{"vars":{{"pageTitle":"Finał prac nad budżetem. Oto mapa państwowych wydatków w 2024 roku [GRAFIKI INTERKATYWNA]","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["analizy","news"],"pageAttributes":["budzet","budzet-2024","deficyt","dlug-publiczny","dochody","finanse-publiczne","main","makroekonomia","mapa-budzetowa","najnowsze","najwazniejsze","wydatki"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"24 stycznia 2024","pagePostDateYear":"2024","pagePostDateMonth":"01","pagePostDateDay":"24","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":663933}} }
300Gospodarka.pl

Finał prac nad budżetem. Oto mapa państwowych wydatków w 2024 roku [GRAFIKI INTERKATYWNA]

Budżet na 2024 rok to rekordowy deficyt, wyraźnie rosnące wydatki i napięty plan dochodów. Jeśli Senat nie dokona znaczących zmian – a nic na to nie wskazuje – to można już narysować tegoroczną mapę budżetową w wersji rządu Koalicji 15 października. Oto ona.

Posiedzenie Senatu rozpoczyna się dziś i ma potrwać dwa dni. Główny punkt obrad to ustawa budżetowa. Senatorowie zaplanowali obrady na dwa dni, co raczej wyklucza wprowadzanie jakichś kluczowych zmian w budżecie przyjętym przez Sejm. A do końca stycznia ustawa budżetowa musi trafić na biurko prezydenta. Zresztą żadna z senackich komisji, które zajmowały się budżetem, nie zgłosiła żadnych poprawek, o czym poinformował senator Krzysztof Kwiatkowski.

To oczywiście nie oznacza, że poprawek nie będzie: mogą zgłaszać je chociażby senatorowie opozycji. Na wszelki wypadek Sejm ma zaplanowane posiedzenie jeszcze 25 i 26 stycznia, na którym mógłby rozpatrzyć poprawki Senatu.

Krótki termin wymusza zwięzłość prac, więc w głównych pozycjach budżetu raczej zmian nie będzie. Z dużym prawdopodobieństwem w budżecie zostanie więc deficyt na poziomie 184 mld zł, dochody będą wynosić 682,4 mld zł, a wydatki 866,4 mld zł. Budżet w wersji przyjętej przez obecny rząd znacznie się pod tym względem różni od tego, co przyjął jeszcze rząd PiS. Przede wszystkim wielkością deficytu, który spuchł o prawie 20 mld zł. Co wynika głównie ze zmian w wydatkach.

Mapa wydatków budżetowych

A jak wyglądają wydatki w nowej wersji budżetu? Poniżej prezentujemy je na dwóch grafikach. Najpierw wersja ogólna, z podziałem na główne działy budżetowe.

Układ priorytetów jest z grubsza taki, jak w budżecie poprzedników. Poza tzw. różnymi rozliczeniami, w których mieszczą się tak duże kwoty jak subwencje dla samorządów, największą pozycję w budżecie są ubezpieczenia społeczne, obrona narodowa i rodzina. Każda z tych kategorii była kluczowa również dla poprzedniego rządu.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


Poniżej natomiast prezentujemy wydatki budżetowe w układzie bardziej szczegółowym, rozbijając poszczególne kategorie na mniejsze elementy. Kluczem doboru danych do grafiki są kwoty: na wykresie wyodrębniliśmy wydatki większe niż 1 mld złotych.

Aby wykres był czytelny warto go otworzyć w osobnym oknie. Mapa wydatków budżetowych w 2024 roku wygląda tak:

Gdzie są największe różnice

Porównując nową mapę do wersji z projektu PiS największe różnice w wydatkach widać właśnie w tzw. różnych rozliczeniach. Kwota zaplanowana w tej części budżetu jest teraz aż o aż o 16,3 mld zł wyższa niż poprzednio. W różnych rozliczaniach mamy ukryte np. subwencje oświatowe dla samorządów. Mówiąc inaczej to właśnie w tej grupie wydatków mamy 30-proc. podwyżki dla nauczycieli. I właśnie w tej części wzrost wydatków jest co najmniej zauważalny.

Interesujące jest też zestawienie wydatków na ubezpieczenia społeczne. Nowy rząd zadeklarował, że utrzyma 13. 14. emeryturę, co więcej, planuje drugą waloryzację, jeśli inflacja w pierwszej połowie roku będzie przekraczać 5 proc. A jednocześnie kwota na ubezpieczenia społeczne jest mniejsza, niż planował PiS. W szczegółach porównanie wygląda tak:

Na koniec sprawdźmy jak zmieniają się wydatki na rodzinę. W końcu rząd obiecuje uruchomienie programu Aktywny Rodzic, czyli wypłacania po 1000 zł dla tych rodziców, którzy chcą pracować, a których dzieci nie skończyły jeszcze trzech lat. Założenie jest takie, że „babciowe”, bo taka jest popularna nazwa dodatku, ma służyć finansowaniu opieki nad dziećmi.

Ale trudno znaleźć ślad programu w planie wydatków rodzinnych. Łączna kwota wzrosła nieznacznie.

Dochody pod znakiem zapytania

Ale nie tylko plan wydatków jest napięty. W prognozie dochodów też nastąpiły zmiany. I co więcej, są to zmiany w nieoczekiwanym kierunku.

Pierwsza z nich to prognoza wpływów z VAT. Według ustawy budżetowej, na której pracuje Senat, podatek od towarów i usług ma dać 316,4 mld zł. To więcej, niż zakładał PiS, który przecież napisał budżetu przy założeniu, że od początku roku stawka VAT na żywność wróci do poziomu 5 proc. Jednak w jego projekcie wpływy z VAT miały być niższe i wynosić 312,6 mld zł. Nowy rząd nie tylko przedłużył działanie zerowego VAT do końca marca i niewykluczone, że przedłuży o kolejne trzy miesiące (bo w kwietniu mamy wybory do samorządu), a mimo to zakłada, że zdoła ściągnąć więcej z tego podatku. I to pomimo rezygnacji z wprowadzenia KSef, czyli Krajowego Systemy e-Faktur, który miał poprawić ściągalność VAT.

Druga to wzrost wpływów z PIT. Według rządu Koalicji 15 października podatek dochodowy od osób fizycznych ma dać 109,2 mld zł, o mniej więcej pół miliarda więcej niż planował PiS. Za to dużo mniej ma wpłynąć z podatku od firm: nie 78,3 mld zł, jak planował rząd, ale 70 mld zł.

I w sumie łączna wielkość dochodów ma być mniejsza od zakładanej przez PiS. Szczegółowe porównanie pokazujemy w tej tabeli:

A to jeszcze nie wszystko, bo prognoza wpływów została sporządzona przy założeniu, że Narodowy Bank Polski wypłaci rządowi 6 mld zł z zysku za ubiegły rok. Tymczasem już wiadomo, że takiej wypłaty nie będzie, bo NBP miał dużą stratę w ubiegłym roku, sięgającą 27 mld zł. To znaczy, że w trakcie roku rząd może być zmuszony do zasypania 6-milardowego ubytku szukając dodatkowych wpływów, albo ograniczając jakieś wydatki. Inny sposób to nowelizacja ustawy budżetowej i powiększenie deficytu – co jest dość prawdopodobnym scenariuszem.

Polecamy: