Na początku sierpnia 2025 roku wchodzi w życie kluczowa część unijnego rozporządzenia AI Act, regulująca wykorzystanie systemów sztucznej inteligencji w Polsce i w całej Unii Europejskiej. Tym razem dotyczy ona dużych modeli językowych, powszechnie stosowanych przez użytkowników i przedsiębiorstwa.
Jak wskazuje Jakub Czerwonka, Chief of Data w Autopay, skutki tych zmian odczują nie tylko twórcy sztucznej inteligencji, ale także firmy, które chcą integrować takie rozwiązania ze swoimi usługami.
Unia Europejska odczuwa opóźnienia
Kilka tygodni temu OpenAI zaprezentowało nową funkcję w modelu ChatGPT – agenta AI, który potrafi wykonywać w sieci różne złożone zadania, takie jak zakupy online czy wyszukiwanie ofert pracy. Jednak narzędzie to zostało udostępnione globalnie… z wyłączeniem państw Unii Europejskiej.
– Przyczyną jest wchodząca w życie nowa seria przepisów w ramach AI Act, która nakłada konkretne wymagania na publicznie dostępne narzędzia GPAI (General Purpose AI), czyli m.in. właśnie duże modele językowe – wyjaśnia Czerwonka.
To nie pierwsza sytuacja, gdy mieszkańcy UE muszą czekać na dostęp do nowych technologii dłużej niż użytkownicy w USA czy Wielkiej Brytanii. Podobnie było m.in. z platformą Threads od Meta, modelem Bard (obecnie Gemini) od Google czy funkcją głosowej rozmowy w ChatGPT.
Opóźnienia w dostępie mają też dobre strony
Wchodzący w życie pakiet AI Act tylko wzmocni ten trend. Liczba przepisów, do których muszą się dostosować firmy oferujące narzędzia AI, będzie rosła.
– Jeśli nie jesteśmy firmą IT budującą duże modele językowe, tylko korzystamy z rozwiązań AI w biznesie, to opóźnienia w pojawianiu się nowości będą dla nas prawdopodobnie najbardziej odczuwalnym efektem AI Act – podkreśla Czerwonka.
Opóźnienia nie muszą jednak być wyłącznie negatywne. Nowe technologie często ujawniają swoje słabe strony dopiero po wejściu na rynek. Tym samym Europa zyskuje czas na obserwację wdrożeń w innych krajach i uniknięcie błędów.
– Możemy obserwować, jak z takim agentem ChatGPT eksperymentują nasi amerykańscy czy brytyjscy koledzy po fachu i uczyć się na ich błędach – dodaje ekspert.
Unijne warunki sprzyjają małym firmom z Europy
Regulacje mają przede wszystkim chronić użytkowników końcowych przed nadużyciami i zapewniać bezpieczniejsze narzędzia. Duże międzynarodowe koncerny, mimo że potrzebują więcej czasu na dostosowanie się do przepisów, finalnie wprowadzają swoje produkty na rynek UE. Zachęca ich do tego ponad 450 milionów potencjalnych klientów.
Trudniej może być mniejszym startupom spoza Europy, bo nie dysponują na tyle dużymi zasobami, by dostosować się do unijnego prawa. To jednak może być korzystne dla firm z naszego kontynentu.
– Jeśli będziemy chcieli w Autopay zaimplementować produkt europejskiego dostawcy, będziemy mieli większą pewność, że jest zgodny z AI Act, niż w przypadku LLM z Chin czy USA – mówi Czerwonka. W jego ocenie może to wzmocnić współpracę pomiędzy europejskimi firmami technologicznymi i lokalny ekosystem innowacji.
Biznes też musi wdrożyć AI Act
AI Act nakłada obowiązki nie tylko na twórców modeli AI, lecz także na firmy, które z nich korzystają. Przykładem jest sklep internetowy, który wdraża chatbota wspierającego proces zakupowy. Sklep powinien poinformować klientów, że rozmawiają ze sztuczną inteligencją, a nie z żywym konsultantem.
– Takich wymogów jest więcej. Konieczność ich przestrzegania zrodzi w firmach potrzebę posiadania osób doskonale zorientowanych w kwestiach związanych z wdrażaniem AI – zaznacza Czerwonka.
Jego zdaniem to kolejne wyzwanie, ale i szansa na rozwój kompetencji w polskich i europejskich firmach. Wymogi regulacyjne mogą stać się impulsem do profesjonalizacji wdrożeń AI, zwiększenia zaufania użytkowników i budowania przewagi konkurencyjnej.
Polecamy także:
- Od sypialni po parlament – deepfake AI stanowi prawdziwe zagrożenie
- Plan Trumpa na AI. Chce uczynić z USA potęgę na skalę przemysłową
- AI Act zmienia zasady gry w rekrutacji. Co nowe unijne prawo oznacza dla HR?
- Dane do trenowania AI mogą się skończyć przed 2030 rokiem. Zebra Technologies proponuje inne źródło