Wszystkie funkcje miasta dostępne w piętnaście minut od wyjścia z domu. To pomysł urbanistów na bardziej ekologiczne i szczęśliwsze życie. Także w Polsce koncepcja 15 minutowego miasta ma coraz więcej zwolenników.
O tym, jak zaprojektować idealne miasto, ludzkość myśli od dawna. Pomysł ulokowania wszystkich potrzebnych usług w niewielkiej odległości też nie jest nowy.
Polecamy: Koszty życia na świecie. Sprawdzamy, które miasto jest najdroższe i jak wypada Warszawa
Już w latach siedemdziesiątych XX wieku na Zachodzie zaczęto dostrzegać problemy wynikające z modernistycznego planowania miast. Miały być one wówczas dzielone na strefy: biurowe, mieszkalne czy handlowe. Nie bez powodu niektóre osiedla do dziś określa się mianem “sypialni” a inne części miast to “dzielnice biurowe”.
Coraz trudniej było w tych miastach funkcjonować bez prywatnego samochodu. Rozbudowa jezdni i “rozlewanie się” podmiejskiej zabudowy ograniczało wielu osobom dostępność usług publicznych. I przyczyniało się do zanieczyszczenia środowiska.
Co to jest 15 minutowe miasto?
Temat koniecznych zmian w planowaniu miast zaczął mocniej wybrzmiewać w miarę trwania kryzysu klimatycznego. Do tego dołożyły się lockdowny w czasie pandemii COVID-19. W 2021 roku pomysł 15-minutowego miasta opisała w artykule dla czasopisma Smart Cities grupa urbanistów.
Zgodnie z przedstawioną tam definicją, mieszkańcy będą mogli cieszyć się wyższą jakością życia, jeśli będą w stanie spełnić sześć podstawowych funkcji społecznych. Są to: mieszkanie, praca, handel, opieka zdrowotna, edukacja i rozrywka.
Czytaj również: Najbogatsza nadal jest Warszawa. Ale inne regiony ją gonią
Te funkcje powinny być dostępne w odległości niewymagającej długiej podróży. Najlepiej, by wszędzie dało się dotrzeć w kwadrans. Pieszo, na rowerze lub transportem publicznym.
Za radą jednego z autorów – Carlosa Moreno – taki model zaczęto wdrażać w Paryżu już 2020 roku. Anne Hidalgo wygrała wybory na mera miasta prezentując między innymi właśnie pomysł Moreno na zmianę podejścia do przestrzeni miejskiej.
Wpływ na klimat i środowisko
Koncepcję podchwyciło wiele instytucji i organizacji. Takie jak grupa burmistrzów i prezydentów miast znana jako C40. W opublikowanej przez nich “ścieżce dojścia” do neutralności emisyjnej mowa jest o niewielkich, zielonych, w większości samowystarczalnych “sąsiedztwach” (neighbourhoods).
W rekomendacjach mowa jest między innymi o priorytecie dla ruchu pieszego i rowerowego. Dodatkową opcją ma być dostępność pojazdów elektrycznych. Dzięki temu znacząco powinny spaść emisje z transportu – nie tylko dwutlenku węgla, ale i innych szkodliwych substancji.
To właśnie mniejsza potrzeba korzystania z indywidualnego transportu samochodowego jest główną korzyścią środowiskową koncepcji 15-minutowych miast. Grupa C40 proponuje też inne rozwiązania, takie jak redukcja ilości odpadów, energia z OZE czy zieleń miejska.
Aspekty społeczne
Cytowani wcześniej urbaniści przywoływali też efekty społeczne bardziej kompaktowego układu miejskiego. Ich zdaniem to model, który skłania do większej liczby interakcji między mieszkańcami. Dzięki temu pomaga budować zaufanie i więzi społeczne.
Na poczucie szczęścia mieszkańców miast zwraca z kolei uwagę raport ThinkCo i Otodom. Za dające najwięcej szczęścia elementy badani uznali: dostępność sklepów (29 proc. odpowiedzi), komunikację miejską i dojazd (23,9 proc.) oraz środowisko, np. tereny zielone i jakość powietrza (23,2 proc.). To także cechy, które posiada 15-minutowe miasto.
O korzyściach społecznych i środowiskowych pisze także Program Narodów Zjednoczonych ds. Osiedli Ludzkich (UN Habitat). W raporcie o miastach na świecie chwali nową koncepcję urbanistyczną.
– Należy jednak upewnić się, że 15-minutowe sąsiedztwa nie będą pogłębiać nierówności przestrzennych w miastach, stając się enklawami dla zamożnych mieszkańców miast, które nie włączą się w ogólną strukturę miejską – zastrzegają przy tym autorzy.
15 minutowe miasta w Polsce
Jak na setki lat rozwoju wielu miast, koncepcja 15-minutowa pojawiła się relatywnie niedawno. Zmiany wprowadzono już jednak chociażby we wspomnianym Paryżu.
Podobne modele rozwoju zaczęto wdrażać choćby w Barcelonie, Portland, Melbourne, Buenos Aires czy Bogocie.
Trend nie omija też Polski. Świadomie jako miasto kompaktowe zdecydował rozwijać się kilkunastotysięczny Pleszew w województwie wielkopolskim. Miasto postanowiło swój niewielki rozmiar przerobić na atut, którym może się też promować.
Z kolei na potrzeby Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii powstała internetowa mapa dostępności. Można dzięki niej sprawdzić czy dana okolica zamieszkania spełnia kryteria 15-minutowego miasta.
Do tej samej koncepcji odwoływał się prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski prezentując plany kolejnych linii metra. Na razie nie widać jednak, by stołeczny ratusz korzystał regularnie z tej formy planowania przestrzeni miejskiej.
Komu to przeszkadza?
Oczywiście argumenty na rzecz miast kompaktowych nie przekonują wszystkich. A hasła ograniczania ruchu samochodowego działają jak płachta na byka na bardziej konserwatywne środowiska polityczne.
W Wielkiej Brytanii ogromne kontrowersje wzbudziła na przełomie 2022 i 2023 roku decyzja władz regionalnych dotycząca miasta Oxford. Zaproponowano tam podział na strefy i ograniczenie poruszania się samochodami pomiędzy nimi.
Wywołało to wzburzenie mieszkańców. A koncepcja 15-minutowych miast – choć niezwiązana bezpośrednio z decyzją – została przywołana nawet podczas debaty w brytyjskim parlamencie. Jako zamach na wolność.
Jednak w modelu miasta kompaktowego nie chodzi o to, by ograniczać swobodę poruszania się. Tylko o to, by dalsza podróż była wyborem a nie koniecznością.