Europa jeszcze nie pokonała problemów z gazem, choć ceny powróciły do poziomu sprzed wybuchu wojny – wskazują ekonomiści Banku Pekao.
W sierpniu 2022 roku, w szczytowym momencie cena za MWh gazu wyniosła 350 euro. Dziś oscyluje w okolicach 60 euro za MWh. Zbliża się koniec okresu grzewczego, a magazyny w Europie są wciąż pełne w ponad 70 proc. W przypadku Polski są pełne w 80 proc. – przypominają specjaliści Pekao.
– Wiele wskazuje na to, że zbilansowanie europejskiego rynku gazu w 2023 roku ponownie okaże się bardzo trudne. Warto pamiętać, że kontynent będzie musiał poradzić sobie z dalszym ubytkiem błękitnego surowca z Rosji – piszą we wtorkowym biuletynie.
– O ile w 2022 roku kraj ten dostarczył około 70 mld m³ gazu ziemnego, o 55 proc. mniej niż rok wcześniej, o tyle w 2023 roku dostarczy go już tylko 20-30 mld m³ (przez Turcję i Ukrainę oraz w postaci LNG) – twierdzą ekonomiści Pekao. I dodają, że brakujące 40-50 mld m³ Unia Europejska będzie musiała poszukać na rynku LNG.
Od strony infrastruktury przesyłowej i regazyfikacyjnej UE jest na to bardzo dobrze przygotowana. Według ekonomistów banku pomogą Baltic Pipe, trzy nowe terminale FSRU w Niemczech i interkonektory między Polską a Słowacją, Bułgarią i Grecją oraz Francją i Niemcami.
Gazu może nie wystarczyć dla wszystkich
– Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej w 2023 można spodziewać się wzrostu produkcji tego surowca o 20-30 mld m³. A zwiększony popyt będzie zgłaszać nie tylko Unia Europejska, lecz także kraje Azji, zwłaszcza odbudowujące się po pandemii Chiny – wskazano w biuletynie Pekao.
Co to oznacza? Ekonomiści twierdzą, że nie można się już spodziewać dużych obniżek cen gazu.
– W całym 2023 roku będą oscylować między 50 a 150 euro za MWh. Jednak można mieć nadzieję, że częściej znajdą się w okolicach tej niższej kwoty – dodano.
Ekonomiści przewidują też, że nie pobijemy rekordów cenowych z 2023 roku dzięki m.in. wprowadzeniu maksymalnej ceny gazu w Europie. Jednak podaż gazu nie wystarczy, by zwiększyć jego zużycie względem ubiegłego roku.
Dynamiczna odbudowa produkcji przemysłowej w Europie jest jednak w tym roku raczej wykluczona. Według Pekao dużo będzie zależeć od pogody i stanu energetyki wodnej i jądrowej. Wyłączenia tych elektrowni w 2022 roku powodu braku wody (także do schładzania reaktorów) wymusiły większe zużycie gazu w energetyce.