{"vars":{{"pageTitle":"Stopy w USA znów w górę i nie jest to ostatnia podwyżka. Dla złotego to nienajlepsza wiadomość","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["banki-centralne","dolar","fed","main","makroekonomia","najnowsze","najwazniejsze","polityka-monetarna","polityka-pieniezna","rezerwa-federalna","stopy-procentowe"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"21 września 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"09","pagePostDateDay":"21","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":358039}} }
300Gospodarka.pl

Stopy w USA znów w górę i nie jest to ostatnia podwyżka. Dla złotego to nienajlepsza wiadomość

Amerykańska Rezerwa Federalna podwyższyła stopy procentowe w USA o 75 pkt bazowych. To decyzja zgodna z oczekiwaniami ekonomistów i analityków. I zapewne nie jest to ostatnia podwyżka stóp w Stanach Zjednoczonych. 

O tym, że amerykańska Rezerwa Federalna kolejny raz zacieśni politykę pieniężną byli przekonani wszyscy. Eksperci różnili się jedynie w prognozach skali zacieśnienia. Większość rynku uważała, że podwyżka wyniesie 75 pkt bazowych. Wskazywało na to ponad 80 proc. ekspertów, którzy zgłaszają swoje prognozy do FedWatch Tool. To narzędzie przygotowywane przez CME Group, firmę zajmującą się zarządzaniem aktywami.

Fed boi się inflacji

FedWatch Tool pozwala w czasie rzeczywistym obserwować, jak się zmieniają oczekiwania rynku co do decyzji Rezerwy Federalnej. I właśnie na nim widać wyraźnie, jak zmieniły się oczekiwania rynku co do skali wrześniowej podwyżki Fed po opublikowaniu danych o amerykańskiej inflacji w sierpniu.

Zanim dane się ukazały rynek dopuszczał dwa scenariusze: podwyżkę stóp o 50 pb lub 75 pkt bazowych. Sytuacja zmieniła się 12 września, gdy dane ujrzały światło dzienne. I okazało się, że inflacja wyniosła 8,3 proc., choć ekonomiści spodziewali się, że będzie to 8,1 proc.

Przed decyzją większość obstawiała więc podwyżkę o 75 pkt bazowych, ale co piąty analityk dopuszczał również drugą opcję, czyli wzrost stóp o 100 pkt bazowych.

Fed wyraźnie boi się, że najwyższa od dekad inflacja w USA utrwali się i dojdzie do tzw. efektu drugiej rundy. A więc kolejnego etapu podwyżek cen wszystkich towarów i usług, który jest skutkiem wzrostu kosztów wywołanych pierwszą falą inflacji.

Dlatego też eksperci są przekonani, że środowa decyzja Fed nie jest ostatnią z cyklu. Rynek wyceniał jeszcze co najmniej trzy podwyżki stóp procentowych, a docelowy przedział dla stopy funduszy federalnych ma wynosić 4,25-4,5 proc. Ostatnią podwyżkę Fed w tym scenariuszu miałby przeprowadzić w marcu 2023 r.

Ale sama projekcja członków FOMC (Federalny Komitet Otwartego Rynku, amerykański odpowiednik Rady Polityki Pieniężnej), opublikowana w środę wskazuje, że podwyżki stóp procentowych będą następowały przez cały 2023 r. A poziom maksymalny wyniesie 4,75 proc.

Obecnie, po wrześniowej podwyżce, amerykańska stopa funduszy federalnych mieście się w przedziale 3-3,25 proc.

USA podnoszą stopy, złoty w opałach

Fed walczy z wysoką inflacją w USA, ale jego decyzje mają kolosalny wpływ na całą globalną gospodarkę. Przede wszystkim intensywne podwyżki stóp, jakie zaordynowała Rezerwa Federalna umacniają dolara. Bo rynek stopy procentowej w USA staje się relatywnie atrakcyjniejszy dla inwestorów, co zwiększa popyt na dolary.

Ale dla innych walut, zwłaszcza rynków traktowanych jak rynki wschodzące (a więc z natury bardziej ryzykowne), decyzje Fed to zła wiadomość. Dolar zyskał w tym roku prawie 15 proc. w stosunku do koszyka walut obcych. Co oznacza, że koszt zadłużenia denominowanego w dolarze, a zaciągniętego przez inne państwa, wzrósł. Drożeje też import rozliczany w dolarach, co napędza lokalnie inflację. A poza tym umacniający się dolar drenuje z kapitału inne rynki, co z kolei ma wpływ np. na koszt emisji długu w lokalnych walutach.

W polskim przypadku dotychczasowe podwyżki stóp przez Fed kosztowały już znaczny, kilkunastoprocentowy spadek wartości złotego w stosunku do USD. Od 1 marca do teraz złoty stracił do dolara około 15 proc. Oczywiście część z tego osłabienia to efekt wzrostu ryzyka, wywołanego przez wojnę na Ukrainie. Ale wojną nie da się wytłumaczyć tego, że względem dolara i franka – a więc walut tradycyjnie uważanych za bezpieczne przystanie – złoty traci bardziej, niż wobec euro.

Dla złotego zaczynają się zresztą trudne czasy, bo największe banki centralne świata (Fed, Europejski Bank Centralny, Bank Anglii) dopiero się rozkręcają z podwyżkami. A polska Rada Polityki Pieniężnej wyraźnie sygnalizuje koniec cyklu już w październiku. Powiększająca się różnica w wysokości stóp procentowych, tzw. dysparytet, będzie dodatkowo wzmacniać tendencje, które obserwujemy od marca.

Inne banki też gonią inflację

Tym bardziej, ze nie tylko Fed w tych dniach dokręca śrubę. Już we wtorek zaskakująco wysokiej podwyżki dokonał Riksbank, czyli bank centralny Szwecji. Zdecydował się podnieść stopy aż o 1 pkt procentowy, co jest wydarzeniem bez precedensu, odkąd Riksbank realizuję politykę bezpośredniego celu inflacyjnego. Czyli od mniej więcej trzech dekad.

W czwartek do decydowania o stopach przystąpią kolejne banki. Podwyżki zapewne przeprowadzą Bank Anglii, Bank Norwegii i Narodowy Bank Szwajcarii. Ciekawa będzie zwłaszcza decyzja tego ostatniego, bo analitycy są przekonani, że SNB zakończy erę ujemnych stóp procentowych.

Na decyzję o podwyżce stóp procentowych w Szwajcarii czekają m.in. posiadacze hipotecznych kredytów walutowych w Polsce. Według najnowszych danych NBP wartość kredytów mieszkaniowych kredytów walutowych to około 110 mld zł.


Polecam również: