{"vars":{{"pageTitle":"Elektrykiem na wakacje. Ile trwa i kosztuje przejazd najbardziej popularnymi trasami w Polsce?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news","tylko-w-300gospodarce"],"pageAttributes":["auta-elektryczne","main","motoryzacja","najnowsze","najwazniejsze","samochod-elektryczny","samochod-spalinowy","transport"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"14 sierpnia 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"14","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":339689}} }
300Gospodarka.pl

Elektrykiem na wakacje. Ile trwa i kosztuje przejazd najbardziej popularnymi trasami w Polsce?

Środek wakacji, a wiele osób na urlop wybierze się autem – także elektrycznym. Ile trwa ładowanie takiego samochodu, ile kosztuje i na jak długo wystarczy? Odpowiadamy w tekście.

Samochód elektryczny jest nazywany przyszłością motoryzacji, głównie przez wzgląd na to, że generuje niską emisję CO2 w porównaniu do aut spalinowych. Te zresztą od 2035 roku nie będą już produkowane w Unii Europejskiej. Można więc powiedzieć, że elektryki są także przyszłością regionu, w którym żyjemy.

Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych alarmuje, że w Polsce obecnie produkuje się więcej aut elektrycznych niż odpowiedniej do ich ładowania infrastruktury. O tym, ile jest obecnie stacji ładowania w Polsce, w którym województwie jest ich najwięcej oraz dlaczego wciąż jest ich za mało, pisaliśmy tutaj.

Na wakacje elektrykiem i spalinowym

Przyjrzyjmy się jednak autom elektrycznym od strony bardziej praktycznej. Jak wygląda dostępność do ładowarek takich samochodów na najbardziej popularnych trasach w Polsce? Ile godzin trzeba liczyć na dotarcie do, w tym przypadku – wakacyjnego celu? Porównujemy.

Ładowarki zainstalowane na stacjach dysponują prądem stałym (DC) i mocą od 40 do 350 kW. Weźmy samochód typu Opel Corsa e o pojemności akumulatora 50 kwh. Naładowanie tego typu pojazdu nie powinno trwać dłużej niż 30 minut. Zależy to w dużym stopniu od taryfikatora i planu, na jaki się zdecydujemy.

Przyjmijmy jednak stawkę dla PKN Orlen, który ma najwięcej stacji ładowania w Polsce. Dla samochodu 50 kWh, który ładuje się prądem stałym stawka to 1,99 zł/kWh. Za jedno takie ładowanie zapłacimy więc około 100 zł.

Na ile ono wystarcza? Zasięg takiego auta elektrycznego to ok. 300 km.

Z kolei dla porównania przeciętnego elektryka ze zwykłym samochodem spalinowym przyjęliśmy, że przeciętny samochód spala 6 litrów na 100 km, a cena benzyny to 7 zł za litr.

Zakładamy, że oba pojazdy wyjeżdżają w trasę naładowane/ zatankowane. Koszt ładowania samochodu elektrycznego w warunkach domowych przyjęliśmy więc na 30 zł (60 gr za 1 kWh). To dla elektryka będzie cena startowa.

Trasa 1. Ze stolicy nad morze

Najwięcej dostępnych ładowarek znajduje się na trasie z Warszawy do Gdańska. Co zresztą wykazaliśmy w poprzednim tekście, województwo pomorskie znajduje się na podium pod względem liczby stacji ładowania. Zaraz po mazowieckim i dolnośląskim.

Na popularnej trasie S7 z Warszawy do Gdańska ładowarek nie powinno więc zabraknąć. Jednak przy samej trasie jest ich zaledwie kilka: w Płońsku, pod Nidzicą, Olsztynkiem, niedaleko węzła Małdyty, i dalej dopiero w Gdańsku.

Dystans wynosi 340 km, a więc prawdopodobnie konieczne będzie jedno ładowanie po drodze. I już na nie bardzo długim dystansie widać korzyści z posiadania auta elektrycznego. Jeśli ładowanie będzie faktycznie potrzebne, w zależności od kondycji auta, zapłacimy za nie ok. 100 zł, w porównaniu z ponad 140 zł za tankowanie auta spalinowego.

W związku z tym, że naszego elektryka naładowaliśmy już w domu za ok. 30 zł, cena ostateczna dla przejazdu na tej trasie będzie wynosić 130 zł. Jest więc porównywalna do ceny za benzynę na trasie z Warszawy do Gdańska.

Trasa 2. Południe – Północ

W przypadku podróży autostradą A1 z Krakowa do Gdańska, mamy do wyboru kilka miejsc przy trasie, gdzie można naładować samochód elektryczny. Nie ma więc obaw, że utkniemy gdzieś po drodze z rozładowanym akumulatorem.

W przypadku tak długiej trasy, bezpieczniej przyjąć wersję dwóch ładowań po drodze. W tym przypadku różnica między ceną ładowania auta elektrycznego i tankowania spalinowego jest nieznacznie mniejsza na korzyść tego pierwszego.

Trasa 3. W Bieszczady na jednym ładowaniu

Inaczej z dostępnością do stacji ładowania będzie niestety w przypadku innych części Polski. Tzw. białe plamy na mapie w zakresie dostępności do ładowarek dla aut elektrycznych pokrywają głównie wschodnią część kraju. Najmniej punktów ładowania w Polsce występuje w woj. podlaskim, lubelskim i świętokrzyskim.

Dojazd w popularne Bieszczady może być więc zdecydowanie utrudniony. Z Warszawy to około 450 km drogi, która w dużym stopniu wiedzie przez Lubelszczyznę.

Biorąc pod uwagę, że konieczne będzie w tym czasie przynajmniej jedno ładowanie, musimy sprawdzić, gdzie dokładnie będzie ono możliwe. Pierwsza stacja ładowania przy trasie po wyjeździe z Warszawy znajduje się bowiem dopiero… w Rzeszowie. Ładowarek nie ma także przy stosunkowo niedawno oddanej trasie szybkiego ruchu S17, łączącej stolicę z Lublinem.

Należy uważać także przy wyjeździe z regionu Bieszczad, aby móc spokojnie wrócić do domu – ładowarek w okolicy Ustrzyk Dolnych naprawdę nie ma wielu! Nadal podróż elektrykiem to oszczędność kilkudziesięciu złotych.

Trasa 4. Z Warszawy do Karpacza

Na S8 prowadzącej z Warszawy do Karpacza jest nieco lepiej. Przede wszystkim droga wiedzie przez województwa, w których w Polsce ładowarek jest najwięcej. Mowa tu m.in. o mazowieckim i dolnośląskim. Można więc bez obaw udać się w drogę w góry, ładując samochód elektryczny na tej trasie tylko raz.

Wnioski?

Stacji ładowania samochodów elektrycznych wciąż jest za mało, nawet przy głównych drogach, przecinających kraj. Powinno sukcesywnie pojawiać się ich więcej, także ze względu na porzucenie produkcji aut spalinowych, jakie ma się dokonać w niedalekiej przyszłości.

Na dłuższe dystanse samochody elektryczne cenowo pozostawiają w tyle zwykłe spalinowe, o ile ładujemy je w domu – koszt ładowania takiego auta jest bezkonkurencyjny wobec kilkukrotnie droższej benzyny. Nawet pomimo dodatkowych 30 minut oczekiwania na ładowanie na takiej stacji.


Więcej o autach elektrycznych piszemy tutaj: