{"vars":{{"pageTitle":"Zakaz aut spalinowych. Polska wiele na tym straci, jeszcze więcej – zyska","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["elektromobilnosc","fundacja-promocji-pojazdow-elektrycznych","main","pie","polski-instytut-ekonomiczny","raport","samochody-elektryczne","samochody-spalinowe","transport"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"15 listopada 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"15","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":401905}} }
300Gospodarka.pl

Zakaz produkcji aut spalinowych. Polska straci na nim miliardy, ale zyska jeszcze więcej

Zakaz produkcji aut spalinowych wchodzi w życie już w 2035 roku. Polska może na tym stracić aż 7 mld euro. Ale potencjalne zyski przewyższą straty – i to ponad dwukrotnie.

Elektromobilność w motoryzacji się opłaca. Tak przekonują autorzy najnowszego raportu pt. „Wpływ pakietu Fit for 55 na przemysł motoryzacyjny w Grupie Wyszehradzkiej”.

Z raportu wynika jasna teza: czas porzucić obawy związane z elektromobilnością. Jej rozwój to nowe miejsca pracy, innowacje i, ostatecznie, duże zyski.

Zakaz aut spalinowych coraz bliżej

Za kilkanaście lat w Unii Europejskiej nastąpi prawdziwa rewolucja, dotycząca zakazu produkcji samochodów spalinowych. W czerwcu tego roku o zmianie zadecydował Parlament Europejski, przyjmując stanowisko ws. nowych norm emisji CO2 dla samochodów osobowych i dostawczych.

Nowe prawo zakazuje produkcji samochodów spalinowych w krajach Unii Europejskiej od 2035 roku. Mieszkańcy państw członkowskich w dalszej perspektywie będą musieli więc przesiąść się na auta elektryczne, emitujące do atmosfery mniejszą ilość dwutlenku węgla.

Autorzy raportu, Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) i Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych (FPPE) uważają, że zakaz to olbrzymia szansa dla gospodarki.

Zwłaszcza, że rozwój elektromobilności ma napędzać europejski pakiet Fit for 55. To element szerszego programu reform, dzięki której będzie możliwe osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

To także duża zmiana gospodarcza dla krajów Grupy Wyszehradzkiej (V4), która jest ważnym regionem dla produkcji motoryzacyjnej. Chodzi o Polskę, Czechy, Słowację i Węgry.

Obecnie jednak, jak zapewniają eksperci, dwie trzecie przemysłu motoryzacyjnego może przejść na produkcję elektrycznych pojazdów bez konieczności zmiany rodzaju wytwarzanych produktów.

Wielka szansa

Polski sektor motoryzacyjny stoi więc, zdaniem autorów raportu, nie tylko przed wyzwaniami, ale i sporą szansą. Według danych z raportu PIE, polskie PKB może wzrosnąć o 2,6 proc. Bilans netto produkcji wyrobów motoryzacyjnych i bateryjnych w 2035 r. może wynieść w Polsce 16,9 mld euro. Jednak nasz kraj też straci.

Oczekiwana utrata wartości dodanej produkcji w tradycyjnym sektorze motoryzacyjnym w krajach V4 w wyniku wprowadzenia pakietu Fit for 55 może wynieść w 2035 roku niespełna 23 mld euro, z czego 7,2 mld euro w Polsce. Jednak spodziewane zyski budżetowe znacznie przewyższają potencjalne straty finansowe – czytamy w raporcie.

Bilans netto produkcji wyrobów motoryzacyjnych i bateryjnych w krajach Grupy Wyszehradzkiej w 2035 r. może osiągnąć wartość ok. 60 mld euro. Z czego wspomniane 16,9 mld euro – w Polsce.


Polecamy też: Transport zbiorowy daleko na liście samorządowych inwestycji. Priorytet to budowa dróg


Dlaczego finalnie ma być to zysk dla Polski? Tylko w wyniku wzrostu produkcji baterii dla sektora motoryzacyjnego, do polskiego budżetu w 2035 roku wpłynie ok. 7,4 mld euro (36 mld zł). To więcej od majątku najbogatszego Polaka, który wynosi ponad 23 mld zł. Gdyby porównać to do podatków, które płacimy jako obywatele, to w 2021 r. zyski z rozwoju elektromobilności mogłyby pokryć połowę całego podatku PIT zapłaconego w Polsce.

Już dzisiaj Polska jest liderem w produkcji baterii do samochodów. W 2021 roku udział eksportu baterii w cąłym polskim eksporcie wyniósł 2,4 procent. Odpowiada to wartości ponad 6,6 mld euro. Jednocześnie to ok. 15 proc. wartości całej produkcji wyrobów motoryzacyjnych w Polsce w 2019 r.

Wartość dodana rynku baterii do samochodów elektrycznych w 2030 r. w Europie może wynieść w Polsce 24,1 mld euro.

Nie brakuje wyzwań

Jak podają autorzy raportu, polski sektor motoryzacyjny jest w 65 proc. kompatybilny z przejściem na produkcję pojazdów elektrycznych. Prawie połowa, bo aż 43 proc. produkcji już jest gotowa na elektromobilność. Kolejne 22 proc. może zostać stosunkowo łatwo zaadaptowana do nowego modelu.

Dla większości producentów to szansa na rozwój. Baterie i recykling mogą być kołem zamachowym dla polskiej gospodarki w trudnych czasach. Zmiana profilu produkcji jest naturalna, producenci części do aut spalinowych dostali odpowiednio dużo czasu na zmiany w swoich firmach. Elektromobilność otwiera wiele nowych ścieżek, całkowity bilans jest dla nas zdecydowanie dodatni – komentuje Rafał Bajczuk z FPPE.

A stawka jest duża. Europa prowadzi bowiem wyścig z Chinami o to, kto będzie narzucał ton w mobilności przez kolejne lata. Na szali są dokładnie 4 mln miejsc pracy i miliardy euro zysków dla gospodarki.

Zmiana w naszym interesie

Ale autorzy raportu, poza korzyściami gospodarczymi, wymieniają jeszcze dwa ważne wymiary odejścia od aut spalinowych. Ich zdaniem elektromobilność przyczyni się do osiągnięcia przez Polskę „niepodległości energetycznej”. Chodzi o uniezależnienie się od importu paliw kopalnych, zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie. Autorzy są zdania, że ta kwestia powinna być naszym priorytetem.

Prąd z OZE napędzający samochody elektryczne zamiast importu ropy z Rosji do samochodów spalinowych wzmacnia naszą odporność na kryzysy – uważają eksperci.

Przejście na elektromobilność to też ważny element w walce z katastrofą klimatyczną. Bez dekarbonizacji transportu, gdzie emisje gazów cieplarnianych rosną nieprzerwanie od lat 90. ubiegłego wieku, nie ma bowiem szans na zatrzymanie najbardziej niszczących zmian klimatu.

Czy Polska jest gotowa na elektryki?

Jak się okazuje, już teraz w Polsce aut elektrycznych przybywa szybciej, niż infrastruktury do ich ładowania. O tym zjawisku pisaliśmy tutaj. Liczba pojazdów z napędem elektrycznym, przypadających na jeden punkt ładowania, wzrosła z 5,6 w 2019 roku do 14,7 w roku 2022. Eksperci zwracają więc uwagę, że już wkrótce może to stanowić realny problem dla obecnych i przyszłych użytkowników elektryków.

Przeróżne są też problemy z przystosowaniem odpowiedniej infrastruktury do korzystania z elektryków. Chodzi między innymi o czas: wybudowanie przyłącza przez OSD to średnio 1-2, a czasem nawet 3 lata oczekiwania.

Kolejną kwestią jest brak przygotowania infrastruktury energetycznej przy autostradach i drogach szybkiego ruchu pod kątem odpowiedniej mocy.

Pod koniec czerwca 2022 r. w Polsce funkcjonowało 2232 ogólnodostępnych stacji ładowania (4327 punktów) – wynika z Licznika Elektromobilności. Ta liczba jest jednak wciąż za mała.

Więcej o samochodach elektrycznych piszemy tutaj: