{"vars":{{"pageTitle":"Akcje w dół, ceny gazu i ropy na huśtawce. Rynek źle znosi widmo wojny na Ukrainie [AKTUALIZACJA]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["ceny-energii","ceny-gazu","ceny-ropy","dolar","euro","gielda","konflikt-zbrojny","main","ropa","rosja","rynek-walutowy","ukraina","zloty"],"pagePostAuthor":"Zespół 300Gospodarki","pagePostDate":"14 lutego 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"02","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":262543}} }
300Gospodarka.pl

Akcje w dół, ceny gazu i ropy na huśtawce. Rynek źle znosi widmo wojny na Ukrainie [AKTUALIZACJA]

Spadały giełdowe indeksy w Europie, dolar umacniał się wobec euro, na czym tracił też złoty. Ceny energii, gazu i ropy wzrosły. Taki był obraz rynku w poniedziałek przed południem.

Na fali wzrostu niepokojów związanych z ryzykiem eskalacji kryzysu na Ukrainie, w poniedziałek spadły indeksy większości europejskich giełd. To jeszcze echo wydarzeń z piątku, kiedy to na rynkach amerykańskich doszło do wyraźnej przeceny, wywołanej informacjami z amerykańskiej administracji, jakoby Rosja ustaliła już datę inwazji na Ukrainę. Złe nastroje udzieliły się inwestorom z Azji (np. indeks giełdy japońskiej Nikkei 225 stracił w poniedziałek 2,23 proc.).

Akcje w dół. Traci WIG-20, osłabia się złoty

Około południa niemiecki DAX spadał o 3,18 proc., francusko CAC-40 tracił 3,19 proc., zaś londyński FTSE-100 około 1,9 proc. Wyprzedaż nie ominęła też giełdy warszawskiej. Indeks WIG-20, w skład którego wchodzą akcje największych spółek notowanych na GPW, tracił 3,21 proc., a Warszawski Indeks Giełdowy spadał o 3,26 proc.

Sytuacja zmieniła się kilka godzin później, gdy na rynek dotarły informacje sugerujące, że Rosja jest otwarta na dalsze rozmowy z Zachodem w sprawie Ukrainy. Skala spadków na giełdach zmalała, ale nadal indeksy były na minusie. Około 14.00 indeks Euro Stoxx 50, pokazująca wahania kursów akcji 50 największych spółek z Europy, spadał o około 2 proc. WIG-20 w tym czasie tracił 1,6 proc.

Prawdziwa huśtawka nastrojów panowała natomiast na rynku złotego. Rano złoty się osłabiał wobec głównych walut, co było kontynuacją ruchu z piątkowego wieczoru. Jednak po południu zaczął odrabiać straty. Około 14.00 euro wyceniane było na na około 4,54 zł, dolar na 4,01 zł, zaś frank szwajcarski na 4,33 zł.

Bartosz Sawicki, analityk firmy Cinkciarz.pl zwraca uwagę że na razie psychologicznym poziomem jest 4,58 zł za euro, który na razie wydaje się niezagrożony. Jego przekroczenie mogłoby pokrzyżować szyki NBP i rządu, którym bardzo zależy na umocnieniu złotego ze względu na walkę z inflacją.

„Jeśli jednak napięcie geopolityczne będzie wzbierać, to bariera, która na razie zamyka drogę do pułapu 4,60, zapewne nie powstrzyma zwyżki. W przypadku inwazji Rosji na Ukrainę kursy walut niechybnie zanotowałyby kolejny bardzo dynamiczny skok i obrałyby kierunek na grudniowe szczyty, które w przypadku euro-złotego usytuowane są w okolicy 4,65” – napisał Sawicki w swoim poniedziałkowym komentarzu.

Gaz i ropa w górę

Równolegle do spadków na giełdach, w Europie rosły ceny energii, gazu i ropy. Według Bloomberga, w poniedziałkowy poranek wzrost cen wynosił około 10 proc.

Eksperci pytani przez agencję zwracają uwagę, że eskalacja napięcia może pogorszyć kryzys energetyczny w Europie. Bo teoretycznie mogłoby to utrudnić dostawy gazu i ropy z Rosji. To właśnie Rosja jest głównym dostawcą gazu ziemnego do Europy, z czego około jednej trzeciej przepływa przez ukraińskie rurociągi.

„Nagle w centrum uwagi znalazło się potencjalne zakłócenie dostaw rosyjskiej energii do Europy, z czym byłoby bardzo trudno sobie poradzić i które może spowodować prawdziwy niedobór energii, nawet wykraczający poza wyzwanie, które już dziś mamy. Tym bardziej, że Europa miała kryzys energetyczny już wcześnie” – powiedział Bloombergowi Jason Bordoff, dyrektor Center on Global Energy Policy na Uniwersytecie Columbia.

W ciągu dnia sytuacja zaczęła się uspokajać. Choć na otwarciu notowań ceny holenderskich kontraktów na gaz, które są punktem odniesienia dla całego europejskiego rynku, rosły aż o 14 proc. (do 88 euro za megawatogodzinę), to już w poniedziałek po południu skala wzrostów zmalała: cena wynosiła 81,5 euro za MWh, czyli była o nieco ponad 5 proc. wyższa, niż w piątek.

Podobnie było z notowaniami ropy. Za baryłkę europejskiej ropy Brentw poniedziałek po południu płacono 93,6 dolara, czyli nawet o 0,9 proc. mniej, niż w piątek. Choć sesja zaczęła się od blisko 2-procentowego wzrostu cen do 96,16 dolarów.