{"vars":{{"pageTitle":"Jednocyfrowa inflacja w Polsce nastąpi "nieprędko". Ekonomista tłumaczy dlaczego","pagePostType":"post","pagePostType2":"single-post","pageCategory":["news"],"pageAttributes":["inflacja","makroekonomia","najnowsze","prognoza-inflacyjna"],"pagePostAuthor":"Amelia Suchcicka","pagePostDate":"2 marca 2023","pagePostDateYear":"2023","pagePostDateMonth":"03","pagePostDateDay":"02","postCountOnPage":1,"postCountTotal":1,"postID":501427}} }
300Gospodarka.pl

Jednocyfrowa inflacja w Polsce nastąpi „nieprędko”. Ekonomista tłumaczy dlaczego

Inflacja w Polsce nieprędko zejdzie do poziomów jednocyfrowych, a nawet jeżeli się już w tym obszarze znajdzie, jeszcze trudniej będzie o dalsze jej obniżanie, ocenia prezes Instytutu Debaty Quant Tank Stanisław Kluza w rozmowie z ISBnews.TV.

– Polska nieprędko zejdzie do inflacji jednocyfrowej, a nawet jeżeli się już w tym obszarze znajdzie, jeszcze trudniej będzie zejść do niższych poziomów inflacji. Dlaczego? Otóż należy na procesy inflacyjne spojrzeć dużo bardziej wielopłaszczyznową. Po pierwsze, zostały już rozchwiane i rozbudzone wysokie oczekiwania inflacyjne, a ich wygaszanie jest długotrwałe – o czym daje nam chociażby pamięć z epoki transformacji – powiedział Kluza w rozmowie z ISBnews.TV w kuluarach konferencji Instytutu Quant Tank, Instytutu Statystyki i Demografii SGH, Katedry Ekonomii Ilościowej SGH.

„Łagodna polityka pieniężna”

Po drugie, w jego ocenie polityka pieniężna banku centralnego przez ostatnich kilka lat – nawet przy niezbyt wysokiej inflacji – była nadmiernie łagodna, nadmiernie spolegliwa do akceptowania wysokich poziomów inflacji. A to oznacza – jak tłumaczył – że w średnim i w dłuższym okresie inflacja również będzie nam wymykała się spod kontroli.

– Po trzecie, jest to kwestia czegoś, co można nazwać inflacją kosztów życia – inflacją zakupu produktów i usług najbardziej podstawowych, takich jak mleko, chleb, media, prąd, woda – czyli tych rzeczy, które są ewidentnie niezbędne do życia. O ile możemy opóźnić zakupy mebli, jesteśmy w stanie opóźnić zakupy odzieży, wydatki związane z usługami turystycznymi, o tyle nie jesteśmy w stanie opóźnić zakupów podstawowych – dodał były minister finansów.

Podkreślił, że ceny tych produktów są znacznie wyższe niż inflacja konsumencka (16,6 proc. rok do roku w grudniu ub.r.) czy inflacja cen żywności (ponad 20%) i ich wzrosty sięgają 30-50%.

– A to oznacza, że ta inflacja dużo bardziej była odczuwalna dla portfeli niezamożnych gospodarstw domowych. One w pewnym momencie będą musiały zwrócić się z oczekiwaniami dotyczącymi wyższych wynagrodzeń, a z tego wynika kolejne zagrożenie dla inflacji – tzw. ryzyko spirali płacowo-cenowej. Ono wygasa oczywiście po pewnym czasie, ale nie jest to rok – są to okresy znacznie dłuższe – zauważył Kluza.

Czytaj także: