{"vars":{{"pageTitle":"Frankowicze kontra banki. Szef KNF przed TSUE: grozi nam destabilizacja systemu bankowego","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["banki","finanse-osobiste","knf","komisja-nadzoru-finansowego","kredyty","kredyty-frankowe","main","najnowsze","trybunal-sprawiedliwosci-unii-europejskiej","tsue","zwiazek-bankow-polskich"],"pagePostAuthor":"Marek Chądzyński","pagePostDate":"12 października 2022","pagePostDateYear":"2022","pagePostDateMonth":"10","pagePostDateDay":"12","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":368328}} }
300Gospodarka.pl

Frankowicze kontra banki. Szef KNF przed TSUE: grozi nam destabilizacja systemu bankowego

Gdyby banki nie mogły dochodzić tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy kredytu frankowego, to łączny jednorazowy koszt, jaki musiałyby ponieść, wyniósłby około 100 mld zł. To zachwiałoby stabilnością polskiego systemu finansowego – przekonywał w środę na posiedzeniu TSUE przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zajmuje się pytaniem od polskiego sądu, które zmierza do ustalenia, czy przy unieważnieniu umowy kredytu hipotecznego we frankach strony mogą dochodzić od siebie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. W tym konkretnym przypadku to frankowicz pozwał Bank Millennium o wypłatę takiego wynagrodzenia za spłacane raty unieważnionej przez sąd umowy.

Ale od początku intencją pozwu było ustalenie, czy to banki będą mogły żądać od frankowiczów takich opłat. Banki zapowiadają, że będą składać takie pozwy wobec wszystkich posiadaczy kredytów walutowych, którzy w sądzie uzyskają unieważnienie umowy kredytowej ze względu na stosowanie w niej zakazanych klauzul.


Czytaj też: Przewodniczący KNF wchodzi do gry. Będzie przekonywał TSUE w sprawie kluczowej dla frankowiczów


Przewodniczący KNF Jacek Jastrzębski zdecydował się przystąpić do postępowania toczącego się przed TSUE z mocy urzędu. W środę zeznawał przed Trybunałem w tej sprawie.

– Zanegowanie możliwości dochodzenia przez banki wynagrodzenia za korzystanie z kapitału prowadziłoby do istotnego zachwiania stabilności polskiego systemu finansowego, a w wysoce prawdopodobnym scenariuszu – w efekcie nawet do jego załamania – mówił m.in. Jastrzębski.

Jak stwierdził oszacowanie przeprowadzone wśród 14 działających w Polsce banków komercyjnych, posiadających ok. 98 proc. portfela kredytów denominowanych lub indeksowanych do franka wskazuje, że wiązałoby się to z jednorazowym, nierozłożonym w czasie kosztem dla sektora bankowego na poziomie ok. 100 mld zł.

– Stanowi to 63 proc. łącznej wartości funduszy własnych banków posiadających portfel walutowych kredytów mieszkaniowych oraz 128 proc. nadwyżki kapitałowej tych banków ponad minimum regulacyjne. Jest to też ok. 50 proc. funduszy własnych wszystkich banków komercyjnych działających w Polsce – wyliczał Jastrzębski.

Przewodniczący KNF podkreślił, że z punktu widzenia całej gospodarki, koszt ten sięgałby kilku procent rocznego PKB Polski.

– Poniesienie tak dużego kosztu przez działające na polskim rynku banki miałoby poważne konsekwencje nie tylko dla całego sektora bankowego, ale również dla całej gospodarki przez wiele lat – dodał.

Fiasko programu ugód

Rozprawa przed TSUE to kolejny etap w wieloletnim sporze, jaki toczą frankowicze z bankami udzielającymi hipotecznych kredytów walutowych. Osią sporu jest zarzut, jaki stawiają kredytobiorcy bankom, że te stosowały zakazane klauzule w umowach, tzw. klauzule abuzywne. Chodził o używanie bankowych tabel kursowych do przeliczania wysokości kredytu i rat wyrażonych we frankach na złote.

W 2019 r. TSUE orzekł, że sądy uznając klauzulę za abuzywną nie mogą jej zastępować innym zapisem i jeśli nie da się stosować umowy bez tej klauzuli, to cała umowa jest nieważna.

W tej sytuacji polskie sądy w sprawach, jakie frankowicze wytaczają bankom, w zdecydowanej większości orzekają unieważnienie całych umów kredytowych.

By uniknąć masowych spraw sądowych przewodniczący KNF zaproponował jeszcze w 2020 r., by banki wypracowały same model ugód, jaki zaproponowałyby klientom. Propozycja zmierzała do tego, żeby „odfrankowić” kredyty, czyli przeliczyć je tak, jakby od początku był kredytami złotowymi opartymi na stawce WIBOR.

Ale program ugód w tym kształcie zaproponowały nieliczne banki. Wśród nich był PKO BP, nad którym kontrolę sprawuje Skarb Państwa.

Osłabienie franka i wzrost stóp procentowych spowodowały tymczasem, że kolejni kredytobiorcy frankowi zaczęli składać pozwy. Według szacunków przewodniczącego KNF w sądach są sprawy dotyczące około 100 tys. umów kredytowych spośród 400 tys. wszystkich umów walutowego kredytu hipotecznego.


Podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii. Dla frankowiczów to kolejny cios po umocnieniu franka


Obecna odsłona sporu dotyczy etapu po unieważnieniu umowy przez sąd. Banki są zdania, że w przypadku unieważnienia należy im się tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału przez frankowicza. Dowodzą, że wypłacając mu kredyt frankowy użyczali mu kapitał, za który mógł on kupić nieruchomość, z której korzystał. Według bankowców sam zwrot nominalnej wartości kapitału to zbyt mało bo oznaczałoby to, że kredyt był darmowy.

Z kolei pełnomocnicy kredytobiorców twierdzą, że takie żądanie jest bezpodstawne, bo to z winy banków w umowach zastosowano niedozwolone klauzule.

W polskich sądach nie wykształciła się jeszcze linia orzecznicza, która odnosiłaby się do wynagrodzenia za kapitał. Stanowiska w tej sprawie nie zajął też Sad Najwyższy. Orzeczenie TSUE, które spodziewane jest za kilka miesięcy, może być pierwszą wskazówką dla polskiego systemu sprawiedliwości.


Polecamy także: