Indeks największych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, WIG-20, tracił w poniedziałek po południu niemal 5 proc. po tym, jak przez europejskie giełdy przetaczała się fala spadków wywołanych bezprecedensowym załamaniem na giełdach azjatyckich.
Giełdy w Azji nie doświadczyły tak gwałtownego załamania od kryzysu z 1987 roku. Japoński indeks Nikkei zamknął się ze stratą 12,4 proc. To największy jednodniowy spadek tego indeksu od października 1987 roku. Indeks Topix stracił 12,48 proc., spadając do poziomu 2 220,91 punktów.
Skala wyprzedaży była tak duża, że na giełdach w całej Azji uruchomione zostały mechanizmy zawieszania notowań, mające na celu ograniczenie gwałtownych wahań kursów.
Przyczyny spadków
Główną przyczyną wyprzedaży na rynkach azjatyckich są obawy inwestorów o recesję w Stanach Zjednoczonych. Słabe dane z amerykańskiego rynku pracy, opublikowane w piątek 2 sierpnia, wywołały falę niepokoju na globalnych rynkach finansowych.
Agencja Reuters przypomina, że po publikacji danych w USA analitycy banku Goldman Sachs podnieśli prawdopodobieństwo recesji w USA w ciągu najbliższych 12 miesięcy o 10 punktów procentowych, do 25 proc. Jeszcze bardziej pesymistyczni są eksperci JPMorgan, którzy oceniają prawdopodobieństwo recesji w Stanach Zjednoczonych na 50 proc.
Obawy o stan amerykańskiej gospodarki skłoniły inwestorów do ucieczki od ryzykownych aktywów i poszukiwania bezpiecznych przystani. Beneficjentami tej tendencji są między innymi jen japoński i frank szwajcarski, które umocniły się względem dolara amerykańskiego.
Fala spadków w Europie
Umocnienie jena względem dolara wywołało obawy o wyniki japońskich koncernów motoryzacyjnych, w których duża część przychodów pochodzi z eksportu. To załamanie kursów ich akcji wywołało tak głębokie spadki indeksów.
W ślad za giełdami w Azji w poniedziałek poszły rynki w Europie. Niemiecki indeks DAX w poniedziałek po południu tracił ponad 3 proc. Londyński FTSE 100 był 2,9 proc. na minusie, zaś paryski CAC-40 2,6 proc.
Indeks 50 największych spółek Euro Stoxx 50 tracił w tym czasie 3,3 proc.
Ucieczkę od ryzykownych aktywów widać było również na warszawskiej giełdzie. Indeks największych spółek w poniedziałek po południu tracił 4,9 proc. Zaś indeks szerokiego rynku WIG spadał o 5 proc.
Co nas może czekać?
Teraz uwaga inwestorów będzie skupiona na amerykańskim rynku. Już w piątek po publikacji danych spadł o ponad 1,5 proc., S&P 500 stracił 1,84 proc., a Nasdaq 2,43 proc. Poniedziałkowe otwarcie notowań też było pod kreską. Najważniejszy indeks, czyli Dow Jones tracił ponad 3 proc. S&P 500 spadał o 3,26 proc., a Nasdaq o 4,2 proc.
Ważniejsze będą jednak kolejne dane z amerykańskiej gospodarki, które mogą umacniać przekonanie rynków o nadchodzącej recesji w USA.
W tym tygodniu swoje wyniki finansowe opublikują również ważne amerykańskie spółki, w tym Caterpillar, Walt Disney i Eli Lilly. Ich raporty mogą dostarczyć kolejnych wskazówek co do stanu amerykańskiej gospodarki.
oprac. mach
Polecamy także:
- Wzrośnie popyt na kredyty, ale nie na mieszkaniowe. NBP przepytał banki
- Finanse w czołówce obaw młodych Polaków. Może to wpływać na ich decyzje życiowe
- Frankowicze odpuszczają bankom? Liczba nowych spraw w sądach wzrosła tylko nieznacznie
- Polska znów mistrzem UE w oprocentowaniu kredytów mieszkaniowych. Tak drogo nie jest nigdzie