Aż 36 proc. gospodarstw domowych, które wzięły udział w badaniu CBOS twierdzi, że nie ma żadnych zapasów węgla przed zimą. Choć i tak jest pod tym względem lepiej, niż w sierpniu.
Według badania przeprowadzonego w dniach 3-13 października około 18 proc. ankietowanych deklaruje, że w ich przypadku zapasy węgla są wystarczające. CBOS zwraca uwagę, że odsetek gospodarstw domowych, które są już zaopatrzone w węgiel od sierpnia się podwoił (z 9 proc. do 18 proc.).
Jednak nadal duża część nie ma żadnych zapasów węgla – brak zapasów tego surowca w swoim gospodarstwie domowym deklaruje 36 proc. ankietowanych. To 4 punkty mniej niż w drugiej połowie sierpnia.
Kolejne 16 proc. przyznaje, że ma już spore zapasy węgla, ale nie wystarczą one na cały sezon grzewczy.
Niedobory węgla to efekt embarga na import tego surowca z Rosji, jakie wprowadziła Polska i cała UE po ataku Rosji na Ukrainę. Premier Mateusz Morawiecki już w lipcu wydał decyzję nakazującą dwóm spółkom Skarbu Państwa, Węglokoksowi i PGE Paliwa, sprowadzenie w tym sezonie grzewczym 5 mln ton węgla z innych krajów.
W międzyczasie rząd zaproponował, aby to samorządy brały udział w dystrybucji węgla. Projekt ustawy zakłada, że węgiel dystrybuowany przez samorządy może kosztować maksymalnie do 1,5 tys. zł brutto za tonę.
Proponowane rozwiązanie wspomoże budżety gospodarstw domowych, a przede wszystkim istotnie wpłynie na poczucie bezpieczeństwa energetycznego i socjalnego najbardziej potrzebujących.
Więcej o węglu piszemy tutaj: