{"vars":{{"pageTitle":"Dni rosyjskiego lotnictwa cywilnego są policzone? "To dowód na to, że sankcje działają"","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["aeroflot","inwazja-rosji-na-ukraine","lotnictwo","main","rosja","samoloty","transport","ukraina"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"7 marca 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"07","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":272903}} }
300Gospodarka.pl

Dni rosyjskiego lotnictwa cywilnego są policzone? „To dowód na to, że sankcje działają”

Po odcięciu od światowej przestrzeni powietrznej rosyjskie linie lotnicze znajdują się w złym położeniu. A będzie jeszcze gorzej, gdyż w swoich flotach mają głównie samoloty zachodnich firm – jak Airbusy i Boeingi – których nie będzie można nawet serwisować. To wszystko sprawia, że lotnictwo cywilne w Rosji może się skończyć w ciągu 3 tygodni – przewiduje ekspert.

Rosyjskie lotnictwo cywilne jest w wyjątkowo złej sytuacji. Po inwazji na Ukrainę Rosja została odcięta od większości przestrzeni powietrznej w Europie, co analizowaliśmy w tym tekście. W efekcie narodowy przewoźnik Rosji, Aerofłot, zawiesił wszystkie trasy zagraniczne, za wyjątkiem tych do Białorusi.

Zakaz lotów dla Rosji – mapa

W ramach sankcji, rosyjskie linie lotnicze muszą także zwrócić większość samolotów – chodzi o te leasingowane od firm z Europy Zachodniej. Łącznie to kilkaset odrzutowców, które do 28 marca powinny się znaleźć z powrotem u lessorów. Jak jednak informowaliśmy tutaj, Rosja w trosce o swojego największego przewoźnika, Aerofłot, nie chce odrzutowców oddać. Zamiast tego zamierza je… „znacjonalizować”.

„Rosyjskie lotnictwo zwinie się w trzy tygodnie”

Ciekawą analizę na ten temat przygotował Jan Nedvidek, radca prawny, zajmujący się finansowaniem m.in. w sektorze lotniczym. Na Twitterze napisał on, że lotnictwo cywilne w Rosji pogrąży się w ciągu około 3 tygodni.

Jednym z powodów jest to, że rosyjscy operatorzy nie mają możliwości zawierania ubezpieczeń. A bez nich żaden krajowy organ lotniczy nie zezwoli na dostęp do swojej przestrzeni powietrzne. To oznaczałoby „koniec rosyjskich przewoźników, wykonujących połączenia międzynarodowe”, wskazuje ekspert.

To jednak nie wszystko – rosyjskie lotnictwo cywilne jest w szczególnie złym położeniu, ponieważ opiera się głównie na maszynach produkcji zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej, czyli Airbusach i Boeingach, które wykorzystują silniki firm takich jak chociażby GE i Rolls Royce. A te są serwisowane wyłącznie na Zachodzie.

Jednak, jak pisze Nedvidek, „wszyscy ci producenci odcięli dostęp do instrukcji napraw, bez których nie można serwisować samolotów i silników”. Wydali też globalny zakaz serwisowania w innych krajach – tak, aby rosyjskie samoloty nie mogły latać w celach serwisowych za granicę.

Wstrzymali również dostawy części zamiennych. „Z rozmów z naszymi klientami wynika, że większość linii lotniczych przygotowuje zapasy na około 2 lub 3 tygodnie” – napisał Nedvidek.

I choć niedawno sam Władimir Putin, prezydent Rosji, wspominał, że przygotowywany z rozmachem statek powietrzny Irkut MC-21 jest „nawet lepszy od zachodnich technologii”, maszyna na pewno nie zaspokoi potrzeb większości przewoźników w Rosji. Podobnie jak Suchoje, Iljuszyny i Antonowy, także dostępne w Rosji.

Co to oznacza dla Rosji?

Ekspert sądzi, że Rosja zostanie w efekcie odcięta od podróży międzynarodowych, być może z wyjątkiem tych do Chin lub wspomnianej już Białorusi. I będzie bardziej odizolowana od świata niż ZSRR.

Sankcje – jeśli są dobrze przygotowane – działają – napisał Nedvidek.

Oczywiście można się spodziewać, że niektóre międzynarodowe linie lotnicze będą nadal obsługiwać niektóre loty z Rosji. Chodzi np. o loty do Stambułu lub Dubaju. Nadal jednak będzie to przejście z kilkuset lotów międzynarodowych do co najwyżej kilku.

I tak, o ile Turcja nie podpisze umowy o otwartym niebie z Rosją, co z pewnością jest nie do pomyślenia w tych okolicznościach, liczba lotów do Turcji będzie mocno ograniczana przez regulacje.

Nedvidek zauważa również, że rosyjskie podmioty nie mają możliwości dokonywania płatności międzynarodowych. A zatem nie będą mogły nawet zatankować ani uiścić opłat lotniskowych.

Więcej o lotnictwie w czasie wojny w Ukrainie piszemy tutaj: