Produkcja cukru w Polsce w I półroczu była wyższa, niż rok temu. Mimo to, cukru w sklepach brakuje, a wśród konsumentów wybuchła prawdziwa panika cukrowa. Co się dzieje?
Problem z brakiem dostępności cukru narasta. Tego, że cena za kilogram może przekroczyć nawet 7 zł, obawiają się handlowcy i klienci, którzy kupują po kilka kilogramów tego produktu „na zapas”. W sklepie Krajowej Grupy Spożywczej cena tego produktu wynosi 6,99 zł. A sieci spożywcze wprowadziły już nawet reglamentację cukru.
Rząd jednak uspokaja – cukru, podobnie jak węgla zimą, nie zabraknie, a trudności, najczęściej związane z logistyką, są „przejściowe”.
Cukru jest coraz więcej
Rzeczywiście, cukru w teorii nie powinno zabraknąć. O tym, że produkujemy go coraz więcej, świadczą dane Głównego Urzędu Statystycznego.
Z danych GUS wynika, że w całym 2021 roku produkcja wytworzona w Polsce liczyła 2,15 mln ton cukru. W pierwszym półroczu ubiegłego roku było to 237 tys. ton – w tym roku już 432 tys. ton cukru. Produkcja wytworzona tego produktu wzrosła więc niemal dwukrotnie.
Podobnie było w przypadku produkcji sprzedanej. W całym 2021 roku było to 2,1 mln ton cukru białego, z czego 1,014 mln już w pierwszym półroczu. W pierwszym półroczu 2022 roku produkcja sprzedana cukru, czyli wysyłana na rynek, była już na poziomie 1,069 mln ton.
Jak widać, zarówno produkcja wytworzona cukru, jak i produkcja sprzedana, w pierwszym półroczu 2022 notowały wzrosty. Dodatkowo, jak podaje Związek Producentów Cukru w Polsce, nadwyżka cukru, powstała po wytworzeniu takiej ilości produktu, wynosi od 500 do 600 tys. ton, a branża szuka możliwości eksportu na rynki pozaunijne.
Dlaczego więc cukru brakuje na sklepowych półkach w Polsce?
O co chodzi z cukrem?
– To splot bardzo różnych okoliczności, nie mam takiego poczucia, że coś się zadziało i tego cukru nie ma – mówi w rozmowie z 300Gospodarką Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej (KIG).
Podkreśla, że przyczyn, dla których cukru brakuje w sklepach, mogło być kilka. – Po pierwsze, mogło się zdarzyć, że pozbyliśmy się części cukru. Część producentów to w jakimś stopniu firmy zagraniczne, które miały więcej zamówień w swoich krajach – mówi.
Zdaniem ekonomisty czasy pandemii nauczyły nas, żeby się zabezpieczyć i robić zapasy. Zwłaszcza, że cukier to produkt, który lubimy i często w wielu domach używamy, a zatem kupujemy w większych ilościach. – Nagle się okazuje, że popyt na cukier jest na tyle duży, że jest w stanie zachwiać stabilność w dostawach – wylicza.
Zdaniem Piotra Soroczyńskiego, na pewno występują problemy logistyczne i problemy z dostawą. Ale powody takiego stanu rzeczy mogą być również prozaiczne, jak choćby fakt, że rozpoczął się właśnie sezon na… przetwory.
Mimo to, aż trzy sieci handlowe: Aldi, Biedronka i Netto, zdecydowały się na reglamentację tego produktu. W Aldi limit zakupów jest najniższy, bo wynosi jedynie 5 kg na paragon, natomiast w Biedronce i Netto – 10 kg na jeden paragon. Ekonomista KIG jednak uspokaja, że wiele z tych limitów opiera się na marketingu.
– To nie jest fajne dla sieci, aby pokazać pustą półkę. Jeśli faktycznie sieć utrzymywała atrakcyjne ceny, to nie po to, aby zapatrywali się u nich prywatni handlarze i podbijali ceny. Sieci chciały, aby zaopatrywali się u nich zwykli klienci, którzy nie kupują hurtowych ilości, co najwyżej 10 kg tego produktu – tłumaczy Piotr Soroczyński.
Na świecie zabraknie jedzenia. „Rosja kradnie zboże, niszczy magazyny żywności i blokuje porty”