadzić działalność, im jest ona mniej opłacalna, tym większa jest to woda na młyn dla szarej strefy i przestępców” – mówi Kamil Wyszkowski, Przedstawiciel i Dyrektor Wykonawczy United Nations Global Compact Network Poland.