Cena ropy naftowej może wzrosnąć do poziomu powyżej 90 dolarów za baryłkę do końca bieżącego roku, ocenia Grzegorz Dróżdż, analityk firmy Conotoxia Ltd. Obecnie cena surowca oscyluje wokół 80 dolarów.
W swoim komentarzu ekspert zwraca uwagę, że Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) w swoim najnowszym raporcie co prawda zrewidowała w dół prognozy dotyczące popytu na ropę w 2025 roku. Spowolnienie ma dotyczyć przede wszystkim dwóch kluczowych regionów gospodarczych: Chin i Bliskiego Wschodu. Ale mimo przewidywanego spowolnienia, dane wskazują na oczekiwane globalne niedobory ropy naftowej. Skala tych niedoborów przekracza już poziom obserwowany po popandemicznym odmrożeniu w 2021 roku, kiedy to cena surowca zanotowała najszybszy wzrost od lat.
Analityk zwraca uwagę, że według prognoz OPEC, globalna produkcja ropy ma wzrosnąć o 1,7 procent, podczas gdy wydobycie może zwiększyć się o 1,1 procent w przyszłym roku. Ale z drugiej strony liderami wzrostu konsumpcji mają być Indie, z prognozowaną dynamiką na poziomie 4,1 procent, oraz Chiny, gdzie wzrost ma wynieść 2,4 procent w 2025 roku.
– Obecnie cena surowca odbija się do poziomu około 80 dolarów za baryłkę, a w krótkim terminie jest napędzana zarówno napiętą sytuacją geopolityczną na Bliskim Wschodzie, jak i spadkiem obaw o możliwą recesję w Stanach Zjednoczonych. W związku z tym w naszym bazowym scenariuszu zakładamy kontynuację wzrostu cen ropy naftowej, która może przekroczyć poziom 90 dolarów za baryłkę do końca roku – pisze Dróźdż.
Według niego w przypadku zwiększonych cen ropy na rynkach finansowych, konsumenci będą musieli liczyć się z wyższymi cenami paliw na stacjach benzynowych.
– Ceny na stacjach benzynowych w Polsce, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych znacząco spadły od maja – o 3,7 proc. w naszym kraju i w UK oraz o 8,9 proc. w USA. Możliwy wzrost cen rynkowych wpłynie na każde z tych państw w różnym stopniu, jednak kierunek zmian powinien pozostać jednolity dla wszystkich gospodarek. W przypadku zwiększonych cen na rynkach finansowych najprawdopodobniej będziemy zatem płacić więcej za paliwo na stacjach – stwierdza analityk Conotoxia Ltd.