{"vars":{{"pageTitle":"Cztery dni w tygodniu w firmie? Tak, po 10 godzin dziennie. „Nie” dla skrócenia czasu pracy","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["czterodniowy-tydzien-pracy","ekonomisci","main","makroekonomia","najnowsze","praca","rynek-pracy","skrocony-tydzien-pracy","zatrudnienie"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"4 sierpnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"04","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":336710}} }
300Gospodarka.pl

Cztery dni w tygodniu w firmie? Tak, po 10 godzin dziennie. „Nie” dla skrócenia czasu pracy

Skrócenie tygodnia pracy oznacza straty dla gospodarki i zwiększenie bezrobocia oraz jeszcze większy wzrost cen. Tak uważa większość ekonomistów, która uczestniczy w Panelu Ekonomistów Polskich. 

Czterodniowy tydzień pracy to temat, który powraca w Polsce jak bumerang. I chociaż dyskusja obiła się nawet o progi ministerstw, a Polacy usłyszeli wyraźne „nie” od szefowej resortu rodziny i polityki społecznej, czterodniowy tydzień pracy pozostaje popularną kwestią.

I, wydawać by się mogło, otwartą, biorąc pod uwagę zbliżające się wybory i fakt, że staje się on stopniowo przedmiotem rozkręcającej się kampanii wyborczej…

Temat na tapet wziął Panel Ekonomistów Polskich. To projekt, którego celem jest przedstawianie przeglądu opinii ekonomistów zawodowo związanych z polską w formule ankiet. Najnowsze pytania, na jakie odpowiadali uczestnicy panelu, dotyczy właśnie czterodniowego tygodnia pracy.

Panel Ekonomistów Polski zadał dwa pytania. Pierwsza opinia, z jaką konfrontowało się 25 uczestników ankiety to „czterodniowy tydzień pracy rozumiany jako taka sama płaca za krótszą pracę zwiększy dobrostan ogółu Polaków”.

Ale czterodniowy tydzień pracy można też rozumieć jako dodatkową, zapisaną w kodeksie pracy formę 40-godzinnego tygodnia pracy (np. 4 dni po 10 godzin obok dotychczasowego 5 dni po 8 godzin). I czy taka formuła zwiększyłaby dobrostan ogółu Polaków? Do tego też paneliści musieli się ustosunkować.

Za wcześnie na skrócenie czasu pracy

W odpowiedzi na pierwsze pytanie większość ekspertów odpowiedziała „zdecydowanie nie”. Wskazało tak aż 40 proc. zapytanych. Na „nie” zdecydowało się 28 proc., a jedynie po 8 proc. uzyskały odpowiedzi „tak” i „zdecydowanie tak”. Reszta zaznaczyła odpowiedź „nie wiem”.

Prawie na pewno wzrost produktywności z tytułu krótszej pracy (np. związany z mobilizacją pracowników) nie zrekompensuje czasu pracy krótszego o 20 proc. Całkowita płaca tygodniowa zapewne zatem spadnie, a spadek ten nie będzie przeciętnie skompensowany umiarkowanym wzrostem satysfakcji z tytułu większej ilości czasu wolnego – argumentuje Michał Brzeziński z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, który jest zdecydowanie przeciwny pomysłowi.

W podobnym tonie wypowiada się dr Maciej Bukowski.

Nie, ponieważ wzrostu produktywności pracy nie można zaordynować. Czyli taka sama praca za krótszą pracę powinna prowadzić do znaczącej redukcji liczby miejsc pracy, dopiero po pewnym czasie system by się dostosował – wymagana jest bowiem realokacja zasobów, zmiany organizacyjne, upadek części firm – komentuje.

Odpowiedzi na „tak” wskazywały natomiast, że krótszy tydzień pracy „sprzyja społeczeństwu”, co sugerowały już wcześniej przeprowadzone w innych krajach badania. Mówiła o tym choćby dr Hanna Szymborska. Eksperci wskazywali również, że „dotychczas skracanie czasu pracy zwiększało dobrostan”, jak stwierdził Marcin Wroński z SGH.

A może 4 dni po 10 godzin?

Czy praca w innym podziale godzinowym, ale w tym samym wymiarze ogólnym, czyli 40 godzin tygodniowo, zwiększy dobrostan Polaków? Tu podział głosów jest niemal lustrzanym odbiciem odpowiedzi na poprzednie pytanie.

Bo na możliwość takiej opcji prawie połowa, bo aż 48 proc. ekonomistów wybrała „tak”. „Zdecydowanie nie” i „nie” odpowiedziało kolejno 4 i 16 proc. zapytanych. Prawie 1/3 wskazała, że „nie wie”.

Nowa opcja to dobry pomysł, choć 10 godzin pracy dziennie to jest często sporo, uważałbym z tym tam, gdzie jest ryzyko wypadku – zwraca uwagę Maciej Bitner z Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

Za nowym modelem pracy opowiada się również Paweł Bukowski, wykładowca London School of Economics. – Zwiększenie elastyczności zatrudnienia jest ogólnie uważane za pozytywny aspekt pracy – to znaczy – pracownicy są skłonni zarabiać mniej, w zamian za większą elastyczność – mówi.

Jak wybór argumentowały osoby, będące zdecydowanie na „nie”? – Kodeks pracy, wraz z systemem ubezpieczeń społecznych, wymagają głębokiego przemyślenia i dostosowania do współczesnej gospodarki i wyzwań przyszłości. I to zmian w kierunku uelastycznienia, a nie usztywniania dodatkowymi opcjami w menu – zwraca uwagę Hanna Cichy, analityczka ds. gospodarczych w Polityce Insight.

Takie rozwiązanie oznacza zachowanie tej samej sumy czasu pracy, przy jej opcjonalnej intensyfikacji, co raczej nie przełoży się pozytywnie na poziom stresu i balans pracy z niezbędnym dla zdrowia wypoczynkiem – argumentuje z kolei Jan J. Zygmuntowski, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.


Więcej o skróconym tygodniu pracy w Polsce piszemy tutaj: