{"vars":{{"pageTitle":"4 na 10 Zetek wybiera wieloetatowość. To przeszkadza pracodawcom","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["finanse-osobiste","genboost","hays-poland","kompetencje","mlodzi-na-rynku-pracy","najnowsze","niepelny-etat","pokolenie-z","pracodawcy","rozwoj-zawodowy","rynek-pracy-w-polsce","zetki"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"4 listopada 2025","pagePostDateYear":"2025","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"04","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":742628}} }
300Gospodarka.pl

4 na 10 Zetek wybiera wieloetatowość. To przeszkadza pracodawcom

Ponad jedna trzecia przedstawicieli pokolenia Z w Polsce łączy pracę w kilku miejscach jednocześnie. To wynika z raportu Hays Poland i Fundacji OFF school „Gen Boost 2025. Młodzi redefiniują pracę”. Wieloetatowość jest często postrzegana przez starsze pokolenia jako brak stabilności. Jednak dla młodych staje się sposobem na rozwój, niezależność finansową i zdobywanie różnorodnych doświadczeń.

Wieloetatowość to świadomy wybór

Z raportu wynika, że 38 proc. Zetek pracuje w więcej niż jednej firmie. Najczęściej są to dwa miejsca pracy (76 proc.), rzadziej trzy (17 proc.). Większość młodych osób (63 proc.) nie jest zatrudniona w pełnym wymiarze godzin w żadnym z nich.

Przedstawiciele pokolenia Z wybierają taką ścieżkę nie tylko z powodów finansowych (49 proc.), ale też rozwojowych – chcą jednocześnie rozwijać swoje zainteresowania (32 proc.) i karierę zawodową (17 proc.). Jedynie co pięćdziesiąta Zetka swoją wieloetatowość argumentuje obawą o stabilność zatrudnienia w głównej pracy.

Choć zaledwie ułamek przedstawicieli pokolenia Z uważa, że wieloetatowość nie przynosi żadnych korzyści, nie oznacza to, iż młodzi gloryfikują pracę w kilku miejscach jednocześnie. Mają świadomość, że nie jest to rozwiązanie wolne od wyzwań, ale może być realnym wsparciem w wejściu w dorosłe życie – mówi Wiktoria Nowak, współzałożycielka GenbOOst i menadżerka projektu w Fundacji OFF school. Jak dodaje, elastyczne formy współpracy mogą okazać się korzystne nie tylko dla młodych. Mogą stanowić wygodne rozwiązanie także dla pracujących rodziców, seniorów czy osób z niepełnosprawnościami.

Pracodawcy bardziej sceptyczni

O ile tylko 11 proc. Zetek negatywnie ocenia wieloetatowość, to wśród pracodawców odsetek ten sięga 33 proc. Mimo to firmy doceniają potencjał takiego modelu. Dostrzegają możliwość rozwoju kompetencji, zwiększenie umiejętności praktyczych i polepszenie dobrostanu pracowników. Jednocześnie widzą też ryzyka: prawne, HR-owe oraz związane z bezpieczeństwem danych. Część z nich obawia się również spadku jakości pracy czy ograniczonej dostępności pracowników.

Z kolei najczęściej wskazywanymi przez Zetki plusami pracy w kilku miejscach jednocześnie jest zwiększenie zarobków (78 proc.). Doceniają też zdobywanie różnorodnego doświadczenia (62 proc.) i różnorodność zadań (59 proc.) oraz szybszy rozwój zawodowy (54 proc.) i urozmaicenie sieci kontaktów (53 proc.). Część deklaruje także, że w ten sposób lepiej wykorzystuje swój czas, nie narzeka na nudę i ma większą stabilność zatrudnienia.

Jednak Zetki są także świadome zagrożeń w postaci nadmiernego obciążenia psychicznego. Wskazują m.in. ryzyko przepracowania (75 proc.), stresu (64 proc.) i przeciążenia komunikacyjnego (60 proc.), wynikającego z konieczności bycia „na bieżąco” w kilku miejscach pracy.

Napięcia międzypokoleniowe w miejscu pracy

Badanie ujawnia, że różnice w podejściu do pracy między młodymi a pracodawcami nie ograniczają się do tematu wieloetatowości. Aż 70 proc. pracodawców uważa, że pracownicy z pokolenia Z nie wykazują oczekiwanej samodzielności, a ponad 60 proc. twierdzi, że brakuje im proaktywności i umiejętności udzielania informacji zwrotnej. Zdaniem ekspertów problem leży jednak nie w postawach młodych, lecz w braku jasnej komunikacji oczekiwań.

– Dzisiejsi menedżerowie, którzy często wchodzili na rynek pracy w zupełnie innych okolicznościach gospodarczych, są przyzwyczajeni do innych standardów i sposobów pracy. Z kolei pokolenie Z żyje w wymagających czasach powszechnej presji na sukces oraz porównywania się na platformach społecznościowych. Ich sposób na budowanie kariery i funkcjonowanie w środowisku zawodowym, a także proaktywność i styl komunikacji bywają więc inne niż to, do czego zdążyli się przyzwyczaić pracodawcy – wyjaśnia Karolina Lis, starsza dyrektor w Hays Poland.


Polecamy również: