Rośnie liczba spraw frankowych, jakie trafiają do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Jeśli nie zdarzy się nic, co odwróciłoby tendencję, nieuniknione są większe zaległości w ich rozpatrywaniu – stwierdziła prezes Izby Cywilnej SN Joanna Misztal-Konecka.
Wpływ spraw frankowych, w tym skarg kasacyjnych, wzrasta, co jest efektem fali pozwów składanych przez frankowiczów przeciwko bankom w sądach powszechnych. Jak powiedziała Misztal-Konecka w rozmowie z Polską Agencją Prasową, ta tendencja nasiliła się we wrześniu 2021 roku, kiedy pełny skład Izby Cywilnej, zamiast rozstrzygnąć zagadnienia prawne przedstawione przez I prezes Sądu Najwyższego, przedstawił Trybunałowi Sprawiedliwości UE pytania o prawidłowość powołania części sędziów tej Izby.
Do czasu wydania tego postanowienia część sądów wstrzymywała się z rozpoznawaniem spraw frankowych. Liczba spraw się nawarstwiła, więc po postanowieniu Izby z września ubiegłego roku – w którym nie zapadło konkretne rozstrzygnięcie – sądy drugiej instancji w pełnym zakresie przystąpiły do wydawania wyroków.
W rezultacie z miesiąca na miesiąc rośnie liczba skarg kasacyjnych w sprawach frankowych, jakie trafiają do Izby Cywilnej SN. Jeszcze w lipcu tego roku skargi „frankowe” takie stanowiły mniej niż połowę wszystkich skarg kasacyjnych, a w październiku i listopadzie osiągnęły poziom ok. 60 proc. wszystkich spraw.
Ale, jak zauważa prezes Izby, tylko około 40 proc. skarg kasacyjnych w sprawach kredytów frankowych jest na tzw. przedsądzie przyjmowana do dalszego rozpoznania. Stosunkowo niski odsetek spraw przyjętych wynika z tego, że skargi kasacyjne prawie we wszystkich przypadkach składają pełnomocnicy banków.
– W przedstawianych zarzutach często stoją na stanowisku, że stosowane klauzule przeliczeniowe były prawidłowe, ewentualnie, że nieprawidłowo określony kurs franka należy zastąpić kursem średnim NBP. Te kwestie wydają się już natomiast rozstrzygnięte, a niezależnie od stanowiska zajętego przez sąd powszechny, SN jest związany zarzutami skargi i tylko to może oceniać – dodaje.
Łączenie spraw usprawnia orzekanie
Prezes Izby Cywilnej SN zwraca uwagę, że liczba spraw, które powinna rozpatrzeć Izba, zwiększa się również dlatego, że niektórzy sędziowie odmawiają orzekania z tymi wybranymi przez nową Krajową Radę Sądownictwa (KRS). Dlatego w praktyce nie odbywały się posiedzenia w powiększonym składzie Izby Cywilnej. Tymczasem, mówi Misztal-Konecka, najpoważniejsze problemy związane z kredytami frankowymi powinny być rozstrzygane w powiększonym składom – najlepiej składowi pełnej Izby.
Wymaga to jednak obecności 2/3 sędziów Izby, co rzadko się zdarza. Sytuację może zmienić KRS albo prezydent kraju, który może obniżyć liczbę sędziów wymaganą do podjęcia uchwały. Jak twierdzi prezes Izby Cywilnej, trudno o zdecydowany przełom w rozstrzyganiu spraw frankowych przed nastąpieniem któregoś z tych zdarzeń.
Izba usprawnia orzekanie poprzez łączenie spraw, jeśli ich zakres tematyczny się pokrywa.
W pewnych warunkach jednak orzekanie będzie wiążące w konkretnych postępowaniach i nie ma gwarancji, że w przyszłości SN nie zaprezentuje innego stanowiska. Stąd, wobec liczby spraw frankowych, tak ważne jest podejmowanie decyzji w składach powiększonych.
Źródło: PAP, opracowanie własne