{"vars":{{"pageTitle":"Instytucje finansowe są zgodne, że musimy osiągnąć neutralność klimatyczną. Ale jak ją zdefiniować, to już inny problem","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["cop26","ekonomia","energetyka","finanse","gfanz","instytucje-finansowe","klimat","main"],"pagePostAuthor":"Martyna Maciuch","pagePostDate":"4 listopada 2021","pagePostDateYear":"2021","pagePostDateMonth":"11","pagePostDateDay":"04","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":212437}} }
300Gospodarka.pl

Instytucje finansowe są zgodne, że musimy osiągnąć neutralność klimatyczną. Ale jak ją zdefiniować, to już inny problem

Po dwóch dniach debat i przemówień, szefowie światowych rządów oddali mównicę delegacjom krajowym i innym stronom, uczestniczącym w szczycie COP26. Wczoraj w Glasgow rozpoczęły się obrady dotyczące finansowania zielonej transformacji.

Polska, wraz z innymi krajami rozwiniętymi, zwłaszcza członkami Unii Europejskiej, jest na uprzywilejowanej pozycji, jeśli chodzi o finansowanie przejścia na neutralne dla klimatu źródła energii. Chociaż ta transformacja będzie nas z pewnością kosztować ogromne kwoty, w dużym stopniu możemy liczyć na wsparcie funduszy unijnych czy współpracę polskich instytucji finansujących z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym.

W trudniejszym położeniu są kraje rozwijające się, o mniej zamożnych i stabilnych gospodarkach. Problemem jest zarówno brak wolnych funduszy na inwestycje, mniejsza zdolność kredytowa, jak i kwestia aspiracji rozwijających się społeczeństw.

Zmiany klimatyczne jednak nie zaczekają, aż wyrównamy światowe nierówności – zwłaszcza, że te w ostatnich latach się zwiększają, zamiast maleć. W związku z tym, już na poprzednich szczytach klimatycznych postanawiano, że bogatsze państwa muszą wesprzeć inne kraje w osiąganiu celów klimatycznych.

Właśnie kwestią finansowania transformacji energetycznej, transportowej czy przemysłowej, zaczęli od środy 3 listopada zajmować się reprezentanci światowych gospodarek i instytucji na trwającym od 31 października szczycie klimatycznym COP26 w Glasgow.

Najważniejsze tematy w Glasgow

Jednak pomimo wcześniejszych zobowiązań, rozwinięte kraje nie wywiązały się z obietnicy przekazania innym państwom 100 mld dolarów na transformację klimatyczną do 2020 roku.

Przed szczytem zakładano, że uda im się to osiągnąć dopiero za dwa lata, w 2023 roku. Jednak specjalny pełnomocnik prezydenta USA ds. klimatu, John Kerry, wskazywał na szczycie, że przyszły rok jako termin wypełnienia zobowiązania także jest możliwy – podaje agencja Reutera.

Przyczynić się do tego może zwiększone zaangażowanie ze strony Japonii. Podczas szczytu premier tego państwa, Fumio Kishida, zadeklarował, że jego kraj przeznaczy na finansowanie zielonej transformacji w krajach rozwijających się dodatkowe 10 mld dolarów w ciągu kolejnych pięciu lat.


Czytaj też: Klimatyczny absurd. Kilkaset prywatnych odrzutowców podczas szczytu COP26 w Glasgow


Kolejnym tematem, związanym z finansami, a obecnym na szczycie, jest także niedawny apel firm inwestycyjnych do firm audytorskich. Żądają one, by firmy z tzw. „Wielkiej Czwórki” lepiej odzwierciedlały ryzyka klimatyczne w swoich raportach. Więcej pisaliśmy o tym w tym artykule.

Trzecią kwestią, która zdominowała szczyt 3 listopada, jest koalicja kilkuset instytucji finansowych, zawiązana pod kierownictwem Marka Carneya, prezesa Banku Anglii. Nosi ona nazwę Glasgow Finance Alliance for Zero Net (GFANZ).

Jak podaje Financial Times, zrzesza ona 450 banków i agencji ubezpieczeniowych z całego świata, które zobowiązały się dążyć do osiągnięcia celu neutralności klimatycznej. Instytucje te zgodziły się przeznaczyć na finansowanie tego celu łącznie nawet do 130 bilionów dolarów.

Co z tym GFANZ?

Jednak jak wskazuje brytyjski dziennik, deklaracje finansistów od razu spotkały się z krytyką ze strony instytucji proekologicznych.

Dopóki banki będą uzależnione od rentowności inwestycji w paliwa kopalne, nie można myśleć o inicjatywie GFANZ na poważnie – wskazywała np. Becky Jarvis z kampanii Bank on our Future, cytowana przez „Financial Times”.

Ponadto, jak wskazuje agencja prasowa Bloomberg, pomiędzy instytucjami tworzącymi GFANZ nie ma nawet zgodności co do tego, co właściwie oznacza neutralność klimatyczna.

Brakuje im jasnych i jednolitych definicji kwestii związanych z klimatem, skali i punktów odniesienia, do mierzenia osiągniętych postępów czy także stałych zasad finansowania inwestycji.

To wszystko sprawia, że banki i inne instytucje finansowe mogą deklarować, że robią dla klimatu więcej – i poświęcają na ten cel większe środki – niż w rzeczywistości, wskazuje Cynthia Cummis z inicjatywy SBTI, cytowana przez agencję Bloomberga. Jej inicjatywa ma celu pomóc stworzyć tym instytucjom jednolity słownik terminów oraz opracować wspólne kryteria mierzenia wpływu na klimat.

Czytaj też: