{"vars":{{"pageTitle":"Gorąco na linii USA – Chiny. Poszło o loty nad terytorium Rosji","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["chiny","linie-lotnicze","lotnictwo","main","najnowsze","stany-zjednoczone","transport","usa"],"pagePostAuthor":"Emilia Derewienko","pagePostDate":"5 maja 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"05","pagePostDateDay":"05","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":560320}} }
300Gospodarka.pl

Gorąco na linii USA – Chiny. Poszło o loty nad terytorium Rosji

Poważny konflikt zaciążył nad już i tak trudnymi relacjami pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Kością niezgody stały się przeloty chińskich przewoźników nad terytorium Rosji – co budziło sprzeciw w USA.

Stany Zjednoczone nie chciały pozwolić przewoźnikom z Chin na zwiększenie liczby lotów do USA z ośmiu do dwunastu tygodniowo. Powodem miało być to, że chińskie linie lotnicze wciąż latają nad Rosją. A to z kolei dla amerykańskich przewoźników oznacza, że szanse w wyścigu o klienta nie są równe – podaje Financial Times.


Czytaj także: Rosja ukradła samoloty, zapłacą ubezpieczyciele. Firmy leasingowe żądają miliardów dolarów odszkodowań


Ostatecznie jednak Departament Transportu USA wyraził zgodę na zwiększenie liczby lotów, mimo sprzeciwu amerykańskich lobbystów. Dlaczego dokładnie decyzja o przyznaniu Chińczykom zgody budziła tyle wątpliwości?

Przypomnijmy, że jedną z sankcji, jakie USA, Unia Europejska i wiele państw świata nałożyły na Rosję po jej ataku na Ukrainę, jest zakaz lotów nad terytorium danego kraju. Rosja odwdzięczyła się tym samym, zakazując liniom lotniczym z tych państw wstępu także na swoją przestrzeń powietrzną.

Dla wielu przewoźników lotniczych oznacza to diametralną zmianę tras, nadkładanie drogi, większe koszty paliwa. „To nierówne szanse” – stwierdził wprost Robert Isom, dyrektor generalny jednego z amerykańskich gigantów lotniczych, American Airlines.

Dodał, że amerykańscy przewoźnicy powinni móc latać do Chin bez konieczności ponoszenia wyższych kosztów paliwa lub radzenia sobie z dłuższym czasem lotu niż ich chińscy rywale.

USA wydaje zgodę

Mimo ogromnego sprzeciwu branży, decyzją Departamentu Transportu USA pozwolą przewoźnikom z krajów azjatyckich zwiększyć liczbę lotów w obie strony – z ośmiu do dwunastu tygodniowo. Odpowiada to liczbie lotów do Chin, którymi dysponują przewoźnicy amerykańscy.

Oba kraje walczą bowiem o ustabilizowanie swoich burzliwych stosunków dyplomatycznych. Na tym jednak nie koniec. Departament Transportu USA obiecał dalszą ocenę sytuacji. Ma „modyfikować swoje stanowisko wobec lotów chińskich przewoźników – tak aby zapewnić konkurencyjne środowisko dla linii z USA”.

Nie jest tajemnicą, że na Stany Zjednoczone naciskał mocno Pekin. Zwiększenie liczby lotów ma bowiem pobudzić turystykę, ale także zachęcić zagranicznych inwestorów do otwierania biznesów w Państwie Środka. Chiny wciąż bowiem cierpią z powodu konsekwencji polityki „zero COVID-19”, kiedy to kraj był praktycznie odizolowany od świata. Udało się to zmienić dopiero pod koniec ubiegłego roku.

Gorąco od dawna

Obie strony ugrzęzły w sporze dotyczącym przewagi kosztowej chińskich przewoźników, latających nad Rosją. Ale relacje na linii USA – Chiny są napięte od wielu miesięcy.


Chcesz być na bieżąco? Subskrybuj 300Sekund, nasz codzienny newsletter!


W listopadzie podczas spotkania przywódców, prezydenta USA Joe Bidena i jego chińskiego odpowiednika, Xi Jinpinga miało dojść ustabilizowania relacji. Ale zaledwie kilka miesięcy później nadzieja na porozumienie runęła, gdy nad USA przeleciał chiński balon szpiegowski. Decyzja o zwiększeniu liczby lotów oznacza więc niewielką odwilż w stosunkach między krajami.

Więcej o Chinach piszemy tutaj: