{"vars":{{"pageTitle":"Jabłka były tego lata droższe od wieprzowiny. Jak to możliwe, że mięso jest tak tanie?","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["300klimat","news"],"pageAttributes":["ceny-zywnosci","emisje-gazow-cieplarnianych","kryzys-klimatyczny","main","mieso","produkcja-rolna","rolnictwo","susza","zmiany-klimatu"],"pagePostAuthor":"Barbara Rogala","pagePostDate":"21 sierpnia 2020","pagePostDateYear":"2020","pagePostDateMonth":"08","pagePostDateDay":"21","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":60578}} }
300Gospodarka.pl

Jabłka były tego lata droższe od wieprzowiny. Jak to możliwe, że mięso jest tak tanie?

Tego lata przeciętne ceny kilograma jabłek w Polsce były wyższe od ceny kilograma wieprzowiny. Postanowiliśmy sprawdzić, jakie mechanizmy ekonomiczne i klimatyczne wpływają na ten na pierwszy rzut oka nietypowy stan rzeczy.

Informację o tym, że mięso było tańsze od owoców opublikował mBank Research na swoim Twitterze. Cena hurtowa wieprzowiny pod koniec lipca wynosiła 4,57 zł/kg. W tym samym czasie kilogram jabłek kosztował około 5 zł/kg.


300gospodarka postanowiła sprawdzić, czy to mięso jest tanie, czy może owoce drogie i jakie czynniki ekonomiczne o tym decydują. Dowiedzieliśmy się też, jak ceny żywności łączą się z kwestiami ekologicznymi i etycznymi.

Jakie mechanizmy rynkowe decydują o cenach żywności?

Główny ekonomista mBanku Marcin Mazurek powiedział nam w tym kontekście, że nie wiązałby tego stanu rzeczy z opłacalnością ekonomiczną produkcji, a raczej z krótkoterminowymi fluktuacjami podaży i popytu.

“Ceny jabłek są niezwykle wysokie, natomiast ceny mięsa nie stanowią jakiejś nadmiernej aberracji i poruszają się zgodnie z trendami globalnymi (FAO)” – powiedział Mazurek.

Co zatem sprawiło, że ceny owoców są tak wysokie?

“Ceny jabłek zostały wywindowane w górę głównie przez ograniczenia podażowe (niskie zapasy). Nie wygląda natomiast, że ceny jabłek nagle zaczną spadać. Wstępne oceny (GUS) sugerują, że tegoroczne zbiory będą większe – choć niewiele, to jednak – od ubiegłorocznych. Problem więc przynajmniej po części się rozwiąże wraz z nową podażą” – wyjaśnił nam Marcin Mazurek.

Zgodził się z nim profesor SGGW oraz ekspert Koalicji Klimatycznej Zbigniew Karaczun. Jako powód wysokich cen owoców wskazał uzależnienie produkcji owoców od warunków klimatycznych.

“Zmiana klimatu powoduje, że produkcja roślinna staje się coraz bardziej nieprzewidywalna i coraz bardziej narażona na straty. Na to nakłada się również problem z pozyskaniem siły roboczej do zbioru jabłek. Pandemia spowodowała, że pracownicy z krajów sąsiednich, głównie z Ukrainy i Białorusi, nie przyjechali, co też wpłynęło na wzrost cen” – powiedział Karaczun.

Czemu cena mięsa jest niska?

Paweł Jędral, prawnik i ekspert z Fundacji Kaleckiego, niezależnego think-tanku zajmującego się gospodarką, sformułował podobną diagnozę.

“Wyjątkowo zrównanie cen jabłek i wieprzowiny jest wynikiem nałożenia się na siebie dwóch zjawisk – z jednej strony, wzrostu cen warzyw i owoców z powodu suszy (mieliśmy rekordowo suchy kwiecień, mroźny maj oraz wyjątkowo suche lato) oraz braku dostępu do pracowników sezonowych ze wschodu, co spowodowała pandemia” – powiedział.


Czytaj także: Jak susza 2020 w Polsce wpłynęła na rolnictwo? [5 WYKRESÓW]


Drugim czynnikiem, który wskazał, jest krytyczna sytuacja branży mięsnej, która została nadzwyczaj mocno dotknięta przerwaniem łańcuchów logistycznych i załamaniem eksportu podczas pandemii. Zwrócił uwagę, że przemysłowi mięsnemu zaszkodziło zamknięcie restauracji i ogólna tendencja do ograniczenia jedzenia mięsa podczas pandemii.

“W efekcie hodowcy wyprzedawali mięso po bardzo niskich cenach, żeby zminimalizować swoje straty” – powiedział Jędral.

Zwrócił uwagę, że dla utrzymywania się niskich cen mięsa oprócz niskich kosztów produkcji bardzo istotne jest utrzymywanie się cen skupu nieznacznie powyżej kosztów opłacalności produkcji.

“Przykładowo w maju zeszłego roku koszt opłacalności plasował się na poziomie 5,38 zł za kg, przy cenach skupu rzędu 5,58 zł. Dawało to zysk na poziomie 10-11 zł dla hodowcy z jednego zwierzęcia, czyli równowartość kawy w kawiarni. W efekcie taki model, oparty na dużym obrocie i niskiej opłacalności, jest niezwykle wrażliwy na wszelkie wstrząsy związane z popytem” – wyjaśnił.


Przeczytaj także: 12 artykułów, analiz i wywiadów, które każdy z nas powinien przeczytać w Dzień Ziemi


Zbigniew Karaczun dodał też, że trwające obecnie ograniczenie eksportu wymusiło na producentach wysyłanie produktów na rodzimy rynek zamiast na eksport. Spadek cen z tym związany to tzw. świński dołek.

Mięso jest zbyt tanie

Ekspert Koalicji Klimatycznej zwrócił jednak uwagę, że niska cena nie tylko wieprzowiny, ale w ogóle mięsa,  długotrwale jest powiązana z warunkami hodowli przemysłowej, które pozwalają zaniżać koszt produkcji.

“To są wielkie fermy, gdzie te zwierzęta są przechowywane w strasznych warunkach, które zaprzeczają ich wszelkim instynktom. Przykładowo zwierzęta karmi się do określonego wieku i wagi. Młode zwierzęta bardzo szybko przybierają na wadze i bardzo szybko po osiągnięciu tych rozmiarów się je zabija” – powiedział.

“Jeśli chodzi o koszt wieprzowiny i produkcji mięsa w ogóle, utrzymanie tak niskich cen i konkurowanie ceną jest możliwe z racji obcinania kosztów, utrzymania niskiego poziomu warunków hodowli i braku ponoszenia kosztów klimatycznych przez producentów” – zgodził się z nim Paweł Jędral.

Czy hodowla zwierząt na mięso nie powinna kosztować więcej?

Zarówno Zbigniew Karaczun, jak i Paweł Jędral zauważyli, że produkcja mięsa wywiera duży negatywny wpływ na środowisko naturalne.

“Hodowle świń są źródłem nie tylko emisji gazów cieplarnianych, ale też m.in. dużego zanieczyszczenia i zużycia wody. O ile możliwość konkurowania ceną jest podstawą naszej pozycji eksportowej w branży mięsnej, o tyle długofalowo jest to budowanie pozycji gospodarczej kosztem środowiska naturalnego” – dodał Jędral.


Czytaj również: Światowy sondaż: Polacy nie uważają zmian klimatu za problem. Ale zanieczyszczenie powietrza już tak


Tezy ekspertów potwierdzają twarde dane. Sektor hodowlany przyczynia się do 14,5 proc. całkowitej emisji gazów cieplarnianych rocznie i 44 proc. rocznych emisji metanu. Co więcej, 20 największych na świecie przedsiębiorstw produkujących mięso i nabiał w 2017 roku wyemitowało więcej dwutlenku węgla niż całe Niemcy.

Czy zatem niska cena mięsa nie jest możliwa tylko dlatego, że producenci przerzucają koszty ekologiczne produkcji poza obręb swojego zainteresowania? “Na pewno jest to zaburzenie, bo ślad ekologiczny produkcji wieprzowiny i w ogóle mięsa jest znacznie większy niż owoców” – zgodził się Karaczun. Dodał, że ceny żywności wprowadzanej na rynek powinny być obarczone opłatą węglową.

“Jest to forma opodatkowania, ale jeśli chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną, to także powinniśmy przy pomocy finansowych mechanizmów wpływać na nawyki, w tym dietę ludzi. Warto wziąć pod rozwagę wprowadzenie jakiejś opłaty klimatycznej za produkty bardziej uciążliwe dla klimatu, czyli mięso, ale także wyroby mleczarskie”.

Najtaniej w Europie

Można przewidywać, że taki stan rzeczy, gdzie szkodliwa dla klimatu produkcja nie jest obciążona żadnymi opłatami, nie będzie trwał długo. Zwłaszcza w Europie, która planuje osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.

Polska nie jest jeszcze gotowa na takie zmiany, mimo że będą one miały duży wpływ na rynek. Dziś nasz kraj należy do wiodących producentów mięsa na świecie (jesteśmy m. in. największym w Europie producentem kurczaków).

Jednocześnie, jak wynika z danych Eurostatu, nasz kraj od lat ma najniższe ceny mięsa w Europie.

To właśnie niskimi cenami Polska konkuruje na międzynarodowym rynku.

„Polska wraz z Rumunią od lat ma najniższe ceny mięsa (liczonego w ramach badania Eurostatu zbiorczo, w wypadku wołowiny jest to około 15 proc. taniej od średniej europejskiej) w UE. Wynika to z przyjętego modelu konkurowania w oparciu o najniższą cenę, ku czemu polski producent ma warunki – przez m. in. niskie koszty pracy, przychylne rolnikom regulacje dotyczące standardów hodowli, tanią ziemię, etc. Odbija się to oczywiście na warunkach, w jakich hodowane są zwierzęta” – wyjaśnił nam Paweł Jędral z Fundacji Kaleckiego.

Już dziś niektóre kraje (np. Nowa Zelandia) deklarują wdrożenie reguł, które obciążałyby producentów dodatkowymi kosztami.

Jak szacuje w swoim najnowszym raporcie sieć inwestorska FAIRR, dla 40 największych światowych producentów mięsa opłaty za CO2 oznaczałyby koszty sięgające 11,6 mld dolarów do 2050 roku.

Artykuł powstał w ramach Tygodnika Klimatycznego 300KLIMAT. Na nasz nowy cotygodniowy newsletter, któremu partneruje IMPACT, możesz zapisać się tutaj.

Przez emisje CO2 handel towarami zwierzęcymi może okazać się tak niepewny jak ropa naftowa