{"vars":{{"pageTitle":"Ciasno jak w polskim mieszkaniu. Jest poprawa, ale do Europy nam daleko","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["budownictwo-mieszkaniowe","main","mieszkalnictwo","mieszkania","najnowsze","nieruchmosci","spis-powszechny"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"26 stycznia 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"26","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":470165}} }
300Gospodarka.pl

Ciasno jak w polskim mieszkaniu. Standard się poprawił, ale do Europy nam daleko

Standard mieszkań w Polsce znacznie się poprawił w ostatnich latach. Pod wieloma względami jest już coraz bliżej europejskiej normy. Ale mieszkania w Polsce wciąż są przeludnione.

W ciągu ostatnich 30 lat przeciętny standard powierzchniowy mieszkań odczuwalnie się poprawił. Tak wskazują w swojej analizie ekonomiści PKO Banku Polskiego. Przeanalizowali oni najnowsze dostępne dane Głównego Urzędu Statystycznego, także te ze spisu powszechnego przeprowadzonego w 2021 roku.

Ale chociaż sytuacja jest coraz lepsza, polskie mieszkalnictwo nie jest wolne od problemów. Zwłaszcza w porównaniu z europejskimi standardami.

Mieszkania coraz większe, pokoi za mało

W 2021 przeciętna powierzchnia użytkowa mieszkania w Polsce wynosiła 75 metrów kwadratowych, podają autorzy raportu. To poprawa w stosunku do poprzedniego spisu. Od lat 90. widać wyraźną tendencję wzrostu powierzchni budowanych mieszkań.

Najwyższa przeciętna powierzchnia na osobę przypada na zamożne powiaty w dużych aglomeracjach, miejscowości turystyczne czy dochodowe gospodarstwa rolnicze. Ale większe mieszkania są nie tylko tam, gdzie jest dostatniej. Przeciętnie większa powierzchnia użytkowa na osobę jest też skutkiem wyludniania się regionów. Tak jest np. na Podlasiu oraz na Lubelszczyźnie, wskazują analitycy PKO BP.

Z kolei relatywnie mała powierzchnia na osobę występuje w Polsce północnej i na Śląsku. To może wynikać ze struktury wieku zasobów mieszkaniowych, czyli relatywnie dużego udziału starszych, mniejszych mieszkań. Mniejsze lokale występują także w miastach, zwłaszcza na Śląsku.


Polecamy też: Powstaje za mało mieszkań. Zabraknie nawet kilkudziesięciu tysięcy lokali


Ale mimo znaczącej poprawy, polskie mieszkania pozostają przeludnione – na tle innych krajów cechuje je niska liczba pokoi na osobę.

Biorąc więc pod uwagę cechy jakościowe zasobu mieszkaniowego w Polsce, deficyt zasobów mieszkaniowych w Polsce względem UE jest jeszcze głębszy niż wynika z porównania liczby mieszkań – wskazują analitycy PKO BP.

I przywołują dane: w Polsce wypada średnio mniej niż dwa pokoje na członka gospodarstwa domowego. To przedostatni wynik w UE. Gorzej jest tylko w Rumunii.

W całej Unii średnio przypada 2-2,5 pokoju na osobę. W Irlandii to nawet ponad trzy pomieszczenia na jedną osobę.

Dla porównania, w USA ten współczynnik wynosi prawie 4 pokoje średnio na jednego członka gospodarstwa domowego.

Kamienice czy szklane domy?

Za mała liczba pokoi na osobę to nie jedyny problem polskiego mieszkalnictwa. Kolejnym jest to, jak dużą część zasobu mieszkań stanowią stare lokale.

W 2021 roku prawie siedem procent – czyli nieco ponad milion – stanowiły w Polsce mieszkania zbudowane przed 1918 rokiem, wskazują autorzy raportu.

Wśród nich są odrestaurowane kamienice. Jednak większość tych starych mieszkań nadaje się prawdopodobnie do wymiany – podają.

Sytuacja jest jednak bardzo zróżnicowana w poszczególnych regionach. W aż 21 powiatach budynki sprzed 1918 roku to nawet ponad 20 proc. zasobu w danym miejscu. W przypadku powiatów kamiennogórskiego i ząbkowickiego udział najstarszych budynków w zasobie mieszkaniowym przekracza jedną trzecią. A w powiecie wałbrzyskim starsze niż 100 lat jest aż 46 proc. zasobu mieszkaniowego.

Z wiekiem lokali powiązany jest inny istotny problem, o wymiarze cywilizacyjnym. Chociaż ze spisu wynika, że sytuacja pod tym kątem się poprawia, to nadal znaczący jest odsetek mieszkań bez wodociągu, ustępu czy centralnego ogrzewania.


Polecamy też: Inflacja nakręca spiralę ubóstwa. Najbiedniejszych stać na coraz mniej


Brak kranu z bieżącą wodą w mieszkaniu (czyli brak instalacji wodociągowej z sieci lub z własnego ujęcia wody) występował w 2021 roku aż w 774 tys. mieszkań. Mieszkań bez dostępu do bieżącej wody jest 34 tysiące w samej Warszawie.

Pod względem udziału w zasobie mieszkaniowym, najwięcej takich mieszkań było na Mazowszu (np. powiat pruszkowski, wołomiński), Lubelszczyźnie (np. powiat zamojski, chełmski), w Świętokrzyskim oraz kilku powiatach pomorskich (m.in. kartuski, wejherowski), kujawskich i małopolskich (m.in. krakowski, nowosądecki).

Udział takich mieszkań jest z kolei dużo mniejszy w województwach zachodnich, południowo-zachodnich i północnych. Tam w dalszym ciągu widać pozytywny wpływ dobrego stanu infrastruktury na Ziemiach Odzyskanych, zwracają uwagę ekonomiści PKO.

Jeśli chodzi o brak ustępu w mieszkaniu, to w 2021 roku tego standardu nie spełniało aż 1,2 mln mieszkań w Polsce. A w 12 powiatach (skoncentrowanych głównie we wschodniej części kraju) udział mieszkań bez ustępu przekraczał 20 proc. całego zasobu

2,5 mln lokali bez centralnego ogrzewania

W przypadku aż 2,5 mln mieszkań nadal wyzwaniem jest modernizacja ogrzewania. Właśnie tyle mieszkań w Polsce nie miało w 2021 roku dostępu do centralnego ogrzewania. To aż 16,8 proc. krajowych zasobów mieszkaniowych.

Jako CO w spisie zdefiniowano ciepło sieciowe z elektrociepłowni czy kotłowni osiedlowej lub indywidualne, tj. z własnej kotłowni, kolektorów, paneli fotowoltaicznych czy ogrzewanie podłogowe.

Wpisuje się to w żywy obecnie temat sposobu ogrzewania mieszkań i działań na rzecz ograniczania zanieczyszczenia powietrza. Mieszkania bez CO to mieszkania ogrzewane za pomocą pieca na paliwa stałe (np. na węgiel, koks, brykiety, pelet), piecami kaflowymi z wmontowanymi grzałkami elektrycznym lub ogrzewane w inny sposób (np. piecykami gazowymi, dmuchawami elektrycznymi lub przenośnymi piecami olejowymi) – wskazują autorzy raportu.

Udział mieszkań bez CO w zasobach poszczególnych powiatów był silnie zróżnicowany – od 4,6 proc. w Warszawie do 39,2 proc. w Skierniewicach.


Polecamy też: